65.
- fajna jesteś- powiedział malec gdy skończyliśmy tańczyć na rozłożonym narożniku w salonie moich starszych
- może jeszcze jeden taniec? - spytałam włączając moją ulubioną muzykę, praktycznie na cały regulator, wzięłam chłopca za ręce, żeby nie spadł z łóżka i zaczęliśmy skakać prawie pod sam sufit. Śmiejąc się i wygłupiając nie zauważyliśmy jak do domu weszła cała moja kochana rodzinka i patrzyli na nasze dokonania. Gdy piosenka się skończyła usłyszałam bicie braw więc odwróciliśmy się w stronę drzwi by zobaczyć moich zszokowanych rodziców i resztę tymczasowych domowników
- Cześć, mogę jeszcze zostać z El?- zaśmiał się Tommy zeskakując z łóżka, myślałam że biegnie do swojej mamy, ale ten rzucił się prosto w ramiona Richarda, a Candy tak po prostu pisała coś na swojej komórce. Ja również zeszłam z łóżka
- całkiem nieźle tańczysz- zaśmiał sie ojciec i to było coś nowego, on się do mnie uśmiechnął. Jestem w ukrytej kamerze?
- jak zakupy?- spytałam patrząc na mamę i Emme, które w rękach miały całe mnóstwo toreb
- Candy kupiła przecudowną suknie- zachwycała się moja matka, a mi supeł zawiązał się w gardle
- chętnie ją zobaczę- skłamałam
- Ale to później, bo zaraz zaczyna się w telewizji wywiad o naszym ślubie, obejrzymy go wszyscy?-ekscytowała się I pociągnęła mnie i Emme spowrotem na narożnik, a Richard westchnął i włączył telewizor, siadając z Tommym na kolanach. Moi rodzice wraz z ciotką Stellą również zajęli miejsca tuż obok nas. Nie było tylko Tony'ego, który w tym czasie pojechał z chłopcami do swoich rodziców.
Gdy na ekranie pojawiła się znana mi osoba, myślałam że zwymiotuje
- co to ma być?- warknął Richard, ale Candy dała tylko głośniej, mówiąc, że zaraz się skończy i będzie ona
" więc może nam powiesz Nick, czy doniesienia o wielokrotnym biciu żony są prawdziwe ?" - spytała prowadząca telewizyjna
Nick tak po prostu się zaśmiał
- mam przez to bardzo dużo problemów, wszystko co zrobiła i powiedziała Elena miało oczywiście na celu zrobienie wielkiego show, ona myśli tylko o swojej karierze, zrobi wszystko byle było o niej głośno, taka właśnie jest-
- więc zaprzeczasz, że stosowałeś na niej przemoc fizyczną i psychiczną przez pięć lat waszego związku?-
- robiłem wszystko co tylko zechciała, broniłem jej i pomagałem jak tylko mogłem, aż wreszcie stałem się dla niej nudny i bezużyteczny. Elena jest najbardziej cwaną i perfidną osobą w całym showbiznesie. Współczuję jej kolejnej ofierze i dziękuję Bogu, że mam ją już z głowy -
- więc twierdzisz, że Elena kłamie?-
- oczywiście, udało jej się omamić każdego, tak działa właśnie jej urok. Jest perfidną wyrafinowaną suką- powiedział i tu wywiad dobiegł końca, a oczy moich bliskich skupiły się na mnie.
- kochanie...- zaczęła matka ale ja już wstałam z kanapy
- muszę sie przejść- powiedziałam wychodząc czym prędzej z pokoju
- zaczekaj El, my wszyscy ci wierzymy- dogoniła mnie siostra, bardzo się zmieniła przez te wszystkie lata, jej figura odrobinę się zaokrągliła ale dzięki temu stała się bardziej kobieca
- wiem, ale teraz na prawdę muszę się przejść - powiedziałam i nie czekając na jej odpowiedź wyszłam z mieszkania.
Czy to się kiedy kolwiek skończy?
Nie wiedziałam gdzie idę, ale wiedziałam, że dziś na prawdę nie powinnam być trzeźwa.
***
Czemu cały wszechświat zmówił się przeciwko mnie? Co on do mnie ma do cholery?!
Leżałam teraz na trawie przed domem moich rodziców i za nic w świecie nie chciałam tam wchodzić, nie chciałam na to patrzeć, nie chciałam już więcej cierpieć. Czy byłam pijana? Odrobinę. Czy żałuję? Ani trochę
- pomóc ci wstać czy coś?- spytał dość znajomy głos, więc lekko uchyliłam oczy by się upewnić, że to nie omamy.
- kopę lat - powiedziałam tylko, a on zamiast faktycznie pomóc mi wstać, po prostu położył się obok mnie
- nawet nie wiem od czego zacząć- i rany czy ja przez całe moje życie, widziałam go chociaż raz aż tak poważnego?
- Stark daj spokój, to nie ty się nade mną znęcałeś tylko twój zjebany brat więc nawet nie zaczynaj jego tematu - powiedziałam wprost
- co tu robisz ? Wiesz że jest druga w nocy? Nie powinnaś być w środku?- tu wskazał głową na mój rodzinny dom
- panosi się tam bardzo dużo larw, mówię ci Plaga - zaśmiałam się, a on szybko do mnie dołączył
- zawsze myślałem, że to ty będziesz jego żoną- co?
- co takiego? Kogo? -
- Ricka, zawsze was do siebie w dziwny sposób ciągnęło i nawet nie próbuj zaprzeczyć- pogroził mi palcem
- nie zaprzecze- zauważyłam ze smutkiem
- powinnaś powiedzieć mu co czujesz El, zanim będzie za późno- znowu był strasznie poważny
- miłość to gówno- powiedziałam a on podniósł się z trawy by za chwilę pomóc wstać też mi
- A Ty właściwie co tu robisz? - zdziwiłam się bo przecież sam mówił że jest druga
- moja dziewczyna mieszka w domu obok - wskazał na niebieski dom, a ja chyba kojarzyłam z widzenia jego właścicielkę- chodź wprowadzę Cię do środka abyś nikogo nie obudziła- zaśmiał się i pomógł mi cicho otworzyć drzwi
Gdy już myślałam że serio wszyscy śpią, w salonie zapaliło się światło, a Candy wyglądała jakby przyłapała mnie na gorącym uczynku
- uuuuu najpierw starszy a teraz młodszy brat? - zaśmiała się i już chciałam przejść do rękoczynów, ale Stark mnie wyprzedził
- wiesz, że od braku snu zmarszczki pogłębiają się prawie czterokrotnie. Jak ty biedaczko będziesz wyglądać w dzień swojego ślubu? Żeby się tylko Ricky nie rozmyślił- zaśmiał się, a ta dosłownie tupnęła nogą i poszła na górę do ich sypialni. ICH sypialni. Znowu dopadł mnie ten straszny smutek
- hej, a ty jesteś za ładna na łzy- powiedział do mnie i usiadł obok mnie na kanapie. Musieliśmy cały czas szeptać, aby nie obudzić reszty domowników.
- czuje się jak pod wodą, pamiętasz ten dzień gdy Emma prawie mnie utopiła? Wciąż pamiętam to straszne uczucie i czuję się tak cały czas gdy widzę ich razem. Jakbym zaraz miała utonąć- wyszeptałam
- moim zdaniem na to są dwie rady, albo mu powiesz I razem coś wymyślicie, albo kup bilet na jakąś wyspę i spędź tam resztę życia-
- jesteś genialny! - powiedziałam
- ej?! To był żart do kurwy!- zaśmiał się ale ja zaczęłam głębiej o tym myśleć.
Dam mu czas, tyle czasu ile potrzebuje, skoro musi za nią wyjść, niech tak będzie. Ale ja nie mogę tak po prostu stać obok i na to patrzeć. To jest zbyt bolesne
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro