Rozdział 26
Ten rozdział dedykuję @Lovvska, która od dawna manifestowała BUZI BUZI w wersji DELUXE :)
Napięcie seksualne w samochodzie podczas powrotu do domu, można było kroić nożem. Nawet chłodne, wieczorne powietrze nie ostudziło naszych zapędów, gdy szliśmy wprost do domu. Amelia przywitała się z Bastianem, a potem zaciągnęła mnie na górę.
– Czy nadal jesteś dżentelmenem? – zapytała, gdy zamknąłem za sobą drzwi.
– To zależy. Dlaczego pytasz?
– Jeśli jesteś dżentelmenem, mogę odprowadzić cię na dół, a jeśli już przestałeś nim być, to będę potrzebować pomocy, żeby pozbyć się tej sukienki – wyjaśniała, odpinając sobie górny guzik.
Chwyciłem ją za nadgarstki i przyciągnąłem dłonie do ust, całując z osobna każdą kostkę.
– Proszę, pozwól – powiedziałem, gdy skończyłem.
Ledwo zauważalnie kiwnęła głową na znak zgody. Przesunąłem opuszkami palców po przedramionach i sunąłem w górę, aż dotarłem do obojczyków. Odsunąłem włosy z jej ramienia i podążyłem śladem plisy, jednocześnie muskając odkrytą skórę. Patrzyłem wprost w brązowe tęczówki podczas rozprawiania się z guzikami, czując, jak wewnętrznie cały się trzęsę z podekscytowania.
– Dobrze radzisz sobie z guzikami – pochwaliła mnie Francuzka, delikatnie ochrypniętym głosem. O tak, ona też to czuła.
Nachyliłem się ku niej i złożyłem delikatny pocałunek u nasady szyi. Odchyliła głowę, dając mi do siebie lepszy dostęp. Wsunąłem dłonie pod materiał sukienki i delikatnie ściągnąłem ją z ramion. Odsunąłem się, aby móc spojrzeć na jej skórę: opalona, gładka i miękka. Idealna. Kreśliłem linie nad materiałem koronkowego biustonosza, aż na skórze brunetki pojawiła się gęsia skórka.
Chciałem tak stać i dotykać to piękne ciało, aż poznam wszystkie jego krzywizny i wyryję je sobie w pamięci każdym zmysłem. Z transu wyrwały mnie dłonie Amelii, sięgające pod materiał mojej koszulki. Zacisnęła je na talii, wbijając mi w skórę paznokcie. Nie mogłem nic poradzić na warkot, który wydobył się w gardła przez to przyjemne doznanie.
Podniosłem ramiona, a brunetka ściągnęła moje ubranie przez głowę. Zawiesiła wzrok na klatce piersiowej i brzuchu, aby następnie zostawić na nich czerwone linie od swoich paznokci. Opłacało się spędzać godziny na siłowni i biegać dziesiątki kilometrów, żeby ujrzeć taką reakcję ze strony Amelii.
Francuzka oblizała dolną wargę. Chwyciłem ją za kark i przyciągnąłem do siebie w żarłocznym pocałunku. Nasze języki walczyły ze sobą o dominację, gdy drugą ręką sięgnąłem na plecy i odpiąłem stanik. Uśmiechnęła się przy moich ustach i nie przerywając, zrzuciła go z siebie.
Gdy poczułem twarde sutki ocierające się o mnie, przepadłem. Chwyciłem ją za uda i podniosłem. Amelia od razu oplotła mnie nogami w pasie, jedną ręką chwyciła za mój kark, a drugą wplotła w platynowe włosy. Pocałunek z każdą sekundą się pogłębiał i gdy myślałem, że osiągnęliśmy jego maksymalną moc, Francuzka udowadniała mi, że się myliłem.
Podszedłem do łóżka i ostrożnie ją na nie odłożyłem, klękając między jej nogami. Odsunąłem się na długość wyciągniętej ręki i przyjrzałem się twarzy Amelii w blasku księżyca, który wpadał przez okno sypialni. Wyglądała magicznie. Rozrzucone włosy, opuchnięte usta i rozmazany makijaż w okolicy ust. Była przepiękna. Ten widok nie mógł równać się z niczym, co dotychczas widziałem.
Poruszyłem się między jej udami, sygnalizując, jak bardzo jestem podniecony, a ona w odpowiedzi wypchnęła biodra w moją stronę. Chciałem więcej. Potrzebowałem więcej.
Zszedłem z łóżka i ściągnąłem z niej resztę sukienki oraz buty. Leżała przede mną naga, a z brązowych oczu biła pewność siebie. Wiedziała, że jest cholernie piękna. Obserwowała mnie, gdy rozpinałem pasek i ściągałem spodnie. Nie pospieszała, gdy pozbywałem się bielizny i stanąłem przed nią tak, jak mnie Pan Bóg stworzył. Przywołała palcem do siebie, a ja posłusznie znów nad nią zawisnąłem.
– Na pewno tego chcesz? – upewniłem się.
– Tak – szepnęła, a potem przypieczętowała swoje słowa kolejnym pocałunkiem.
Ten był wolniejszy, bardziej zmysłowy. Sięgał głębiej. Wprost do mojej duszy. Przerwałem go jednak, żebym ustami mógł eksplorować resztę jej ciała: szyję, dekolt, piersi, sutki i brzuch. Amelia trzymała w garści blond kosmyki i im bardziej podniecona się stawała, tym mocniej za nie szarpała. Sięgnąłem ręką między nami i kreśliłem kółka po wewnętrznej stronie jej uda.
– Dotknij mnie tam. – Brzmiało to jak rozkaz i prośba jednocześnie.
Oblizałem palce i zastosowałem się do polecenia. Francuzka była już mokra, opuszkami sunąłem po wrażliwym miejscu. Okrężnym ruchem rozprowadzałem wilgoć po całej łechtaczce, a ona w reakcji wypuszczała drżące oddechy. Gdy wsadziłem w nią jeden palec, z ust brunetki wyrwał się cichy jęk. Dołożyłem drugi i słuchałem nieregularnych oddechów oraz coraz głośniejszych jęków. Na zmianę napinała i rozluźniała uda, gdy kciukiem pocierałem łechtaczkę.
Pieprzyłem ją palcami, składając pocałunki na ciele. Wilgoć spływała mi po wewnętrznej części dłoni, gdy cipka zaciskała się na palcach coraz bardziej. Zgiąłem je w niej pod innym kątem, a krzyk, jaki z siebie wydała, był muzyką dla moich uszu.
Jej rozpalone spojrzenie, było wystarczającą odpowiedzią na pytanie, czy była gotowa na więcej. Sięgnęła pod poduszkę i wyjęła prezerwatywę.
– Przygotowałaś się?
– Zawsze byłam pilną uczennicą.
Chciałem zabrać ją od niej, ale ona pokiwała palcem i pokazała mi, że mam się położyć. Kim byłem, aby sprzeciwiać się rozkazom samej królowej?
Amelia rozerwała foliowe opakowanie i ustawiła się okrakiem nade mną. Ostrożnie nasunęła lateks na sterczącego kutasa i już sam ten gest był dla mnie kurewsko seksowny. Odchyliłem głowę do tyłu, gdy pomasowała jądra.
O brunetce można było powiedzieć wiele rzeczy, ale, że nie była pewna swojej seksualności? Nigdy. Doskonale wiedziała jak na mnie działa i wykorzystywała to, kiedy tylko mogła. A ja cieszyłem się, że mogłem tego doświadczyć.
Oparła dłonie na mojej klatce i opuściła się jednym, płynnym ruchem. Nawet przez gumkę czułem, jaka jest w środku gorąca.
– Kurwa! – przekląłem.
– Theodorze – upomniała mnie.
– Nie będę przepraszał, że jest mi w tobie tak dobrze. – Niemal wyjęczałem te słowa, gdy zaczęła się poruszać.
Jej ruchy były rytmiczne, płynne i z początku zmysłowo powolne. Z każdą minutą zwiększała tempo. Ujeżdżała mnie szaleńczo, a ja starałem się, jak mogłem, żeby trwało to jak najdłużej. Wiedziałem jednak, że jeśli tak dalej pójdzie, skończę szybciej, niż bym chciał.
Gdyby zależało to ode mnie, pozwoliłbym jej zadowalać się na mnie, dopóki nie opadłaby z sił. Ale byłem tylko człowiekiem, a Amelia była zbyt podniecająca, aby to mogło się udać. Coraz głośniejsze jęki i wypadanie z rytmu pozwoliły wywnioskować, że ona również była bardzo blisko. Poruszyłem biodrami, dostosowując się do tempa brunetki. Pochyliła głowę, żeby spojrzeć mi w oczy, a potem zbliżyła się, żeby mnie pocałować. Przez nowy kąt, mój kutas stymulował ją jeszcze bardziej. Zagryzła moją wargę, gdy orgazm rósł w jej ciele.
W moich żyłach rozlało się ciepło przypominające płynną lawę. W tej chwili, to ciepło, zmierzało tylko w kierunku krocza.
W tym samym momencie, w którym poczułem metaliczny posmak krwi na języku, przed oczami ujrzałem biel. Amelia opadła na mnie, ciężko dysząc, a ja gładziłem ją po plecach, gdy odzyskiwałem wzrok i czucie w koniuszkach palców.
– Faktycznie, nie można narzekać na pierwsze razy z tobą – wysapała.
Roześmiałem się i ucałowałem ją we włosy, które rozsypały się po mojej szyi, klatce i twarzy.
Wyrzuciłem prezerwatywę, a brunetka poszła wziąć prysznic. Gdy wróciła w ręczniku, oczy nadal błyszczały w ten charakterystyczny, poorgazmiczny sposób. Uśmiechnęła się nieśmiało do mnie, zupełnie jakby przed kilkunastoma minutami nie ujeżdżała mnie jak dzika.
Podszedłem do niej i położyłem dłonie na barki, a potem ucałowałem w czoło.
– Jeśli chcesz, mogę już sobie iść – szepnąłem jej we włosy.
– Iść? – zdziwiła się. – Sądziłam, że zostaniesz. – Ostatnie słowo prawie wypluła. Chyba właśnie zaliczyłem jakąś gafę.
– Tylko, jeśli chcesz.
– A ty, czego chcesz? – Uniosła twarz, żeby móc spojrzeć mi w oczy. Musnąłem jej wargi i szepnąłem prosto w nie.
– Zostać. Chcę zostać.
Pocałowała mnie w odpowiedzi, a ja czułem, że za chwilę mógłbym się znów w niej znaleźć.
– Wykąp się, a ja na ciebie zaczekam.
– A Bastian? Nie musi iść na spacer?
– Bastian ma stały dostęp do terenu za domem. Poradzi sobie.
Wykąpałem się u Amelii w łazience. Nie mogłem nic poradzić na moje wyobrażenia Francuzki, gdy brała prysznic w tej kabinie. Mokrej i nagiej.
Gdy wróciłem, brunetka już spała. Położyłem się za nią i przyciągnąłem ją do siebie. Znajomy, lawendowy zapach rozniósł się w powietrzu.
– Dobranoc, kruszynko. – Ucałowałem ją w wilgotne włosy i uśmiechnąłem się sam do siebie.
Jak to możliwe, że spałem w tym łóżku pierwszy raz, a miałem wrażenie się jakby właśnie tu, w towarzystwie pluszowej pandy i pewnej olśniewającej brunetki, było moje miejsce?
Pierwszy spicy rozdział... Jak wrażenia? Wiem, że znajdą się tacy, co powiedzą, że za krótki, no ale cóż... wszystkich nie zadowolimy, co nie? XDXDXD
Zostaw coś po sobie, żebym wiedziała, że podobał ci się pierwszy raz Amelii i Theodora.
A teraz... Staty dla zainteresowanych:
8748 - ZZS
1334 - Wyrazów
4 - Stron A4
7 - Minut czytania wg wattpad
Do zobaczenia we wtorek <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro