Podziękowania
Stało się, moi drodzy czytelnicy. Nasza przygoda z Theodorem i Amelią dobiegła końca. Nie, ja nie płaczę, to tylko oczy mi się pocą.
A więc tak... Przede wszystkim chcę podziękować kilku osobom.
Ola @Bookowa – Za zwalczanie mojego IS; za wiarę w to, że historia Theodora jest warta opowiedzenia; za godziny spędzone ma msg (i nie tylko), kiedy poruszałyśmy chyba wszelkie możliwe kwestie związane z książką – dozgonna wdzięczność. Naprawdę nie wiem, co bym zrobiła bez twojego wsparcia. Dziękuję ci również, za bycie przewspaniałą inspiracją do postaci Aleksandry! Kocham ją niemal tak mocno, jak ciebie.
Ula @Raphilia – Moja droga... Nie mam słów, żeby po raz chyba setny dziękować ci za wsparcie, jakie od ciebie otrzymuje przy każdej powieści, do której siadam! Wykupię ci za to chyba cały kontener kinderków XD
Karolina @Queenie_132 za cudowną okładkę! Masz taki talent, że twoje dzieła każdorazowo zapierają mi dech w piersiach!
Kasia @lovvska – Największa fanka Theodora. Twoja niezachwiana wiara w niego chwyciła mnie za serce. Dziękuję za wszystkie słowa, którymi podnosiłaś mnie na duchu, za wspólne zagłębianie się w psychikę postaci i... za gify z Henrym Cavillem <3. Obiecuję wspierać twoje delulu już forever.
Sandra @atriabooktok – Dziewczyno! Do przepisów, które zostawiłaś w komentarzach będę wracać z uśmiechem. Wszystkie skrzętnie zbieram i przerobię je na książkę kucharską. Poza tym... Dziękuję za wszystkie rady, jakie od ciebie otrzymałam. Część z nich na pewno wdrożę w życie.
Madzia, Ula, Ruda – wam także dziękuję. Za komentarze, które doprowadzały mnie do łez; za dobre słowo, którym mnie hojnie obdarowywałyście; za każdą radę; za wszystko :)
Dziękuję również tobie, Czytelniku. Za każdy komentarz, gwiazdkę, czy anonimowe czytanie! Mam nadzieję, że spędziłeś z Zawrzyjmy Układ czas tak samo dobrze, jak ja.
Chciałabym tu napisać coś zabawnego, ale nigdy nie byłam dobra w przemowach. I choć przyznam, że przygoda z ZU stanowiła dla mnie emocjonalny rollercoaster, żałuję, że skończyła się tak szybko. Tak, mnie też doprowadzały do szału niektóre decyzje bohaterów, ale wiecie... czego się nie robi dla fabuły. Czasem musiałam przymknąć oko, na ich nieracjonalne występki.
Czytelniku, jeśli mogę mieć do ciebie małą prośbę, zostaw tutaj komentarz, z czymś co utkwiło ci w pamięci w tej historii. Może być to ulubiony bohater, scena, naprawdę cokolwiek.
A tutaj zostaw coś, co ci się nie podobało. Wszystkie komentarze wezmę pod uwagę, gdy po raz 4578746878 zasiądę do korekty.
Na koniec opowiem wam parę ciekawostek...
1. Playlista do tej powieści została tak ułożona, aby choć częściowo oddawać uczucia Amelii. To jest jej niewielkie POV w tej historii.
2. ZU pierwotnie miało być spin-offem do Miłości po Włosku i opowiadać losy Anny oraz Petera, ale w trakcie z tego zrezygnowałam i stało się niezależną powieścią.
3. ZU pierwotnie miało posiadać POV Theo i Amelii, ale postawiłam sobie wyzwanie i chciałam napisać tę historię TYLKO z męskiej perspektywy. Mam nadzieję, że choć częściowo udało mi się to zrobić dobrze.
To już chyba wszystko.
To co? Ostatnie statystyki i można się rozchodzić?
Na chwilę obecną ZU ma:
391412 ZZS
58911 Wyrazów
181 Stron A4
ZOSTAW COŚ PO SOBIE, JEŚLI SPODOBAŁO CI SIĘ POSŁOWIE OD AUTORKI.
Do nast... A nie, nie ma nic dalej.
DZIĘKUJĘ, BYŁO WSPANIALE.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro