☆꧁✬◦°˚°◦. 18 .◦°˚°◦✬꧂☆
-Vini Jr-
Zasadniczo to ten Pablo.. huh. On zachowuje się trochę dziwnie. Już dawno to zauważyłem. Zachowuje się dosyć inaczej. Nie jak wszyscy moi koledzy, choć Luka nam prasuje ubrania i niektórzy mówią, że to dziwne. Chodzi mi o to, że ten dzieciak hm. Może mi się zdawało, że sapał i jęczał do słuchawki? Może mam jakieś jebane urojenia. Nie wiem.
Dostalem SMS'a od Bellinghama. Wysłał mi kilka zdjęć Hiszpana. Takie słodkie. Z filtrami na buźce. Z jakimiś kotkami. Polubilem wszystkie.
Ty:
Za dużo siedzisz na Pinie
Judyta:
Wiem, ale patrz jaki on jest słodki. Wprost dla Ciebie
Zostawiłem go na odczytanym. Nie ukrywam tego, że jestem bi, ale.. ale czy naprawdę on by do mnie pasował? W sensie.. może czasami myślałem o tym, jakby to było go w końcu zerżnąć. Znaczy.. kurwa to zbyt zboczone! Ja jestem jakiś zboczony.
Westchnąłem głośno. Co ja robię ze swoim życiem. Nie wiem. Nie mogę wybić go sobie z głowy. Rozchylania mu nóg. Męczenia jego penisa, gdy on wyginałby się pode mną. Może czas iść na imprezę po ważnym zwycięstwie Fc Barcelony i zerżnąć tego upitego dzieciaka? Nie.. to złe. Chyba jestem jakimś pedofilem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro