Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Zbierałem puszki w puszczy" - historia faceta, który zbierał śmieci

"O, puszko,
Co leżysz w trawie!
Widziałem Cię kiedyś w stawie,
Po nocnej, hucznej zabawie!
Teraz leżysz tu opuszczona,
W trawie przez żaby uwięziona,
Osamotniona...
Podniosę Cię lekko,
By nie skrzywdzić twej aluminiowej powłoki
Chińskimi krzaczkami pokrytej,
Niczym śniegiem górskie stoki."
Tak prawił pewien Pan,
Co puszki zbierał sam.
I nie zwarzając na drwiące spojrzenia,
Chronił aluminium od zapomnienia.
Pewnego dnia odnalazł,
Puszkę uwielbioną
Przez kolegów swych
Uwielbianą i czczoną.
I dostrzegł także to,
Że puszka po piwie była
Nie byle jakim, wszakże,
A po Żubrze.
I w tej bajkowej scenerii
Smutku i melancholii
On spostrzegł, że ta puszka
Jest przyjacielem w niedoli.
Zawiesił ją na rzemyki.
Brązowym, zrobionym z łosia,
I resztę czasu, i resztę dnia
Podziwiał aluminiowego ktosia.
W tym samym czasie, za drzewem,
Na którym ptaszek brzmiał śpiewem,
Stała butelka wisky zazdrosna,
Co wcale nie była radosna.
Bo kiedy on zbierał puszki
Pomijał butelki przeklęte,
A kiedy czyścił puszek aluminiowe nóżki,
Nóżki butelek czuły się zaklęte.
I zazdrość w sobie kryły.
Lecz tak naprawdę, gdy zapadał zmrok
Śledziły puszkarza każdy krok.
Kto?
Szpiedzy z Agencji "Zero Aluminium"
A zwłaszcza butelka 00 Wisky,
Ta która siedziała za drzewem,
Gdy ptaki wznosiły piski.
Pan zostawił puszkę w domu,
Nie mówiąc o niej nikomu.
I wyszedł na chwilę do sklepu
Po ciastka i po mleko.
Puszka się wystraszyła
Bowiem strachliwa była,
Gdy wisky zobaczyła
Pod łóżkiem się ukryła.
Butelka do domu wtargnęła
I Żubra szukać zaczęła.
Szukała go pod szafą,  komodą i biurkiem,
A biurko miało trzy szafki, blat i wypchaną przepiórkę.
Wtem usłyszała dźwięk klucza.
To puszkarz wszedł do mieszkania,
Więc Wisky bez chwili wahania
Wskoczyła pod łóżko do spania.
Butelka się ucieszyła,
bo to co tam zobaczyła
Przeszło jej najśmielsze oczekiwania
Chwyciła Żubra - puszkę i wyskoczyła z mieszkania.
Agencja miała już plany
Co do nieszczęsnej puszki.
Wywiozła ją do Peru
Bez końca i poduszki.
Puszka płakała zawzięcie
I niczym ratunku zaklęcie
Recytowała te słowa:
"Niech ktoś mnie zdoła uratować".
A z liści wysokich drzew
Kapał nań smutny deszcz
I odbierał jej nadzieję
Na szczęśliwe ocalenie.
Jedynym co puszce zostało,
Jedyną pamiątką po panu
Był rzemyk, co w wyobraźni
Odnawiał magię przyjaźni.
Co dodawał otuchy,
Odstraszał karaluchy,
Dzikie muchy i dżdżownice.
Puszka smutne wiodła życie,
Samotna w puszczy...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro