Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☆꧁✬◦°˚°◦. 8 .◦°˚°◦✬꧂☆

-Gavi-

Pedri dzwonił do mnie na instagramie 20 razy, więc w końcu go zablokowałem. Niech mnie frajer nie wkurwia z łaski swojej. Naprawdę no ile można. Nie chce z nim rozmawiać. Po prostu nie chce. Przetarłem oczy. Jest druga. Powinienem już pójść spać. Poprawiłem poduszkę, ułożyłem kołdrę tak, żeby można było się do niej przytulić i się w nią wtuliłem.

Zamknęły mi się oczy. Czułem, jak oddech mi zwalnia, jest spokojny..

- HALA MADRID! - Luka trzymał mnie na rękach. Zaczął mnie podrzucać do góry. Znowu tu jestem? To.. to chyba ten sam sen.

- PABLO - zaczął komentator, a mnie przeszedł dreszcz. Połowa stadionu ze strony Realu Madryt odkrzyknęła głośno moje nazwisko. Zrobiło mi się trochę słabo.

- Klasa bracie - Militão obdarzył mnie ślicznym uśmiechem. Odwzajemnilem go. Proszę niech ten sen się nie skończy..

Nagle znów znalazłem się w tym klubie.

- Hej! Pablo nie bądź taki sztywny! - Luka objął mnie ramieniem. - Chłopaki na nas czekają - Chorwat pokazał mi stolik, gdzie siedziała drużyna.

- Już idę. Po prostu te wszystkie emocje - zaśmiałem się. Poszliśmy do innych. No i tam siedział on.. Vinícius Jr. Znaczy to pewnie nie dziwne skoro też gra u nich.

- Siadaj - pokazał miejsce koło siebie. Nie wiem, co się raptownie zmieniło. Czułem się tak, jakby motyle miały wylecieć z mojego żołądka. Zająłem miejsce. - To był piękny gol - wyciągnął rękę do moich włosów i mnie po nich pogłaskał. Podobało mi się.

Nagle przeniosłem się do jakiegoś pomieszczenia. Nic nie widziałem. Słyszałem swoje jęki i błagania o to, żeby ktoś mnie jebał szybciej i mocniej..

Otworzyłem oczy. Co to był za sen. Sięgnąłem po telefon. Świetnie jest już 12..

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro