9.
Ja "mógłbyś przestać zachowywać się jak dziecko?!
Ja" tęsknie za tobą"
Ja" przestań się gniewać
Tony " Rosaldie Caffe za godzinę"
Ja " będę ".
Debil " czemu cię nie ma skarbie?"
Ja" pomyliłeś numer Richard
Debil " księżniczko, gdzie taniec dla urodzinowego króla? "
Ja " śpij tam alkoholiku"
Debil " czemu nie przyszłaś?"
Ja " gdzie? "
Debil " no na urodzinową imprezę"
Ja " twoją? Haahahahahahah"
Debil " co w tym niby jest kurwa śmiesznego?
Ja " nie dostałam zaproszenia :')
Debil " nikt nie dostał, to impreza otwarta"
Ja " baw się zatem, a nie mi przeszkadzasz. To twoja urodzinowa impreza KRÓLU
Debil" każdy król potrzebuje królowej
Ja " na prawdę musisz się leczyć Rick
Debil " nie idź z nim"
Ja " co? Skąd kurwa wiesz że z nim idę?!
Debil" po prostu nie idź, dobrze?"
Ja " jakim prawem mieszasz się kurwa w moje życie? Kto dał ci prawo by mówić mi z kim mogę się spotykać! Od najmłodszych lat byłeś dla mnie wrogiem i to nie zmieni się tylko dlatego że całowaliśmy się pod wpłwem alkoholu więc się odpierdol!'
Nie odpisał nic więcej, a ja zaczęłam szykować się do wyjścia by ostatecznie pogodzić się z Tonym. Nie chciałam myśleć o Ricky'm.
- wychodzisz?-spytała mama widząc jak ubieram buty
-tak spotykam się z Tonym- odpowiedziałam o dziwo grzecznie
-idziecie na impreze Richard'a?- spytała wskazując na mój świecący top. No co tylko na imprezy chodzi się w srebrnym?
- idziemy do kawiarni-
- szkoda, ciocia Stella martwi się, że znowu wyląduje na komisariacie tak jak rok temu, ja też martwię się o Emme-,
- mamo- wiedziałam co robi, próbuje wjechać na moje sumienie
- wiem co próbujesz osiągnąć- powiedziałam jej wprost
- moglibyście zajść chociaż na chwile... upewnić się, że na pewno są w tym wynajętym lokalu na wybrzeżu i napisać mi wiadomość- powiedziała cukierkowym tonem
-mam być szpiegiem?-
- błagam cię El- powiedziała widocznie się martwiąc
-to ona jest starszą siostrą, to nie ona powinna pilnować mnie?- zakpiłam
- znasz Emme tak ja i my - odezwał się w końcu ojciec- jest nieodpowiedzialnaci rozstrzepana -
- nie obiecuje, ale postaram się wpaść tam chociaż na chwilę-westchnęłam i wyszłam z domu, by nie mieli szansy już nic więcej dodać. Przeklęta Emma i przeklęty Richard.
W naszej ulubionej kawiarence byłam minutę spóźniona, a Tony już siedział przy naszym stoliku pod oknem.
-dobrze cię widzieć- powiedziałam zgodnie z prawdą, a on był dziwnie milczący
- co jest?myślałam że chcesz się pogodzić- usiadłam na przeciwko niego cały czas starając się złapać z nim wzrokowy kontakt.
-bo chce, ale mam warunek-
- od kiedy w związkach są warunki?- zdziwiłam się
-zero szpiegowania- dodał jakby nie słysząc co mówiłam. Chciałam powiedzieć, że wcale go nie szpiegowałam, ale po co znowu mam mu to tłumaczyć, skoro in twierdzi inczej?
- na prawdę mi na tobie zależy kruszynko- wyszeptał
- to dobrze się składa, podwieziesz mnie zatem na urodziny Ricka? Żeby kruszynce nic się nie stało?-
- idziemy na jego imprezę? Przecież zawsze byłaś przeciwna-oburzył się
- obiecałam matce, że sprawdzę czy są grzeczni. Nic więcej- powiedziałam. I po wypiciu przez nas oboje herbaty, pojechaliśmy jego wozem pod niezbyt przyjemny lokal.
- zrobili mu urodziny w takiej norze?-
-mogłem się w sumie domyśleć, że nie będziesz wiedziała o co chodzi-zaśmiał się - to klub nocny- dokończyl i zaczął się śmiać z mojek reakcji
- zrobili mu urodziny w burdelu?!- podniosłam głos, a znowu wybuchł nie kontrolowanym śmiechem i powoli wyszliśmy z pojazdu
- kochanie klub nocny to nie burde, Emma wynajęła kilka dziewczyn do tańca erotycznego, ale to nie dziwki przecież- i wprowadził mnie do środka. Przy wejściu faktycznie nikt nie sprawdzał zaproszeń, stał tylko jakiś wielki czarno skóry koleś i obczajał czy nikt nie robi dymu. Na pewno nie chciałabym zaleźć mu za skóre.
- ja pierdole ...- wyszeptałam widząc przed sobą wielkie pudło z krat w którym tańczyły dwie półnagie laski. Czy oni są nienormalni?
Pod jedną ze ścian była niewielka scena z jakąś całkiem niezłą kapelą. A na barze stały kelnerki polewając piwo do kuflów z powietrza. Serio oblewały nim wszystko co było obok. Gdzie ja kurwa jestem?
- znajdź siostrę, ja idę do kibla- nie mogłam w to uwierzyć, on tak po prostu zostawił mnie samą wsród jakiś obleśnych typów, on ma coś z głową? Ruszyłam w stronę baru i wzięłam jeden z shotów jakie nalała barmanka? Wypiłam go i ponieważ nie miałam odwagi dalej ruszyć się z miejsca wypiłam cztery kolejne. To było przepyszne, jak mały raj zamknięty w szkle
Pod wpływem odwagi ruszyłam by znaleźć siostrę lub tego jej kochasie. I w końcu gdy dotarłam do sof znalazłam chociaż jedno z nich. Richard nie siedział na sofach, stał przy wielkim oknie i zamiast świetnie się bawić wyglądał przez nie mając całkowicie w dupie swoją imprezkę
- zdecydowanie nie moje klimaty- powiedziałam gdy stanęłam tuż za nim, a on odwrócił się słysząc mój głos
- El? Co ty tu robisz?- zaśmiał się
- przecież król potrzebuje królowej- zaśmiałam się i o rany co ja pieprzę ?
- ale się załatwiłaś dzieciaku- westchnął
- daj mi chwilę-powiedziałam wyciągając telefon i pisząc matce że to zwykła impreza i ma się nie martwić- gdzie Emma?- spytałam a on wskazał mi na moją siostrę tańczącą ze swoimi koleżankami ze szkoły. Gwiazda była w swoim świecie.
- muszę koniecznie spróbować więcej tego cuda - powiedziałam ciągnąc go do baru od strony tyłu, by nie oberwać żadnym trunkiem po twarzy.
- wiesz co to?-, spytałam podając mu jeden kieliszek
- nie mam pojęcia- przyznał wąchając to z każdej strony
-niebieski raj- powiedziałam i przechyliłam napój, a on po chwili zrobił dokładnie to samo
-o kurwa...-wyszeptał
-prawda?- zaśmiałam się i podałam mu kolejny, a później znowu kolejny
- przyszłaś bez zaproszenia?- zaśmiał się pijąc znowu to niebiesko zielone coś
- nasłały mnie nasze matki. Miałam być ich szpiegiem-zaśmiałam się
- muszę przyznać, że chyba słabo ci to wyszło-
- ej, widziałeś Tony'ego?- głupio było przyznać że dobrą godzinę zajęło mi przypomnienie sobie, że przecież ja kurwa nie przyszłam tu sama
- widziałem jak wychodził, z dwadzieścia minut temu-
-zostawił mnie tu ? Jak wróce do domu? On chyba sobie ze mnie kpi-warknęłam, a pijany Richard podał mi tylko następny kielonek.
Kim bym była gdybym odmówiła Jubilatowi?
- nie mam prezentu- wyznałam
- dałaś mi ostatnio-
- denną płytę którą daje ci rok-zauważyłam
-cały rok najbardziej czekam na te jebaną płytę-zaśmiał się -chyba że jednak król dostanie swój taniec dzieciaczku-
-nie mów tak do mnie- poprosiłam grzecznie i błagam nie mówcie, że zrobię zaraz to co siedzi mi w głowie?
-podsadź mnie- poprosiłam wskazując na bar. A on jak zahipnotyzowany patrzył na moje poczynania. Nie potrafiłam idealnie tańczyć , nigdy nie brałam żadnych lekcji czy czegoś, ale miałam świadomość jak się poruszać by innym się podobało. Co ja kurwa robię ?!
Zaczęłam rozpinać guziki od mojej srebrnej koszuli, a Ricky mocno szarpnął mnie za dłoń, tak, że spadłam prosto w jego ramiona
- nie kochanie-wyszeptał i tak po prostu wyniósł mnie z klubu
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro