Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7.

Moja przyjaźń z Tony'm zaczęła się dość dziwnie, nikt od początku nie podejrzewał, że będzie trwać tyle lat.

(4lata wstecz)

- dziwaczko? Zostaw te książkę i popływaj trochę z nami- powiedział do mnie Richard. Byliśmy wszyscy nad jeziorem w naszym mieście. Rodzice zmusili mnie żebym poszła z nimi, więc zaszyłam się w cieniu pod wielkim parasolem i próbowałam bezskutecznie pouczyć się trochę na nadchodzący tydzień szkoły. Jednak moja siostra ze swoimi przyjaciółmi od samego początku mi to uniemożliwiali.
- nie jesteś za ładna na czytanie tak nudnych książek?- odezwał się nagle nie znany mi głos. I wtedy właśnie ujrzałam mojego przyjaciela po raz pierwszy. Był wtedy niższy ode mnie, a jego nie za ciekawy ubiór nie wskazywał na to, że kilka lat później wyrośnie na niezłego przystojniaka.

Teraźniejszość

Już kolejną godzinę siedzę nad tym samym jeziorem i zastanawiam się nad tym co powiedziałam nie celowo do Emmy. Nazwałam go Moim. Moim chłopakiem i kazałam im trzymać się od niego z daleka. Czemu to powiedziałam? Na prawdę tak o nim myślę? I czemu do licha tak bardzo zakuł mnie fakt, że Em spała z tym spierdolonym kretynem? Może dlatego że jakby nie patrzeć z nim jako jedynym całowałam się w ten sposób?

- zawsze tu przychodzisz jak masz gorszy dzień- wzdrygnęłam się na głos mojego przyjaciela który już po chwili siedział przy mnie na piasku.
- znasz mnie jak nikt- wyszeptałam
-jak bardzo zjebałem?- spytał
-prędzej ja, prawda? Nie kocham Cię w ten sposób Tony,nigdy nawet nie patrzyłam na ciebie inaczej jak na brata i nie mogę ci za wiele obiecać, ale-
-ale?- nie rozumiał mnie
- chciałabym żebyś był mój, żebym mogła mówić, że jesteś mój- powiedziałam wprost patrząc znowu w te niebieskie spojrzenie. Jak mogłabym postąpić inaczej? Zrobię wszystko żeby go nie stracić, zrobię wszystko by znowu nie zostać sama.

- na prawdę? Chcesz ze mną być?- zdziwił się więc ja złożyłam mu delikatny pocałunek na ustach.
- jestem najszcześliwszym facetem na świecie księżniczko -powiedział
- tylko pamiętaj, że ja ... że ja nie miałam nigdy-nie pozwolił mi do kończyć i spowrotem mocno przyciągnął mnie do siebie, tak że opierałam się teraz o niego całym ciałem.
- przestań się mnie wstydzić, znam Cię na wylot głupku. Dalej jestem tym samym Tony'm, tak jak ty jesteś tą samą El- powiedział Tony
- ta sama El dostanie kolejny szlaban jak nie wróci do domu i nie posprząta pokoju -westchnęłam
- głupi sposób na zaproszenie mnie do siebie wiesz? Ale chodźmy muszę zobaczyć ten twój bałagan-: pociągnął mnie za sobą i poszliśmy

***

-co ty tu zrobiłaś?- spytał widząc mój pokój w tak opłakanym stanie
- zdenerwowałam się, potem odkryłam, że Emma spała z Rickym i wyszłam nad jezioro- powiedziałam a on zatrzymał się w pół kroku i stanął przy łóżku zamiast na nim usiąść
- spali?- wyszeptał i zaczął się nad czymś zastanawiać- jesteś pewna?- zdziwił się
-wiem co widziałam - warknęłam podnosząc do kubła ostatnie kawałki szkła.
- to ich sprawa- powiedział nagle Tony zmieniając swój humor i podchodząc do mnie - czemu się zdenerwowałaś?- spytał
-no bo.. no bo ja...jak mi powiedziałeś... to ja - zaczęłam się tak strasznie jąkać,a on po prostu mnie pocałował, nie wiem czemu pomyślałam o Richardzie, o jego miękkich ustach, ale to nie było fair wobec mojego chłopaka więc przyciągnęłam go do siebie i pogłebiłam pocałunek. Moje ręce wplątały się w jego włosy co wywołało u niego pomruk zadowolenia, za to jego ręce bardzo zwinnie błądziły po mojej talii. I nagle nawet nie wiem kiedy a już leżał na mnie na moim łóżku
- Tony...- wyszeptałam między pocałunkami, bo męskość w jego spodniach cudownie się o mnie otarła.
- powiedz że mnie chcesz- powiedział
- chce -powiedziałam tylko. Czułam że on tego potrzebuje, że potrzebuje jakiegoś zapewnienia.
- niw musimy tego robić, wiem przecież że jesteś dziewicą -wyszeptał mi do ucha. A ja nie mogłam powiedzieć że nie, jak miałam mu odmówić kiedy tak bardzo się bałam że odejdzie? Nie chciałam żeby odszedł, nie chciałam żeby mnie zostawił.

- chce- wyszeptałam tylko mimo iż w środku wcale nie byłam na to gotowa.
Zaczął rozpinać moje spodnie i po chwili oboje byliśmy nadzy. Nałożył prezerwatywę i już nie mówiąc ani słowa po prostu we mnie wszedł. Krzyknęłam tak głośno, że dziękowałam za to iż w domu nie było nikogo. Nie mogłam się uspokoić, bolało coraz gorzej i gdzie do cholery ma być ta przyjemność ? No gdzie?!

Po wszystkim Tony po prostu zasnął, a ja wzięłam bardzo długi prysznic dalej nie mogąc do siebie dojść. Czemu mnie tak bolało? Ubrana już zeszłam do kuchni i to w idealnym momencie bo właśnie wtedy do domu weszłam moja rodzina w towarzystwie ciotki Stelli, wujka Issaca i tego ich synala.
- już wróciłaś ze szkoły?- zdziwił się ojciec
-jak widać- zauważyłam
- siadaj kupiliśmy pizze na obiad- powiedziała ciotka Stella
- dzień dobry- po schodach do salonu zszedł Tony
- witaj Tony, siadaj zjesz z nami-powiedziała do niego moja matka. Dobrze, że mieliśmy tak duży stół w jadalni. Tony usiadł obok mnie, Emmy i Richarda. Dorośli zajęli się swoimi sprawami, a Emma z Rickym nie odzywali się wcale jakby pogrążoni we własych myślach
-przepraszam- wyszeptał mi do ucha Tony, a ja dziwnie spięłam się na jego dotyk
- chodźmy dziś do klubu- powiedziałam również cicho a on zdziwiony tylko pokiwał głową.
-dziwnie się zachowujecie- powiedziała ciotka Stella
- czy Elena może dziś u mnie nocować? Poszlibyśmy do szkoły z mojego domu- zaproponował Tony a oni spojrzeli na niego zdziwieni
- jest środek tygodnia-zauważyła moja matka
- chcemy dokończyć zaległe pracę, Tony ma braki z literatury i fizyki, będziemy siedzieć całą noc - poinformowałam ich i wiedziałam, że się zgodzą, a ja dzisiejszej nocy nawale się jak jeszcze nigdy w życiu.

**

- chcesz o tym pogadać? Pierwsze razy mało kiedy są przyjemne- zauważył Tony krzycząc do mnie w klubie. O nie teraz nie będę o tym rozmawiać
-jest ok Tony- zaśmiałam się pijąc kolejnego drinka
- szybkie tempo - zaśmiał się
- chce się nawalić-poinformowałam go, a on znowu się zaśmiał
- co to?- spytałam na jakieś zawiniątko w jego dłoni którego nie widziałam wcześniej
-muszę to tylko dać Aaronowi,plany kolejnego pomysłu. Czekaj tu - powiedział mając na myśli nasz stolik i odszedł. Aaron też tu był? I nie podszedł się przywitać?
Poszłam za nim prosto na zaplecze baru i to co zobaczyłam przerosło moje oczekiwania.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro