Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

65.

- fajna jesteś- powiedział malec gdy skończyliśmy tańczyć na rozłożonym narożniku w salonie moich starszych
- może jeszcze jeden taniec? - spytałam włączając moją ulubioną muzykę, praktycznie na cały regulator, wzięłam chłopca za ręce, żeby nie spadł z łóżka i zaczęliśmy skakać prawie pod sam sufit. Śmiejąc się i wygłupiając nie zauważyliśmy jak do domu weszła cała moja kochana rodzinka i patrzyli na nasze dokonania. Gdy piosenka się skończyła usłyszałam bicie braw więc odwróciliśmy się w stronę drzwi by zobaczyć moich zszokowanych rodziców i resztę tymczasowych domowników
- Cześć, mogę jeszcze zostać z El?- zaśmiał się Tommy zeskakując z łóżka, myślałam że biegnie do swojej mamy, ale ten rzucił się prosto w ramiona Richarda, a Candy tak po prostu pisała coś na swojej komórce. Ja również zeszłam z łóżka
- całkiem nieźle tańczysz- zaśmiał sie ojciec i to było coś nowego, on się do mnie uśmiechnął. Jestem w ukrytej kamerze?
- jak zakupy?- spytałam patrząc na mamę i Emme, które w rękach miały całe mnóstwo toreb
- Candy kupiła przecudowną suknie- zachwycała się moja matka, a mi supeł zawiązał się w gardle
- chętnie ją zobaczę- skłamałam
- Ale to później, bo zaraz zaczyna się w telewizji wywiad o naszym ślubie, obejrzymy go wszyscy?-ekscytowała się I pociągnęła mnie i Emme spowrotem na narożnik, a Richard westchnął i włączył telewizor, siadając z Tommym na kolanach. Moi rodzice wraz z ciotką Stellą również zajęli miejsca tuż obok nas. Nie było tylko Tony'ego, który w tym czasie pojechał z chłopcami do swoich rodziców.

Gdy na ekranie pojawiła się znana mi osoba, myślałam że zwymiotuje
- co to ma być?- warknął Richard, ale Candy dała tylko głośniej, mówiąc, że zaraz się skończy i będzie ona

" więc może nam powiesz Nick, czy doniesienia o wielokrotnym biciu żony prawdziwe ?" - spytała prowadząca telewizyjna
Nick tak po prostu się zaśmiał
- mam przez to bardzo dużo problemów, wszystko co zrobiła i  powiedziała Elena miało oczywiście na celu zrobienie wielkiego show, ona myśli tylko o swojej karierze, zrobi wszystko byle było o niej głośno, taka właśnie jest-
- więc zaprzeczasz, że stosowałeś na niej przemoc fizyczną i psychiczną przez pięć lat waszego związku?-
- robiłem wszystko co tylko zechciała, broniłem jej i pomagałem jak tylko mogłem, wreszcie stałem się dla niej nudny i bezużyteczny. Elena jest  najbardziej cwaną i perfidną osobą w całym showbiznesie. Współczuję jej kolejnej ofierze i dziękuję Bogu, że mam ją już z głowy -
- więc twierdzisz, że Elena kłamie?-
- oczywiście, udało jej się omamić każdego, tak działa właśnie jej urok. Jest perfidną wyrafinowaną suką- powiedział i tu wywiad dobiegł końca, a oczy moich bliskich skupiły się na mnie. 
- kochanie...- zaczęła matka ale ja już wstałam z kanapy
- muszę sie przejść- powiedziałam wychodząc czym prędzej z pokoju
- zaczekaj El, my wszyscy ci wierzymy- dogoniła mnie siostra, bardzo się zmieniła przez te wszystkie lata, jej figura odrobinę się zaokrągliła ale dzięki temu stała się bardziej kobieca
- wiem, ale teraz na prawdę muszę się przejść - powiedziałam i nie czekając na jej odpowiedź wyszłam z mieszkania.
Czy to się kiedy kolwiek skończy?
Nie wiedziałam gdzie idę, ale wiedziałam, że dziś na prawdę nie powinnam być trzeźwa.

***
Czemu cały wszechświat zmówił się przeciwko mnie? Co on do mnie ma do cholery?!
Leżałam teraz na trawie przed domem moich rodziców i za nic w świecie nie chciałam tam wchodzić,  nie chciałam na to patrzeć, nie chciałam już więcej cierpieć. Czy byłam pijana? Odrobinę. Czy żałuję? Ani trochę
- pomóc ci wstać czy coś?- spytał dość znajomy głos, więc lekko uchyliłam oczy by się upewnić, że to nie omamy.
- kopę lat - powiedziałam tylko, a on zamiast faktycznie pomóc mi wstać, po prostu położył się obok mnie
- nawet nie wiem od czego zacząć- i rany czy ja przez całe moje życie, widziałam go chociaż raz aż tak poważnego?
- Stark daj spokój, to nie ty się nade mną znęcałeś tylko twój zjebany brat więc nawet nie zaczynaj jego tematu - powiedziałam wprost
- co tu robisz ? Wiesz że jest druga w nocy? Nie powinnaś być w środku?- tu wskazał głową na mój rodzinny dom
- panosi się tam bardzo dużo larw, mówię ci Plaga - zaśmiałam się, a on szybko do mnie dołączył
- zawsze myślałem, że to ty będziesz jego żoną- co?
- co takiego? Kogo? -
- Ricka, zawsze was do siebie w dziwny sposób ciągnęło i nawet nie próbuj zaprzeczyć- pogroził mi palcem
- nie zaprzecze- zauważyłam ze smutkiem
- powinnaś powiedzieć mu co czujesz El,  zanim będzie za późno- znowu był strasznie poważny
- miłość to gówno- powiedziałam a on podniósł się z trawy by za chwilę pomóc wstać też mi
- A Ty właściwie co tu robisz? - zdziwiłam się bo przecież sam mówił że jest druga
- moja dziewczyna mieszka w domu obok - wskazał na niebieski dom, a ja chyba kojarzyłam z widzenia jego właścicielkę- chodź wprowadzę Cię do środka abyś nikogo nie obudziła- zaśmiał się i pomógł mi cicho otworzyć drzwi

Gdy już myślałam że serio wszyscy śpią, w salonie zapaliło się światło, a Candy wyglądała jakby przyłapała mnie na gorącym uczynku
- uuuuu najpierw starszy a teraz młodszy brat? - zaśmiała się i już chciałam przejść do rękoczynów, ale Stark mnie wyprzedził
- wiesz, że od braku snu zmarszczki pogłębiają się prawie czterokrotnie. Jak ty biedaczko będziesz wyglądać w dzień swojego ślubu? Żeby się tylko Ricky nie rozmyślił- zaśmiał się, a ta dosłownie tupnęła nogą i poszła na górę do ich sypialni. ICH sypialni. Znowu dopadł mnie ten straszny smutek
- hej, a ty jesteś za ładna na łzy- powiedział do mnie i usiadł obok mnie na kanapie. Musieliśmy cały czas szeptać,  aby nie obudzić reszty domowników.
- czuje się jak pod wodą, pamiętasz ten dzień gdy Emma prawie mnie utopiła? Wciąż pamiętam to straszne uczucie i czuję się tak cały czas gdy widzę ich razem. Jakbym zaraz miała utonąć- wyszeptałam
- moim zdaniem na to są dwie rady, albo mu powiesz I razem coś wymyślicie, albo kup bilet na jakąś wyspę i spędź tam resztę życia-
- jesteś genialny! - powiedziałam
- ej?! To był żart do kurwy!- zaśmiał się ale ja zaczęłam głębiej o tym myśleć.
Dam mu czas, tyle czasu ile potrzebuje, skoro musi za nią wyjść, niech tak będzie. Ale ja nie mogę tak po prostu stać obok i na to patrzeć. To jest zbyt bolesne

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro