Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5

Doszlam okolo 17.59. Ale punktualnie.

Rozejrzalam sie po parku. Nie zauwazylam nikogo podobnego do Łukasza. A ja myslalam ze to kobiety sie spozniaja.

Usiadlam na pobliskiej ławce. Wyjelam telefon i zaczelam przegladac social media. W pewnym momencie nic nie widzialam. To prawdopodobnie przez ręce zaslaniajace mi oczy. Odwróciłam sie. Przede mna stal Fabian.

Usmiechnal sie do mnie co odwzajemnilam. Usiadl obok mnie.

- Cześć
- Cześć- odpowiedziałam mu. Między nami zapadla niezreczna cisza. Siedzielismy obok siebie i patrzylismy przed siebie.
- Przejdziemy sie?- zapytal przerywajac ta cisze i spojrzal na mnie. Kiwnelam na tak. Wstalismy i ruszylismy dróżką.
- Moge ci zadac pytanie?- zaczął
- Już to zrobiles- usmiechnelam sie i kątem oka zauwazylam ze Łukasz tez sie usmiechnal.- Jasne, pytaj.
- Dlaczego nie przyszlas wczesniej na trening? Grasz niesamowicie!- spojrzal na mnie z zachwytem w oczach. Powiedziec mu czy nie... Dobra powiem, co mi tam.
- Bałam sie
- Czego?
- Że mnie nie polubicie. Wiem zachowuje sie teraz jak szesciolatek, ale taka juz jestem.
- Nie potwierdze i nie zaprzecze- zasmialismy sie.- Ale dobrze ze sie odwazylas przyjsc. Pokazalas co potrafisz.

Od tej pory rozmowa sie nam kleila jako tako. Nawet nie zauwazylam ze wybila godzina 21.00. Troche sie sciemnilo.
- Jak pozno! Ja juz bede sie zbierac.- oswiadczylam mu. Posmutnial, co nie powiem zdziwilo mnie. Ja tez zrobilam sie smutna. Fajnie mi sie z nim gadalo. Na szczescie w sobote tez sie spotykamy.
- Tak, racja ciemno juz. Odprowadzic cie?
- Jeśli chcesz- usmiechnelam sie. Ruszylismy w droge powrotna do mojego domu. Przez cala droge trajkotalismy o nic nie znaczacych sprawach. Co chwila wybuchalismy smiechem. Jego smiechu nie da sie nie lubic.
Doszliśmy do mojego domu w okolo 20 minut. Stalismy pod drzwiami w ciszy dobrą minute. W koncu spojrzelismy na siebie. Ale on ma piekne oczy... STOP. Nie myśl tak.
- Może wejdziesz?- zapytalam z nadzieja. On tylko pokrecil głową.
- Nie moge, musze leciec- usmiechnal sie lekko. A potem zrobil cos co mnie najbardziej zdziwiło tego dnia. Pocalowal mnie w policzek. Zamurowalo mnie. Stalam i patrzylam sie na niego z rozdziawiona buzią. Fabian tylko cicho sie zasmial i odszedl...

***********************************

Krotki i okropny😥😂
Ale spokojnie, kolejny bedzie (mam nadzieje) dluzszy. Nie wiem kiedy bedzie, ale jeszcze w tym miesiącu.😂💞papa💞💋
Zostawcie po sobie ślad!😙😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro