Hiroto Kiyama x Reader
Hiroto jak zwykle obserwował tęcze, która wyszła po burzy.
Nie miał zamiaru siedzieć dłużej w domu, więc wyszedł z piłką na boisko. Zaczął swój trening. Z resztą jak mawia przysłowie:
,,Trening czyni mistrza". Kopał piłkę do bramki, gdy nagle piłka zmieniła kurs i uderzyła jakąś dziewczynę.
-Jak grasz bęcwale?! - spojrzała na niego swoimi K/O oczami, po czym wstała. Była cała w błocie, a w dodatku wściekła.
-Wypraszam sobie! Nie nie jestem bęcwałem! Jestem Hiroto Kiyama. A ty? -starał się być miły dla dziewczyny, którą zdążył znienawidzić w ciągu kilku minut.
-Jesteś i jestem Reader- odeszła z wdziękiem, mimo błota na sobie. Machając swoimi
K/W włosami i parasolką.
-Debilka nadęta i narcyztyczna w dodatku- powiedział Hiroto do siebie i wznowił trening. W końcu za 3 dni czeka go mecz.
Słońce przebijało się przez chmurki, które przypominały lody lub watę cukrową. Kiyama zabrał piłkę do domu i poszedł się przebrać, gdy już się przebrał i zjadł obiad, znowu wyszedł z domu. Tym razem na spacer po mieście. Przechadzał się uliczkami Inazuma Town, gdy nagle wpadł na Reader, która była już przebrana.
-To znowu Ty! -krzyknęła oburzona, poprawiając fryzurę. Spojrzała na chłopaka, bez najmniejszym emocji.
-Traktujesz mnie jakbym Ci rodzinę śledziem zatłukł! - podniósł ton, oburzony Hiroto.
Wyciągnął telefon i spojrzał na godzinę, później na dziewczynę.
-Rodziny mi nie wytłukłeś śledziem, ale mnie chciałeś piłką. -dodała Reader. Wyciągnęła lusterko i przejechała szminką po wargach.
Hiroto stwierdził, że nie ma siły na kłótnie z tą dziewczyną, więc ruszył na wieżę widokową. Wolnym spacerkiem przeszedł most i szedł dalej. Jak dotarł na miejsce. Opona Endou wisiała, a jego nie było co zaskoczyło Hiroto. Wszedł na Wieżę i stanął podziwiając widoki. Po jakimś czasie musiał wracać do domu, ojciec dzwonił, że już późno.
Wolnym krokiem po zejściu z Widokowej Wieży szedł do domu. Po dotarciu, zjadł kolację i poszedł do siebie. Sen szybko nie przychodził. Myślał o Reader.
W końcu zasnął.
Na drugi dzień po przebudzeniu się i przebraniu, szybko pobiegł na boisko.
Zaczął swój trening przed meczem. Nie daleko siedziała Reader i go obserwowała.
-Jak dziś dostanę piłką to go zabije. -mruknęła pod nosem, wyciągnęła szminkę i lusterko, przejechała, szminką po wargach. Odłożyła do torebki i dalej patrzyła na chłopaka.
-Ohayo Reader! - Hiroto zauważył dziewczyne i do niej podszedł, nie wiedział czego ma się po niej spodziewać. W końcu go nienawidziła.
-Czego chcesz typie? -spytała ozięble, patrząc mu w oczy. Poprawiła torbę i spuściła wzrok na swoje tipsy.
-Nadal się gniewasz? To po jaki damski tu przychodzisz?! -krzyknął wściekły Hiroto. Widać było po nim, że ma jej dosyć.
-Tak sobie, wolny kraj. Jak ja cie nienawidzę, nawet sobie nie wyobrażasz -rzekła uśmiechając się szyderczo. Cały czas patrzyła na tipsy.
-Ja za to cie darze empatią- odparł sarkastycznie. Wszytko w nim buzowało.
-Widzisz- uśmiechneła się kpiąco.
Spojrzała mu w oczy swoimi K/O oczami. Zaczęła bawić się swoimi K/W włosami.
-Wiesz co? -spojrzał na nią osłupiały, a jego oczy świeciły.
-Nie wiem. -odparła brakiem zainteresowania. Dalej bawiąc się włosami.
-To! - pocałował ją w usta czule i namiętnie, coś w nim pękło. Jak w dziecku.
Reader spojrzała na niego, złapała jego kark i odwzajemniła pocałunek. Obydwoje chwile stali złączeni w pocałunku.
-Jednak nie jesteś bęcwał-powiedziała czerwona jak burak.
-Tak? A kto? -spytał nie pewnie. Nie odrywał od niej wzroku.
-Jesteś mój kochany Hiroto- oznajmiła. Jej oczy zrobiły się szkliste, jakby miała zaraz płakać.
-Czemu chcesz płakać? - spytał dziewczynę, którą niedawno nienawidził, a teraz w niej się zakochał.
-Bo nienawidziłam tak fajnego chłopaka- otarła łzy i przytuliła Hiroto.
-Może masz ochotę na lody? Zawsze poprawiają humor. -odparł lekko zmieszany całą sytuacją.
-Chętnie- powiedziała, łapiąc go za rękę. Obydwoje zrobili się czerwoni, ale po czasie im minęło.
Poszli na lody, które Hiroto kupił. Spędzili dzień razem. Reader opowiedziała mu dużo o sobie, a on przedstawił swój życiorys. Gdy nadszedł wieczór, odprowadził dziewczynę pod jej dom. Spojrzeli na siebie.
-Zostaniesz moją dziewczyną? - spytał zakłopotany.
-Oczywiście- rzuciła się w jego ramiona i zaczęła go całować.
Na końcu dali sobie buziaka na pożegnanie i dziewczyna weszła do domu.
Hiroto wrócił do swojego domu, położył się w swoim pokoju i z uśmiechem na twarzy pomyślał o Reader.
-Teraz nie mam wroga, tylko dziewczynę - rzekł patrząc w telefon na numer, który mu dzisiaj podała.
Hiroto zasnął szczęśliwy, tak samo Reader. Oboje myśleli o sobie, a także śnili.
[Drugi One Shot. Będą one teraz mniej więcej takiej długości. Mam nadzieję, że się podoba.
Pod tym można złożyć jedno zamówienie. W tym chodziło o miłość, która zaczyna się od nienawiści]
Adik. Karolak
Zapraszam na kolejne One Shoty.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro