27.
- co ci strzeliło do głowy El?!- matka podniosła głos jak tylko przekroczyłam próg domu, wiedziałam, że będzie wściekła, ale nie że wciągnie w to też ojca, Emme i Richarda.
- ta kobieta to manipulatorka- zaczął swoje kazanie ojciec
- to matka Emmy i twoja była żona, nie przesadzasz trochę?- spytałam ściągając z ramion swoją skórzaną kurtkę i odkładając kulę na miejsce
- czemu znowu z nią chodzisz? Już jej nie potrzebowałaś przecież- zauważył ojciec- może trzeba skonsultować to z lekarzem?- westchnęłam
- jestem zmęczona-powiedziałam
- czemu nie spytałaś nas o zgodę?! Elena do licha nie rozumiesz co zrobiłaś? Poszłaś do konkurencyjnej firmy, jak ja teraz wyglądam w oczach innych skoro moja własna córka wybrała inną agencję?!- krzyknęła znowu matka. Tylko Richard stał nic nie mówiąc.
- pójdziesz jutro do niej i powiesz,że to było jednorazowe- zakomunikował ojciec a ja spojrzałam na niego jak na debila
-to niemożliwe. Podpisałam kontrakt na trzy miesiące- widziałam jak twarz matki zmienia się z sekundy na sekundę.
Teraz była już na skraju wytrzymałości, czułam nadchodzący wybuch.
- co takiego?! - powiedzieli razem z ojcem, zawsze byli niesamowicie zgrani- podpisałaś z nią jakiś papier?- warknął ojciec
- chce zobaczyć te umowę-dodała matka
- A ja chce iść spać-powiedziałam tylko i ruszyłam do siebie ignorując ich całkowicie. Matka coś jeszcze krzyczała, że jestem niewdzięczną gówniarą, ojciec ją uspokajał, a moja siostra z idiotą tylko stali i oglądali cały ten teatrzyk.
W momencie w którym moja twarz dotknęła poduszki od razu zaczęłam odpływać, noga bolała jak diabli, a ja marzyłam tylko o długim kilkunasto godzinny śnie. Jednak szybko zrozumiałam, że nie będzie on mi dzis dany, bo moja komórka nagle zaczęła dzwonić jak opętana.
- halo?- przyłożyłam telefon do ucha i czekałam aż ktoś się odezwie
- z tej strony Panelope Tulks, z magazynu People Stars, robimy reportaż o wschodzących gwiazdach i chcielibyśmy przeprowadzić z panią niewielki wywiad w tym tygodniu - zamurowało mnie, przecież byłam dopiero na jednej sesji, jaki kurwa wywiad.
- Kiedy i gdzie?- udało mi się tylko wykrztusić i umówić się już jutro po szkole do pobliskiej kawiarni na mój pierwszy w życiu wywiad! Byłam tak podekscytowana, że odechciało mi się spać, całe zmęczenie uciekło w ułamku sekundy, wykręciłam numer do Tony'ego, potem do Aarona i nawet Nick'a. Zamierzałam uczcić swoje małe zwycięstwo z osobami które chociaż troche lubię. Ale jak?
- jaki właściwie jest plan?- spytał Aaron przerywając nieznośną ciszę gdy już wszyscy znajdowaliśmy się w moim wozie, i serio nie mam pojęcia jakim pierdolonym cudem udało mi się wyjść z domu.
- może zdziwi was fakt panowie, że zaplanowałam nasz wieczór co do sekundy, Nick masz to o co prosiłam?-spytałam, a on tylko uśmiechnął się przebiegle, wiedział już co planuje.
Wejście do szkoły z kompletem zapasowych kluczy Aarona wcale nie było trudne, a rozwiesienie kilku ulotek na jednej z szafek tym bardziej nie. Nasza szkoła nie należy do najbogatszych, nie stać ich aby w całej szkole znajdowały się kamery więc umieścili je tylko przy wejściu głównym i w szatniach. Mądrze.
- to był twój plan? To jest ta twoja zemsta?- Tony'emu od początku nie podobał się mój pomysł
-o co właściwie się wściekasz, jeszcze kilka miesięcy temu sam chciałeś dokopać Nieustraszonym pamiętasz?- przypomniałam gdy już wyszliśmy ze szkoły
- Ja chciałem! Ja! Nie ty! Ty nie jesteś taka do licha! Gdzie podziała się ta niewinna delikatna dziewczyna, bo jej miejsce zajęła jakaś suka bez uczuć!- warknął Tony, a ja spojrzałam na niego. Chciałam mu powiedzieć o wszystkim co zrobił Richard, jak mnie potraktował, ale nie mogłam powiedzieć ani jednego słowa.
-też tak uważacie?- spytałam patrząc na Aarona i Nick'a.
- Ricky się wścieknie El, będzie szukał winnego, a jeśli dowie się że to my? Że to ty?- spytał Tony już lżejszym tonem.
- wtedy powiem mu prosto w twarz, że upokorzenie go to była najlepsza rzecz jaką zrobiłam w życiu- zaśmiałam się i oparłam o maskę samochodu bo noga znów zaczęła dziwnie pulsować.
- do domu?- spytał Nick otwierając mi drzwi, ale dom na pewno nie był moim pomysłem na resztę tego wieczoru
***
- kocham Cię Tony, chce żebyś mnie wspierał - mój pijacki bełkot był nie do zniesienia. Aaron i Nick już jakąś godzinę temu poszli z baru do domu, a mój przyjaciel grzecznie pilnował by mój kieliszek nie był pusty.
-wiem El, ale martwię się o ciebie-przyznał-musze ci coś powiedzieć- wyznał
- spotykasz się z kimś?-
- co? Skąd wiesz?-
- od godziny sprawdzasz telefon jakbyś tylko czekał na wiadomość, znam ją?- spytałam wypijając następnego kielona, ale on tylko zaprzeczył. Po czym zarzucił mi kurtkę na ramiona
-to był ostatni, idziemy- i pociągnął mnie do wyjścia po czym odwiózł taksówka pod sam dom
- zacznę podejrzewać że się we mnie zakochaliście- zaśmiałam się gdy na moim łóżku dostrzegłam czekających na mnie Emme, Richarda i Starka.
- musisz mnie wysłuchać El- powiedziała siostra
- nie dziś- wszystko wirowało mi tak bardzo, że właśnie zamiast jednej siostry miałam teraz ze trzy. Straszna faza.
- jesteś pijana-zauważył mądrze Richard, a ja tylko wzruszyłam ramionami
- musisz na nią uważasz El, Nicole jest na prawdę cwana i psychiczna- zaczęła siostra
- będę rzygać-oznajmiłam im nagle i poszłam do łazienki by opróżnić zawartość żołądka. Ile ja wypiłam?
Gdy wróciłam do pokoju, oni nadal tam byli
- chce spać-
-to samo mówiłaś rodzicą, cztery godziny temu-zauważył Rich
- trzymaj - Emma podała mi szklankę wody. Moment od kiedy ona jest miła?
- dosypałaś tam czegoś?- spytałam
- że co? Oszalałaś? Będziesz mieć rano kaca , przyniosłam wode. -
- jasne -
-nie bądź suką- poprosił Richard
- poważnie? Drugi raz to dziś słyszę, a jeszcze nawet nie zaczęłam się starać mój drogi- położyłam głowę na poduszkę i nie przejmując się gośćmi w moim pokoju, usnęłam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro