Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV

Po krótkim powitaniu przez Wielkiego Strażnika, Adrien i starzec usiedli na materacu. Po chwili milczenia starszy mężczyzna odrzekł:

- Czarny Kocie, jak wiesz od Plagga, ja jestem Wielkim Strażnikiem. Mam za zadanie chronić inne miracula. Czas, żebyś je zobaczył i zdał sobie sprawę z kilku rzeczy... A potem wszystko Ci opowiem.

- Ale z jakich rzeczy?! Czy ja w ogóle jestem godzien aby je zobaczyć?

- Zostałeś wybrany, żeby ratować Paryż przed mrocznymi mocami i świetnie Ci to wychodzi, więc w zupełności Tobie ufam. Chodź zobaczysz miracula, nie ma się czego obawiać - odpowiedział uśmiechając się.

Starzec i Adrien podeszli do zwykłego gramofonu. Po wciskiwaniu przypadkowych przycisków na gramofonie przez Strażnika, chłopak zobaczył pięknie zdobione pudełko, w którym były 2 miracula. Pierwsze wyglądało jak malutka szczotka w żółto - czarne paski. "Pewnie to jest miraculum pszczoły" - pomyślał Adrien. Kolejny był naszyjnik z ogonem lisa! Po wpatrywaniu się w naszyjnik, Adrien zdał sobie sprawę, że naszyjnik, który ma przed sobą, wyglądał tak samo jak biżuteria Lilii, którą miała, aby mu zaimponować. Gdy zaczął myśleć o swojej koleżance z klasy, przypomniała mu się książka, którą jej pokazywał.

- I jak? Piękne są co nie? - spytał się starzec.

- Tak, tak, oczywiście...

- Coś się stało młodzieńcze?

- Jestem zamyślony, bo przypomniała mi się pewna księga!

Gdy Adrien wspomniał o tajemniczej księdze, starzec podszedł do komody i wyjął taką samą! Chłopak nie mógł uwierzyć własnym oczom.

- Skąd to pan ma?

- Dostałem od Biedronki. Znalazła ją, w parku. Ciekawe kto mógł ją tam zostawić? - zapytał się, patrząc podejrzliwie na Adriena.

- Nie mam pojęcia, skąd ona się tam wzięła! I jak ją w ogóle znalazła Biedronka?!

- Dobrze, jesteś już tak przestraszony i zestresowany, że już przestanę się nad tobą znęcać i wszystko Ci opowiem.

Wielki Strażnik zaczął od tego, że przedstawił się jako mistrz Fu. Potem opowiedział historię o powstaniu miraculów i opisał każdą biżuterię z wielką dokładnością. Następnie powiedział  historię, o tym jak Biedronka znalazła księgę z opisem wszystkich miraculów. Gdy Mistrz Fu opowiadał historię, zaczął coś gadać o Lilii. Adrien wtedy zaczął się wtedy bardziej przysłuchiwać. Wielki Strażnik opisał jak Lila bezczelnie potraktowała tak ważną księgę. Adrien był bardzo zły na nią za to co zrobiła. Nagle Adrien przypominał sobie o Biedronce, która była pod wpływem akumy.

- Mistrzu Fu, mamy pewien wielki problem...

- Domyślam się o co tobie chodzi chłopcze. Wiem, o tym przykrym zdarzeniu od samego początku.
Moje kwami Wayzz, wyczuło złą aurę od Tikki, kwami Biedronki. Jest to bardzo niebezpieczna sytuacja, w której musisz sobie na razie poradzić sam.

- Co, sam?! Ale ja sobie nie poradzę! Biedronka jest dla mnie o wiele za silna, ona ma jeszcze wsparcie Volpiny!

- Spokojnie, w odpowiednim czasie nadejdzie wsparcie. Ja niestety nie mogę Ci pomóc i bardzo tego żałuję, ale jestem o wiele za stary. Uwierz w siebie, a poradzisz sobie.

Po tym zdaniu Adrien postanowił wyjść. Musiał zażyć świeżego powietrza, miał zbyt wiele myśli w głowie. Jak spokojnie szedł do domu, zauważył wielki, mroczny wir nad wieżą Eiffla. Bez szybkiego namysłu, pobiegł w puste miejsce i Plagg go przemienił. Dzięki swojemu kijowi znalazł się naprzeciwko wieży. Zobaczył, że na samym szczycie stała Biedronka z Volpiną i Ilustrachorem! Nowy współpracownik, rysował wir, który ciągle się powiększał. Nagle Biedronka zaczęła krzyczeć:

- Drogi Paryżu! Wiecie, że uwielbiam to miasto, ale mam pewien pakt, który muszę dopełnić. Jeżeli do północy (a była 20.30) nie zostanie przyniesione miraculum Czarnego Kota to niestety będziecie mogli pożegnać się ze swoim życiem. Wasza energia życiowa skończy w miraculum, naszego pana Władcy Ciem. Czarny Kocie, czekam!!!

Czarny Kot słysząc to czuł się bezsilność. Chciał od razu oddać swój pierścień, wiedział, że mu się nie uda. Ale nagle zobaczył Volpinę! Był zdziwiony, że przed sobą ma  klon Volpiny.

- Czarny Kocie, chodź uratujmy Paryż!

- Dobrze, ale kim jesteś?

- Jestem Volpina, ale ta prawdziwa! Uwierz mi, naprawdę chcę dobra Paryża!

Przez chwilę Czarny Kot i Volpina popatrzyli sobie chwilę w oczy. Potem superbohater odpowiedział i złapał ją za rękę:

- Ok! Do roboty Volpina!

Dzisiaj wyjątkowo długo! 😂 Jak wiele autorów też jestem polsatem. Jeżeli czekacie z niecierpliwością na kolejną część to możecie oddać głos na moje opowiadanie, wtedy postaram dodać kolejną część jak najszybciej mogę. Zapraszam, także do komentowania. Gorąco pozdrawiam!!!😊😘😄

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro