Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

22.

-jesteś kretynem!- warknęłam wychodząc z jego samochodu
- daj spokój El, sama nie dojdziesz tak daleko, wejdź do auta-
-bo kaleka sobie sama nie poradzi prawda?- zadrwiłam
-to daleko- zauważył
- pierdol się!- warknęłam i chciałam sobie pójść ale on w sekundę znalazł się przede mną, więc uderzyłam w jego tors.
- idź sobie do Emmy czy innej pieprzonej dziwki, a ode mnie się odwal!- krzyknęłam i w tym momencie, mocno mnie pocałował. Chciałam go odepchnąć, ale to było tak kurewsko dobra, nie potrafiłam, i nawet nie wiem kiedy, zaczęłam oddawać pocałunek. Jednym płynnym ruchem mnie podniósł i posadził na masce swojego granatowego wozu, cały czas mnie całował, a jego ręce były po prostu wszędzie.  Teraz dopiero zdałam sobie sprawę że jesteśmy na totalnym zadupiu i na pewno nie była to droga do mojej ciotki. Gdzie on wywiózł? Planował to?  W przypływie chwili zaczęłam odpinać guziki od jego koszuli, miałam dość tego, że tak bardzo go pragnę.
- jesteś pewna?- zapytał, ale gdy nie zobaczył w moich oczach sprzeciwu podniosł mnie i zaniósł na tylne siedzenia swojego auta. Nie dowiary ile tu było miejsca, a mnie odrobinę zabolał fakt, że pewnie właśnie dlatego wybrał ten wóz, a nie inny. Bez trudu znalazł się nade mną dalej namiętnie całując i wzajemnie pozbywając nas ubrań.
- zdecydowanie zbyt długo się opierałaś-wyszeptał delikatnie całując moją pierś. Był w tym tak piekielnie dobry, że powinien być zakazany.
Sprawnie nałożył prezerwatywę i w ułamku sekundy znalazł się w moim środku. Zagryzłam mocno wargę żeby nie krzyczeć, ale wcale nie chciałam krzyczeć z bólu. To było tak kurewsko dobre, że zdecydowanie chciałam więcej.
- jezu- wyszeptałam
-Ricky brzmi lepiej- wyszeptał i znowu jego niesamowite usta znalazły się na moich.

***
- gdzie mam cię odwieźć?-, spytał gdy po wszystkim w ciszy się ubraliśmy i usiedliśmy z powrotem na swoich poprzednich miejscach
- do domu- odpowiedziałam a on tylko pokiwał głową 
- posłuchaj to...- teraz ja nie pozwoliłam mu skończyć
- był błąd,  wyluzuj. Nikomu nie powiem- chciałam już być we własnym pokoju i móc rozpłakać się jak dziecko. Przespałam się z Richardem.  Gorzej. Ruchałam się z nim w jego samochodzie, jak pospolita dziwka.
-wcale nie powiedziałem że to błąd,  po prostu- zaczął się tłumaczyć stojąc przed moim domem .
- nikt nie może się dowiedzieć, koleś z Nieustraszonych i kaleka? Wyluzuj. Nie będę płakać po pierwszym orgaźmie w moim życiu, narazie-wyszłam i poszłam prosto do domu.

Richard

Co ja odjebałem?!
Przespałem się z nią w aucie.  Przespałem się z młodszą siostrą Emmy. Najgorsze, że powtórzył bym to jeszcze sto razy i nie wiem czy miałbym jej dość. 
A jak wspomniała o pierwszym orgaźmie byłem tak kurewsko dumny, że to ja jej go dałem, chciałem żeby zawsze była taka jak podczas tych chwil ze mną. Nie zdawała sobie sprawy z tego jaka była piękna.

- gdzieś ty był?- odezwała sie Emma gdy wpadłem do niej  gdy ta skończyła szkołe-mam wieści- położyła się na łóżku więc usiadłem koło niej czekając aż skończy mówić
- młoda wróciła do domu? - spytałem udając,że wcale mnie to nie obchodzi
- ooo skąd wiesz?- zdziwiła się Emma
- to było do przewidzenia- zaśmiałem się sztucznie, a ona razem ze mną.
-  ale to nie o to chodzi, chyba wreszcie przestanie wyglądać jak zjawa. On wrócił- powiedziała, a ja nie musiałem pytać kto wrócił, bo nagle usłyszałem jej śmiech. 
- Tony przestań! - krzyczała wciąż się śmiejąc z pokoju obok
-jakim cudem wrócił po ponad miesiącu gdy podobno wyjechał na rok?!- nie wiem czemu się tak wkurwiłem ale ona też się zdziwiła ,bo zaczęła dziwnie marszczyć brwi
- uznali, że jego nałóg nie jest na tak wysokim stadium i dali mu po prostu nadzór w klinicie, musi chodzić na terapię dwa razy w tygodniu i tyle - powiedziała, a ja poczułem się jakby ktoś mnie spoliczkował. Ciągle słyszałem jej śmiech. Tracę rozum.
- idziemy do klubu-

***

- nigdy więcej mi tego nie rób! Nigdy więcej mnie nie zostawiaj!- nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać jak zobaczyłam Tony'ego w swoim pokoju. Wytłumaczył mi czemu wrócił tak szybko, a ja byłam tym faktem wniebowzięta.
-co jest?- spytał nagle gdy usiedliśmy na łóżko, a on dziwnie mi się przyglądał.
- noga... boli gorzej niż zazwyczaj- wytłumaczyłam
- zawiozę cię do lekarza-powiedział wstając- gówno, nie zawioze, starzy zabrali mi prawo do odwołania, weźmiemy taksówkę-
- poczekaj, nie chce nigdzie dziś jechać, chciałabym po prostu odpocząć- powiedziałam kładąc się na łóżku
- El ta noga jest spuchnięta- zauważył,  ja też zauważyłam, ale to pewnie tylko z przemęczenia
- byłam na siłowni, to pewnie dlatego
- pojebało cię?! Na jakiej siłowni?- wrzasnął
- chciałam wrócić do formy- przyznałam-czuje się jak kaleka-
- nie jesteś żadną kaleką, musisz tylko stopniowo wracać do formy, a nie się przemęczać- powiedział kładąc się obok mnie.
- dziwnie się zachowujesz, jesteś jakaś inna, coś się stało?- Odwrócił się do mnie tak że leżeliśmy teraz twarzą w twarz.
-nie czuje się zbyt dobrze- skłamałam,jak niby miałam mu powiedzieć o tym ci zdarzyło się raptem dziś rano? 
- śpij, a ja poczytam obok ciebie- wyciągnął z pod mojego łóżka pierwszą książke jaką znalazł i objął mnie ramieniem.
- na pewno? Nie wolisz żebym z tobą posiedziała?- spytałam nie pewnie
-śpij El-

***
Stark

To na prawdę nie zręczne, ale czemu Nick wpisał na liste odwiedzin tylko te małą?
Matka odchodzi od zmysłów, bo nie może zobaczyć własnego syna, a ja siedzę w pokoju Emmy i nie wiem nawet jak zacząć by Richard się na mnie nie rzucił.
- doigrał się i jest w areszcie?- zaśmiał się Ricky
- tylko Elena może dowiedzieć się co właściwie się stało-powiedziałem a oni spojrzeli na mnie jak na debila. Matka nalegała abym ją poprosił. Jest zdruzgotana. Nick wpisał na liste odwiedzin tylko El- wyjaśniłem i patrzyłem jak blada twarz Richarda w sekunde zmienia się w purpurową.
- nie ma mowy-powiedział tylko
- powinna wiedzieć- westchnęła Emma
- odbiło ci?- spytał wkurzony Richard
-mi? To ty się zachowujesz jak jakiś zakochany gówniarz!- krzyknęła Emma a jej oczy zabłyszczały łzami
- co takiego? Co ty gadasz Em?-
- zależy ci na niej- teraz już całkiem się rozkleiła
-oczywiście, że tak bo to twoja siostra-zaśmiał się-głuptasie coś ty wymyśliła?-
- boję się, że jednak ją wybierzesz, a ja pójdę w odstawkę, stracę przyjaciela- wyznała
- że wybiore El? Przecież ona niedawno przestała sikać w pieluchy, martwię sie o nią, bo jest twoją siostrą, a nie dlatego że mnie kręci, bo nie ma w niej nic, co sprawiło by żebym chociaż trochę zwrócił na nią uwagę. Znasz mnie Em, nie lecę na nudziary- Richard rozgadał się na dobre nie zauważając, że w drzwiach stał Tony? Co on tu kurwa robi? A tuż za nim stała Elena. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro