Rozdział VI i koniec sezonu!
Czarny Kot uciekł od złej Biedronki, musiał ochłonąć, po tym co się przed chwilą wydarzyło. Wiedział już jak pokonać Biedronkę, ale zdał sobie sprawę, że to będzie bardzo trudne. Co się stanie po tym jak zniszczy te pozostałe 4 akumy? Może moc Biedronki się odnowi? Albo może przemieni się w ludzką postać? Było jedno pytanie, ale setki odpowiedzi...
Biedronka leżała na dachu domu już od 10 minut, kompletnie nie miała siły aby wstać. To było dla niej dziwne że straciła tyle energii przez zniszczenie jednego głupiego motyla. Po chwili Władca Ciem zaczął krzyczeć do zmęczonej Biedronki: "Myślałem, że mnie nie zawiedziesz, a jednak się myliłem. Muszę cię ostrzec, że gdy stracisz wszystkie swoje kropki na kolczykach, to twoje życie będzie wisieć na włosku. Radzę Ci więc strzec swoich akum..." Biedronka była rozpaczona. Nie chciała ginąć, była młodą 16 - latką. Co raz bardziej chciała zrezygnować z umowy z Władcą Ciem.
Po pół godziny wstała i wróciła do Paryża. Tam usiadła w samotności na szczycie wieży Eiffla. Gdy myślała nad tym co zrobić, usłyszała kroki i się odwróciła. Tam zobaczyła swojego nieśmiało, uśmiechniętego partnera. Nagle podszedł bliżej i powiedział:
- Cześć Biedronka. Możemy pogadać?
- Chyba tak... Nie wiem, co mam ze sobą zrobić! Mam już dość bycia ofiarą akumy!
- Jak chcesz, możesz się sprzeciwić Władcy Ciem! Zdejmij kolczyki, chociaż uwolnisz się od jego władzy.
- Dobra, można spróbować... Ale Czarny Kocie jeżeli się przemienię w swoją ludzką postać to nie patrz się na mnie ok?
- Ok - odpowiedział ze smutkiem w głosie.
Biedronka chwyciła za kolczyki i je szybko zdjęła ze swoich uszu. Gdy to zrobiła była już normalną Marinette. Czarny Kot domyślił się, że Biedronka musiała być po przemianie.
- Biedrona? Wszystko ok?
Marinette nie odpowiadała, była nieprzytomna.
- Biedronko, co z tobą?! - krzyknął zaniepokojony superbohater.
Czarny Kot musiał otworzyć oczy, nie wiedział co z jego ukochaną. Gdy je otworzył nie mógł uwierzyć, że przed sobą ma swoją, nieśmiałą przyjaciółkę z klasy - Marinette. Nastolatkowi fakty nie łączyły się w jasną całość. Przecież Biedronka była odważną i pewną siebie bohaterką. A gdy rozmawiał z Marinette, widział skrytą, lecz uroczą dziewczynę. Ale Czarny Kot nie miał jak się nad tym zastanowiać, jego ukochana była w niebezpieczeństwie. Jedynym rozwiązaniem było zaniesienie jej do Wielkiego Strażnika, który na pewno mu pomoże.
Po kilku minutach drogi, Czarny Kot był już u Mistrza Fu. Marinette leżała na materacu, a nastolatek siedział obok niej. Staruszek szukał w swoich księgach, co może pomóc nieprzytomnej Biedronce, bo było z nią co raz gorzej. Całe ciało zaczynało się pokrywać czarnym kolorem i czerwonym kropkami. Jakby ponownie pojawiał się jej dawny strój. Czarny Kot był zrozpaczony tym widokiem. Najgorsze dla niego było to, że nie mógł w ogóle pomóc swojej ukochanej. Po godzinnym wyczekiwaniu na odpowiedź, Mistrz Fu podszedł do Czarnego Kota i powiedział mu, że nie ma pojęcia jak pomóc Marinette. Gdy superbohater to usłyszał, od razu wybuchł cichym płaczem. Musiał już iść, bo staruszek go o to poprosił.
Czarny Kot usiadł na szczycie swojego domu i nie mógł uwierzyć w to, że na zawsze stracił swoją odważną Biedronkę. Chciałby zapomnieć o tych wszystkich problemach, które mu narastały. Śmierć Biedronki, zaginięcie Volpiny i zaniedbanie Lili oraz Nataniela, którzy byli pod wpływem akum. Gdy tak sobie siedział, wpatrywał się w Paryż nocą. Kochał to piękne miasto, ale to chwilowo nie miało znaczenia, bo Władca Ciem musiał wykorzystać złe emocje Czarnego Kota. Wysłał do niego akumę z myślą o nowym sukcesie. Nagle ktoś do niego krzyknął: "Uważaj!" i bohater zorientował się, że jest w niebezpieczeństwie. Zrobił szybki unik i zobaczył Volpinę łapiącą akumę, która została zgnieciona za pomocą jej super siły.
- Dzięki Volpina - powiedziała smutno Czarny Kot.
- Nie ma za co - odrzekła puszczając do niego oczko - Ej Kocie, mam do ciebie sprawę.
- Co się stało? Czy Mar- Nie czekaj, chodzi mi o Biedronkę. Czy jeszcze żyje?
Volpina była zdziwiona tym zająknięciem, ale szybko odpowiedziała:
- Tak, ale musimy się pospieszyć, wiadomo już jak można jej pomóc.
- Naprawdę?!
Czarny Kot był tak szczęśliwy, że przytulił Volpinę z całej siły.
- Spokojnie - powiedziała zawstydzona bohaterka - Wszystko Ci wytłumaczę.
Okazało się, że jedynym sposobem na uratowanie Biedronki, było polecenie do Tybetu. Tam znajdował się pewien diadem, który mógł władać wszystkimi miraculami. Czyli mógł uniemożliwić ich działanie. Gdyby się go wykorzystało w odpowiedni sposób to, wtedy akuma by zniknęła z kolczyków Biedronki. Było to trudne zadanie, ponieważ grobowiec był pełen pułapek, możliwych tylko do przejścia dla posiadaczy miraculum. Każdy z nich tam musiał wykonać dane zadanie. Częściowo była to niemożliwa misja, bo brakowało miraculum pawia, motyla i biedronki. Ale ten problem nie był wielki dla Czarnego Kota. Dla Biedronki mógł zrobić wszytko.
Po tej dość długiej rozmowie Volpina i Czarny Kot poszli do domu Mistrza Fu. Była jeszcze tajemnicza blondynka, która uratowała Volpinę. Mistrz Fu poprosił Volpinę do innego pokoju, bo musieli porozmawiać o całej podróży. Gdy Czarny Kot wszedł do domu tam zobaczył jedynie kobietę, która do niego krzyknęła:
- Adrien, synku!
- Eee, dobry wieczór? - odpowiedział zaskoczony Czarny Kot.
- Nie poznajesz mnie to ja twoja mama.
Czarny Kot przypatrzył się tajemniczej kobiecie i zaczął sobie wszystko przypominać, te oczy, rysy twarzy. To naprawdę była jego matka...
Ostatecznie stwierdzam koniec pierwszego sezonu! Mam nadzieje że się wam spodobał, było trochę przy nim pracy, ale myślę, że udanej. W szczególności chciałbym podziękować karko12 i DarkDragona za to, że wszystko czytały i na to głosowały! Gorąco Was pozdrawiam i do usłyszenia w następnym sezonie!
😘😊💞💗💜
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro