Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

☆꧁✬◦°˚°◦. 5 .◦°˚°◦✬꧂☆

-Gavi-

Niestety dziś jest ten dzień, kiedy muszę jechać na trening na siłowni. Wszystko byłoby okej, ale ja zawsze mam tam same nieszczęścia. Ostatnio prawie przeciąłem sobie rękę. Yamal przez to zemdlał. Biedny chłopak. Nie chciałem go tak przerazić. Zawiązałem bandaż wokół nadgarstków. To tak na wszelki wypadek, gdyby coś mi się miało stać. Zrobiłem sobie zdjęcie na Instagrama. Wstawiłem je na relacje. Od razu zaczęły przychodzić mi powiadomienia, więc wyciszyłem telefon. João ostatnio dostał śmieszną wiadomość od jakiejś fanki Realu Madryt. Wiemy, bo ma konto publiczne i chyba dobrze gotuje. Znaczy widzieliśmy jakieś ciasteczka. Wracając do tematu wiadomość mówiła, że Félix ma ładny język. To jedyny komplement, przez który biegał jak jakaś napalona nastolatka, piszczał i był cały czerwony. On ma dziwno w swoim mózgu, jeśli go ma. Znaczy nie wnikam, ale rozbawiło mnie to, że przyjął ją do znajomych i odpisał jej po trzech godzinach emotkę serca. Na razie nie dostał niczego od niej.

- Gavi twój kochaś strzelił dwie bramki wczoraj - Balde wyćwierkał mi do ucha. Zmarszczyłem czoło. Dotarło do mnie, że mówi o.. japierdole. Jaki zjeb umysłowy.

- Się odezwał. Ten dzieciak Güler jest bardziej mądry niż ty. Na pewno lepiej gra - Yamal odwrócił głowę w naszą stronę. Speszony jednak odszedł szybkim krokiem w stronę Łunina. Balde głośno się roześmiał.

- Jak dla mnie mógłbyś mnie raz porównać do Alaby. Lubię jego - podniosłem brew. - Kolor skóry! Kolor skóry mówię! - wrzasnął i odbiegł w stronę siłowni w ślad za naszym dzieciakiem. Świry. Kim bym był, gdybym się z nimi nie zadawał? Pobiegłem za nimi.

♥ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـﮩﮩﮩﮩـ٨ﮩﮩـ٨ﮩ♥

Myślę, że niektórzy ludzie wiedzą, że ja naprawdę wysłałam do niego taką wiadomość, ale zawsze mnie to bawi. Gdy jestem zmęczona, to mogę zrobić naprawdę różne rzeczy

Jeśli wymyśliłam dwa nowe shipy to chyba dobrze mi idzie, co?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro