Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

46.

Weszłam do pokoju i położyłam się na łóżku, nie wiedziałam dokładnie co czuje, co powinnam czuć w tej sytuacji?
- dla nas to też była szokująca informacja- do mojego pokoju oczywiście bez pukania weszła matka, a ja nawet na nią nie spojrzałam, cały czas leżałam i patrzyłam w sufit
- puka się- przypomniałam tylko i poczułam jak łóżko koło mnie się ugina
- na prawdę tak myślisz? Myślisz że nie zwracamy na ciebie uwagi?- spytała, a ja aż usiadłam. Ona żartuje?
- A nie? Zawsze tylko Emma to Emma tamto, jakbyście w ogóle nie mieli drugiej córki- powiedziałam patrząc jej prosto w oczy
- to nie do końca tak, z Tobą nigdy nie było problemów, zawsze byłaś mądra i odpowiedzialna. To Emma pomimo że jest od ciebie starsza wymagała od nas ciągłej uwagi, nie było dnia żeby nie wpakowała się w jakieś problemy, a ty właściwie odkąd skończyłaś dwanaście lat zrobiłaś się samowystraczalna, zachowywałaś się jakbyś już od dawna była dorosła, a my chyba całkiem zapomnieliśmy, że jesteś jeszcze dzieckiem - była bardzo smutna, w zasadzie nigdy chyba  nie widziałam jej w takim stanie
- więc gdy nagle zaczęłam żyć postanowiliście mnie oddać do psychiatryka? Mimo że to Emma od najmłodszych lat była zdemoralizowana? Dobry żart-
- po prostu ty taka nie jesteś, nigdy nie byłaś, a jeszcze sprawa z tą nogą. Martwiliśmy się, a lekarze doradzili nam letni ośrodek dla trudnej młodzieży - westchnęła
- po co tu przyszłaś?-
- chciałam porozmawiać, na prawdę za cztery miesiące nasze życie się zmieni, w naszym domu pojawi się nowy członek i chciałabym żebyśmy wszyscy się z tego cieszyli El-
- może im odstąpię pokój?- spytałam
- El proszę Cię nie zaczynaj-
- czego ode mnie oczekujecie? Że będę skakać z radości pod sufit? Przecież moim zdaniem zachowałam się przyzwoicie, nie zrobiłam żadnej awantury -
- czemu musisz być taką egoistką? Co ona ci takiego zrobiła że nie możesz cieszyć się jej szczęściem? Ona jest tym wszystkim przerażona! Potrzebuje naszego wsparcia El- tego było za wiele, wstałam i po prostu wyciągnęłam z pod łóżka spod łóżka sportową torbę i zaczęłam się pakować, a ona patrzyła na mnie zszokowana.
- Co ty wyprawiasz?- spytała
- wynosze się- powiedziałam zgodnie z prawdą
- nie rób scen, mamy gości, myślałam że zejdziesz do nas na kolację. Rodzice Tony'ego dawno Cię nie widzieli- ale ja tylko związałam swoje rude włosy w wysokiego kucyka i razem ze spakowaną torbą wyszłam z pokoju. Mój dom był tak skonstruowany, że jeśli na prawdę chciało się wyjść z domu trzeba było przejść przez salon. Salon w którym w tym momencie było całe mnóstwo ludzie.
- El?- tata wstał gdy mnie zobaczył
- dzień dobry- powiedziałam tylko do rodziców Tony'ego, bo w sumie na prawdę dawno ich nie widziałam, A byłam kiedyś dla nich jak córka. Teraz będą mieli wnuka. Czy świat nie jest pojebany?
- proszę Cię El- mama przyszła za mną, a ja już ruszyłam w stronę korytarza by zacząć ubierać buty, a moi starsi w sekundę stali przy mnie .
- dokąd się wybierasz? - zapytał ojciec
- jak najdalej stąd-
- czemu nam to robisz?- matka miała łzy w oczach
- nie mogę na to patrzeć! Rozumiesz? Mówicie, że ja też jestem dla was ważna, a traktujecie mnie jak gówno! Muszę ochłonąć, za dużo tych informacji na raz - powiedziałam
- córeczko...- zaczął ojciec
- jutro wrócę- powiedziałam tylko i wyszłam. Na dworze panowała już ciemność, a ja wiedziałam do kogo mogę się zwrócić więc od razu zadzwoniłam do Bena i czekałam przed domem kiedy przyjedzie

- możemy porozmawiać ?- Z domu wyszedł Richard i stanął obok mnie z rękami w kieszeniach czarnej bluzy
- o czym? Wiedziałeś o tym wszystkim? Powiedzieli ci ?-
- wiem od jakiegoś czasu- przyznał- ale nie o tym chciałem rozmawiać, czemu im powiedziałaś? Przecież mogliśmy dalej to wszystko ciągnąć-
- po co? Daj spokój, nawet mnie nie lubisz, pamiętasz? Skoro tak bardzo nie znosisz mojej osoby to nie chce od Ciebie pomocy! Masz swój świat, a ja mam swój całkiem inny od twojego. Chyba że boisz się że stracisz Emme gdy ta urodzi dzieciaka więc szukasz zastępstwa?- zaśmiałam się
- źle ci ze mną było? Nigdy wcześniej nie bawiłem się w związki, a dla ciebie spróbowałem-
- udawane związki chciałeś powiedzieć? To zaszło za daleko Richard-
- co takiego? Co zaszło za daleko ? Moja chęć pomocy dziewczynie która jest prawie jak rodzina? Boje się,  że ktoś może ci sprawić przykrość tylko dlatego że poszła plotka o naszym seksie-
- oboje wiemy, że to nie była plotka, więc to moja sprawa teraz że będę mieć jakie kolwiek przykrości. Jakoś sobie z tym poradze Rich -
- El - podszedł do mnie bliżej i chciał coś powiedzieć ale wtedy jego telefon zaczął dzwonić, a ja zobaczyłam na wyświetlaczu pewne imię
- nowa zabawka? - spytałam
- to nie tak...- odrzucił połączenie A obok nas stanęła czarna bestia. Tak swój wóz nazywał Nick
- chyba żartujesz? Znowu ? Czy ty nie masz mózgu?!- podniósł głos Richard, a ja tak po prostu usiadłam do samochodu zostawiając go samego

- co się stało?- spytał Nick
- chce wejść w twój świat, chce żeby pochłonął mnie całkowcie i żeby przestało mnie boleć- A on nagle zatrzymał się na poboczu drogi i podał mi coś do ręki, spojrzałam na niewielką białą tabletkę
- narkotyki? -
-oszalałaś? To tylko uspokajacz, słaby dopalacz, odkryłem go jakiś czas temu. To jest pół dawki. Weź, jesteś cała rostrzęsiona- zauważył a ja pominęłam fakt, że dopalacze to też środki psychoaktywne i połknęłam tabletkę

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro