25.
Richard
- dokąd ona idzie? Znasz te okolice?- spytała mnie Emma, a ja nie miałem pojęcia co kombinuje ta mała, skąd miałem wiedzieć, przecież tak na prawdę jej nie znałem, czy kto kolwiek ją znał?
- niestety znam ,ale nie wróży to nic dobrego- zatrzymaliśmy się tuż przy jakiś krzakach bo Lena zaczęła pukać w jakieś stare drzwi domu na rogu ulicy, cała ta akcja nie podobała mi się ani trochę.
- co to za typ?-spytała Em, i faktycznie z chaty wyszedł jakiś ćpun, nie mówił bym tak brzydko, gdybym po prostu nie widział, że na serio jest pod wpływem. Czego mogła chcieć od niego El? Skąd ona zna takich ludzi?
- wygląda na to że się kłócą- zauważyła Emma, ale nie słyszeliśmy nic a nic co mogłoby to potwierdzić, nie wiedzieliśmy nawet kim może być ten facet.
-moja siostra ma cholernie zły gust jeśli chodzi o facetów- westchnęła Emma gdy El weszła za tym kolesiem do środka kawiarni która znajdowała się przy jego domu.
Cieszyłam się, że Nick wyszedł z aresztu jednak moje małe śledztwo tylko dowiodło temu, że chłopak wcale nie był nie winny, co znaczyło, że mam przejebane, ponieważ pomogłam pozbyć się dowodu zbrodni. Czemu to zrobiłam ?
Poszłam do jego mieszkania od razu gdy porozmawiałam z tym kolesiem, Kto to był?
- czemu byłaś u Michaela?- spytał wciągając mnie do mieszkania
- nie uważasz, że mam prawo wiedzieć w co się wpakowałam?! Ten cholerny ćpun twierdzi, że nigdy w życiu nie miał w rękach twojej wiatrówki! A co najlepsze w tym wszystkim? Jego obie ręce są w pełni sprawne! Kłamałeś!- krzyknęłam na niego, a on aż usiadł na sofie
- niezły z ciebie detektyw- uznał
- gadaj o co tu chodzi, albo pójdę na policję i powiem gdzie schowałam te pierdoloną broń-krzyknęłam a on westchnął
-nic ci nie powiedzieli hm?- zaśmiał się, a ja nie do końca wiedziałam o co mu chodzi- znajomi twojej siostry mają więcej sekretów niż mogłoby się wydawać prawda?-
- skończ pierdolić i mów!- krzyknęłam
- groziłem z tej wiatrówki Richardowi , doniósł o tym na policję, moja broń przypadkowo wystrzeliła i otarła się o jego ramie . Rana nie była głęboka, to było ledwo zadrapanie ale on nie chciał słuchać, powiedział policji jakąś zmyśloną wersję, że chciałem go zabić-
-a chciałeś? Kiedy to było? - Zdziwiłam się
- El musisz się uspokoić proszę . Przyjechał do mnie jakiś dziwny, akurat strzelałem w ogrodzie do puszek z wiatrówki, zaczął mi grozić że mam się odpierdolić, najpierw twierdził że jesteś dla niego jak siostra, ale później zmienił taktykę i zaczął opowiadać jak brał Cię jeszcze tego samego dnia w jego samochodzie- mój świat właśnie oficjalnie dobiegł końca. Co takiego?
-co?- mogłam powiedzieć z siebie tylko tyle, byłam w tak ogromnym szoku
- mówił bardzo przykre rzeczy, że na co mi taka zużyta laska i podobne świństwa, zaczęliśmy się szarpać i nie wiem kiedy broń wystrzeliła. Powiedział, że mnie usadzi, że nigdy nie wyjdę z więzienia jeśli jeszcze raz mnie z Tobą zobaczy- skończył mówić, a w moich oczach pojawiły się łzy.
- Zrobił to z Tobą prawda? I to tylko po to żeby mi dopiec- dodał, no tak przecież on nigdy nie spojrzał by na mnie inaczej. Jestem tak głupia, tak naiwna.
- chcesz o tym porozmawiać?- spytał ale wtedy rozległ się dźwięk dzwonka, a on poszedł otworzyć. Nie widziałam kto przyszedł ale już po chwili doskonale ich słyszałam.
-miałeś odczepić się od mojej siostry, a ona przez Ciebie umawia się z jakimiś ćpunami!- krzyknęła Emma
-co tu robicie? Wiecie że mam zakaz sądowy zbliżania się do was? A sami go łamiecie-
- masz odpierdolić się od niej !- krzyknął Richard, a mnie wcięło. Jakim kurwa prawem?!
Poszłam do łazienki i zrobiłam najgłupszą rzecz jaka przyszła mi do głowy. Rozebrałam się, a włosy mocno roztrzepałam. Szłam właśnie w samym chabrowym komplecie bielizny w ich stronę. Po co? Zemsta.
- skarbie mówiłeś że to szybko załatwisz !?- krzyknęłam i wyszłam zza rogu i wtedy mnie zobaczyli. Cała trójka wpatrywała się we mnie jak zahipnotyzowana.
- skarbie? El? Co tu robisz? Idź się ubrać!-krzyknęła siostra, a ja w przypływie odwagi stanęłam jeszcze bliżej nich
- wypuścili mojego chłopaka z więzienia, gdzie miałabym być?- zaśmiałam się lekko i przytuliłam do ramienia Nick'a, zrozumiał od razu o co mi chodzi i co robię
- fajnie z waszej strony że się martwicie, ale serio trochę przeszkadzacie- powiedziałam
- powinniście sobie iść- poparł mnie Nick
- ona idzie z nami-warknął Richard tak mocno, że aż lekko się wzdrygnęłam- wiesz że mnie postrzelił? Jesteś z kryminalistą! Powiem twojej matce jeśli będzie trzeba ale jedziesz z nami- on mi groził?
- wiem co zrobił, wiem też dlaczego, a ty wiesz? Emma wie? Moi rodzice wiedzą? Chcesz im powiedzieć? Opowiedzieć całą historię?!- krzyknęłam równie głośno co on. Wiedziałam, że to sprawi, że się wycofa. Nigdy nie przyznał by się Emmie lub komu kolwiek innemu, że coś mogło nas kiedy kolwiek łączyć. Nawet zwykłe ruchanie w aucie by zrobić na przekór osobie której się nienawidzi. Moim kosztem .
- Emma powinnaś iść z nami-powiedziała delikatnie moja siostra
- co mi się niby ma tutaj stać? Jestem tylko jakąś zwykłą zużytą laską nie?- spytałam i widziałam na twarzą Richarda ten grymas. Grymas który był potwierdzeniem, że to co mówił Nick było prawdą.
Seks w aucie był zaplanowany od początku, dlatego przyszedł wtedy na siłownię, dlatego mi pomógł z nogą i czym kolwiek innym.
- jesteście siebie warci- powiedziałam im tylko gdy już odchodzili w kierunku drzwi. I wyszli. A Nick nagle położył mi na moje ramiona swoją bluzę.
- ty go kochasz - odezwał się nagle Nick, a ja zaczęłam tak straszliwie płakać, że bałam się, że nie przestanę nigdy.- dlatego Cię to tak boli, dlatego teraz zrobiłaś to przedstawienie , kochasz go, a on Cię tak potraktował wyszeptał biorąc mnie w ramiona
- nieźle nie? Siostra próbuje mnie zabić, a jej najlepszy kumpel traktuje mnie jak dziwkę- zaśmiałam się ale wcale nie było mi do śmiechu
- potrzebujesz zemsty, ale nie takiej jak to przedstawienie, potrzebujesz odjebać coś dzięki czemu zrozumieją, że z Eleną się nie zadziera- powiedział a mi cholernie się ten pomysł spodobał
- mów dalej-
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro