Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5.

Cała szkoła gadała o nas,a nikt nie miał pojęcia nawet, że to my. To było niesamowite, wszyscy zastanawiali się kim jesteśmy, mówili o tym,że jesteśmy nie do pobicia. Na którejś przerwie widziałam nawet jak Emma kłóciłam się Ricky'm. Przecież oni nigdy się nie kłócili.
- problemy w raju?- spytał Tony wskazując palcem na moją siostrę i tego jej kumpla. Nie byłam z tego zadowolona, ukuło mnie w środku. Co ja wyprawiam? Przecież ja taka nie jestem.
Emma wybiegła ze szkoły, a ja chcąc nie chcąc pobiegłam za nią
- Em co jest?- spytałam
- nie udawaj, że cie to obchodzi-
- daj już spokój i mów-warknęłam na nią
- Ricky twierdzi, że spałam z twoim kumplem. Pokłóciliśmy się o to- wyszeptała
- a spałaś?-
-oczywiście, że nie! Przecież wiem co was łączy- powiedziała. Że co?
- co takiego?
- wiem, że macie się ku sobie ty i Tony- powiedziała
- a ty i Ricky?- spytałam
- fuuu. Jezu dziewczyno! On jest dla mnie jak brat. Darzę go takim samym uczuciem co ciebie-
- muszę iść- powiedziałam nagle i poszłam by poszukać Tony'ego

Znalazłam go w bibliotece
- to bez sensu... ta nasza grupa jest bez sensu. Nie chce krzywdzić Em-powiedziałam wprost siadając obok niego. Powinnam zaniepokoić się faktem, że czytał książkę ekspertów chemicznych?
- nie krzywdzisz nikogo- zauważył Tony - wreszcie zaczęłaś się uśmiechać maleńka- zauważył przejeżdżając dłonią po moim policzku, a ja zamarłam na jego gest
- dziwnie się zachowujesz...- wyszeptałam,a on nagle się otrząsnął jakby wyszedł z transu
- ile się znamy? Cztery lata nie? Zaufaj mi - powiedział i nagle dał mi buziaka w policzek i odszedł,a wszystkiego z daleka przyglądał się Richard.
Tylko co on do licha robił w bibliotece. Postanowiłam go ziignorować i zaczęłam odrabiać zadania na jutro
- twój ukochany leci na dwa fronty- tak jak myślałam Ricky przysiadł się do mnie już po sekundzie
- ucze się Richardzie-
- trzymaj swojego kundla z daleka od niej!- warknął
- skoro coś do niej czujesz po prostu jej to powiedz kretynie!- krzyknęłam na niego
- że co? Odbiło ci? Po prostu nie chce żeby Emma zadawała się z tym ćpunem. Ty też nie powinnaś-
-on wcale nie jest ćpunem!- warknęłam
- w dodatku jesteś taka ślepa- wyszeptał ale nie odszedł tylko usiadł przy mnie i zaczął czytać jakąś książkę. Nagle poczułam na swojej nodze jego dłoń
- co robisz?- spytałam
- zdecydowanie bardziej podobasz mi się nago- wyszeptał a ja zamarłam i jakby na chwilę przestałam oddychać
- co robicie?- koło naszego stolika pojawił się Aaron więc raptownie wstałam
- idę do Tony'ego,idziesz ze mną?- spytałam kumpla i zostawiając Richarda poszliśmy szukać przyjaciela. Co jest z nimi wszystkimi nie tak? Nagle zaczeli się mną interesować jakby to były jakieś pierdolone zawody.
-wydaje mi się czy chłopak twojej siostry do ciebie startuje?- spytał po drodzę Aaron
- to nie jest jej chłopak-warknęłam na niego i zostawiając go w tyle wyszłam ze szkoły. Nie poszłam wcale szukać Tony'ego, nie chciałam z nikim gadać. Chyba zbliżał mi się okres, bo czułam się na prawdę strasznie. Zamiast tego poszłam po prostu na siłownie,dobrze że zawsze w torbie mam zapasowy strój do ćwiczeń. Przezorny zawsze ubezpieczony.

Stark

- przestańcie się kłócić,nie widzicie co się dzieje? Nieustraszeni się rozpadają-warknąłem na Ricky'ego i Emme. Ostatnio działo się z nimi coś złego, cały czas się kłócili.
- na prawdę nie spałam z Tony'm-powiedziała do niego, a ten tylko ją przytulił
- wierze ci, on na prawdę nie jest partią na chłopaka, po szkole handluje dragami- wyjaśnił i już było wiadomo o co tak na prawdę wściekał się Ricky. Po prostu się o nią martwił
- co takiego? A Lena? Ona się z nim przyjaźni, trzeba jej to powiedzieć- przejęła się Emma
- i tak nam nie uwierzy Em. Jest w niego zapatrzona jak w obrazek- warknął Ricky odpalając papierosa
- mówiłam żebyś to rzucił- warknęła
- nie jesteś moją matką Em- znowu się zaczyna...
- przestańcie się kłócić i obczajcie to- powiedziałem do przyjaciół. Na imprezie na której się pojawiliśmy znaleźli się też właśnie Tony i siostra mojej przyjaciółki. Co było dziwne on trzymał ją za rękę i gdzieś prowadził.
- są razem?!- podniósł głos Ricky
- teraz to już na pewno wam nie uwierzy- stwierdziłem,a Emma siedziała jakaś dziwnie milcząca

***

- co ty mi nalałeś- zaśmiałam się pijąc drinka przygotowanego przez kumpla,to moja druga impreza w życiu, a ja znowu ledwo stoję na nogach. Jestem genialna
- to samo co sobie- zaśmiał się Tony, równie pijany co ja- ale masz magiczne oczy- powiedział
- moje magiczne oczy i reszta mojego ciała chcą z tobą tańczyć- pociągnęłam go na środek parkietu... a tak w ogóle kto do kurwy ma w domu parkiet?
- czyja to impreza?- spytałam
- nie wiem - i znowu się zaśmialiśmy. Powoli udawało nam się stać jednymi z popularniejszych dzieciaków w budzie, a oni nawet nie mieli pojęcia że to my stoimy za większością super akcji w szkole.
- zaniedługo twoje urodziny - zauważył przyciągając mnie do siebie Tony
- osiemnaste!!!- krzyknęłam mu prosto do ucha
- a ty się dalej nie całowałaś pokrako-znowu się zaśmiał a ja nie wiedząc co właściwie robię po prostu położyłam swoje usta na jego. Wszystko jakby ucichło, jednak zanim ten całus się rozwinął usłyszeliśmy głos

- nic was nie łączy co?- zaśmiał się koło nas Aaron więc oboje się od siebie oderwaliśmy
- muszę iść do domu - zauważyłam i zanim któryś z nich coś powiedział, po prostu stamtąd uciekłam. Co ja zrobiłam?

- ten kretyn zawsze zostawia cię samą w takim stanie?- za mną oczywiście szedł nie kto inny jak Szef Debili we własnej osobie. Czemu zawsze mam takie szczęście?

- odwal się Richard. Nie jestem w nastroju -
- ta widziałem tego waszego buziaka, niczym z podstawówki- zaśmiał się i dalej za mną szedł
- powiedziałam żebys się odwalił - warknęłam - dałam mu buziaka, bo śmiał się ze mnie, że jeszcze się nie całowałam- powiedziałam wprost a on zaszedł mi droge
- że co?-
- mówiłam że masz się odwalić-powtórzyłam
- nie mogę,matka by mnie zabiła gdybym pozwolił ci wracać samej, Emma i tak śpi u koleżanek- powiedział-nie całowałaś się?-
- no dalej pośmiej się trochę i spadaj - warknęłam i w jednej sekundzie Ricky mocno przyciągnął mnie do siebie. Przez chwilę chciałam go uderzyć, wyszarpać się z jego objęć,ale nie potrafiłam. Uderzyło we mnie całkowicie nie znane uczucie. Coś czego nie doznałam podczas całowania z Tonym. Pogłebił pocałunek a jego ręce błądziły po całym moim ciele. Nagle jakby doszło do niego co wyprawiamy po prostu się odsunął
- kurwa-wyszeptał w tym samym momencie co ja
-pojebało cie?!- krzyknęłam na niego
- i to jest idealny pierwszy pocałunek. Dobranoc El- i tak po prostu odszedł a ja zauważyłam że jestem prawie przy samym domu. Co tu kurwa miało być?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro