Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29.

-cześć- powiedział ojciec siadając na krześle obok mojego łóżka, ale ja wcale nie chciałam z nimi rozmawiać
- czemu nic nam nie powiedziałaś?- zaczęła matka, a ja spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami, ona tak serio?
- zaraz przyjdzie do Ciebie twój lekarz prowadzący-  powiedziała Emma wchodząc do sali razem z Richardem i Tony'm i choć normalnie bym się do tego  nie przyznała, cieszyłam się że tu byli, bo nigdy w życiu nie bałam się chyba bardziej.

- musimy wstawić ci w noge dwie metalowe śrubki, które z czasem naprostują kość na swoje odpowiednie miejsce - powiedział lekarz, a ja patrzyłam na niego nie wierząc w to co mówi, przecież dopiero zdjęli mi ten jebany gips- wszystko będzie zrobione pod narkozą,  kość musi mieć szansę na odpowiednie zrośnięcie, albo już zawsze będzie boleć. Musisz podpisać dokumenty Eleno- i podał mi teczkę
- oczywiście, że podpisze - odpowiedziała za mnie matka, a lekarz wyszedł jakby wiedząc, że się waham.
- nie podpisze- powiedziałam
- Co?!- ojciec i Richard podnieśli głos
- chcą wsadzić mi w nogę metalowe pręty!- warknęłam- chce zostać sama- -dodałam po chwili i  w sumie rodzice jakby tylko czekali na te słowa, bo już po chwili ich nie było, ale pozostała trójka nadal stała metr od mojego łóżka, bacznie mnie obserwując.
- chce być sama -powtórzyłam i tylko Emma jakby ocknęła się z transu i powiedziała, że wszystkim przyniesie kawę i wyszła. 
- robiłaś to celowo?- spytał nagle Tony, on tak na prawdę? - kiedy byłem w ośrodku poznałem kilka osób, które lubią ból, ale żadna nie doprowadziła się do takiego stanu- wyjaśnił
- więc nawet mój najlepszy przyjaciel twierdzi, że jestem psychiczna?!- podniosłam głos
- lekarz powiedział, że czułaś taki ból, że nie powinnaś w ogóle wstawać z łóżka, a ty nawet chodziłaś na siłownię!-krzyknął i po prostu wyszedł. Patrzyłam na drzwi za którymi zniknął do czasu aż przypomniałam sobie o jeszcze jednej osobie w tym pokoju
- wyjdź Richard -powiedziałam a on podszedł bliżej
- nie miałem szansy przeprosić-
- nie rozśmieszaj mnie, sam mówiłeś, że nie możemy nikomu powiedzieć,  że wielki król Nieustraszonych nie może zadawać się z kimś takim jak ja, a co dopiero sypiać, a potem sam o tym gadasz Nickowi. Że jestem zużyta? Że ruchałeś mnie już w samochodzie- warknęłam
- chciałem żeby trzymał się od Ciebie z daleka, Nick nie jest kimś wartym twojej osoby- zauważył siadając ma krześle obok
- żeby trzymał się ode mnie z dala, więc najzwyczajniej w siebie potraktowałeś mnie jak dziwkę-
- co? Nie!-
- chce żebyś wyszedł i nie wrócił tu więcej, w przeciwnym wypadku powiem o wszystkim całej szkole - warknęłam
- oboje wiemy,  że byś tego nie zrobiła- wstał i podszedł blisko mnie więc powiedziałam  jedyną rzecz jaka przyszła mi do głowy
- Tak samo jak nie wykleiłabym twoich gejowskich zdjęć na twojej szafce?- spytałam z cwanym uśmiechem i patrzyłam jak wyraz jego twarzy się zmienia
- ty to zrobiłaś?- podniósł lekko głos
- zemsta bywa bolesna, prawda?- uśmiechnęłam się tylko
- nie myliłem się co do Ciebie, nie dość że jesteś pierdolonym dzieckiem to jeszcze jesteś tak zepsuta, że gnijesz od środka. Nic dziwnego, że tak pociągasz Nick'a, on lubi kurwy - warknął i tak po prostu wyszedł. Powodując w mojej głowie natłok myśli. Widziałam w jego oczach ból przez co przez chwilę na prawdę poczułam wyrzuty sumienia.

***

Operacja przebiegła zgodnie z planem, a trzy dni później mogłam opuścić już szpital, tylko po to aby dowiedzieć się, że chcą mnie zamknąć w jakimś ośrodku.
- odbiło wam?- spytałam rodziców gdy pokazali mi ulotki od mojego lekarza
-Doktor Crause poinformował nas, że wyniki twojego egzaminu wyszły fatalnie i tak jak myślał masz ciężkie zaburzenia osobowości  -
- popierdoliło go?!-

Kłótnia trwała resztę dnia,  a już następnego dnia dowiedziałam się, że calutkie wakacje spędzę w letniej szkole dla młodzieży z zaburzeniami osobowości. Przecież ja nie mam żadnych zaburzeń osobowości, po prostu wszystko się sypie.
Po szczerej rozmowie z Nicole postanowiła przesunąć mój kontrakt na wrzesień, po wakacjach, właśnie wtedy zdejmą mi gips, a noga zrośnie się na tyle, żebym znowu zaczęła na niej stać.
-mam jechać do letniej szkoły dla psycholi na drugim końcu kraju i to na wózku?!-krzyknęłam do matki- przecież tam będzie na pewno pełno psycholi jak będę się przed kim kolwiek bronić skoro ja nawet już nie mogę stać!- krzyknęłam jej prosto w twarz
- córeczko, przecież to wszystko dla Twojego dobra, nie panujesz nad emocjami, ciągle krzyczysz, lekarz mówi że masz ciężką depresję i mogłabyś zrobić sobie krzywdę- przyznała
- ten lekarz do debil! -krzyknęłam do niej i już chyba wiem o co jej chodzi z tymi krzykami. Widziałam w drzwiach podsłuchującą siostrę z jej kumplami, ale miałam to w dupie, nawet fakt że Tony również z nimi stał, od kiedy to zadaje się z Nieustraszonymi?
- wiecie gdzie leży problem? - spytałam rodziców siedząc w tym pierdolonym wózku- wkurzacie się bo zaczęłam żyć, wreszcie miałam jakiś znajomych, jakiś cel w życiu, skoczyłam ze spadochronu, strzelałam z wiatrówki, miałam nawet chłopaka, co z tego że kryminaliste nie?!- warknęłam
- że co?!- powiedział nagle ojciec
- spadochronu?!- powiedziała matka w tym samym czasie
- mam opowiadać dalej? Żebyś całkiem zamknęli mnie w psychiatryku, a nie tylko na wakacje?-
- oni to robią dla Twojego dobra idiotko!- warknęła Emma wchodząc do pokoju- popatrz co narobiłaś samej sobie? Na prawde nie widzisz że robisz sama sobie krzywdę?! Chcesz do końca życia jeździć na wózku? Podoba Ci się, że wszyscy się nad Tobą pastwią?- warknęła
- Emma dość!- krzyknęła na nią matka, a to jakaś nowość
- czemu dość? Przecież wszyscy tak uważacie! Wszyscy myślicie, że Elena postradała rozum, że nagle zamiast szóstek mam tylko czwórki, tragedia! Zamiast sportów jeżdżę  na wózku, a zamiast biblioteki wolę świeże powietrze! O to wam chodzi? O fakt, że nie jestem już kujoneczką którą mogliście kontrolować?-
- to nie tak, źle to wszystko odbierasz El- do pokoju również wszedł Tony
- to było do przewidzenia- westchnęłam- że staniesz po jej stronie, od dzieciństwa interesują cie tylko cycki Emmy, dajcie mi już spokój muszę się spakować, za kilka dni mnie już tu nie będzie, a wy chociaż na  jakiś czas pozbędziecie się problemu-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro