Axel x Jude
Na boisku Ramiona odbywał się trening, przed meczem z Zeusem. Każdy miał pełne skupienie. Drużyna wiedziała, że musi wygrać by osiągnąć swój cel. Jude był najbardziej zdeterminowany by pomścić swoją byłą drużynę.
Po zakończonym treningu, każdy się udał do domu. Axel dogonił Juda.
-Hej Jude - powiedział, czerwony jak burak.
-Hej Axel. Chyba za mocno cię spiekło słońce. -powiedział Jude, dotykając jego czoła.
-Aż tak się martwisz? -spytał Axel, który na widok Juda wręcz się ślinił.
-Martwię się - odparł Jude, lekko gładząc jego policzek.
-Wiesz? Może gdzieś wyskoczymy? Jakieś lody, ramen albo pizza? Nie wiem co wolisz - odparł biało włosy chłopak.
-Brzmi świetnie. Zwłaszcza ramen. Wymawiane przez Ciebie jeszcze lepiej - dodał Jude, poprawiając gogle.
-To co za 30 minut na moście? -spytał Axel, podekscytowany.
-Tak. Mi pasuje. - powiedział Jude przejeżdżając palcem po jego nosie delikatnie.
-Świetnie! - Axel pocałował w policzek Juda i pobiegł do domu.
Jude złapał się dłonią za miejsce pocałunku.
-No masz... -westchnął i poszedł do siebie.
Axel wziął w domu szybki prysznic, ustawił włosy na żelu, poperfumował się. Jude też wziął szybki prysznic, poperfumował się, związał włosy. Obydwoje ubrali się schludnie. Po trzydziestu minutach, spotkali się na moście. Axel, gdy ujrzał Juda osłupiał. Jude do niego podszedł i pomachał mu dłonią przed oczami. Axel zaraz się ocknął.
-To idziemy -powiedział Axel, pełen radości i zachwytu.
-Idziemy- odparł Jude, chowając ręce do kieszeni.
Szli w stronę restauracji. Axel myślał całą drogę jak złapać Juda za rękę. Nawet przypadkowo. Jak doszli, Axel zamówił dwa obiecane Ramen. Chwile czekali, aż dostali dania przed nos. Axel oczywiście zapłacił za nich. Otworzyli pałeczki i zaczęli jeść.
Axel co jakiś czas spoglądał na Juda, który z smakiem jadł Ramen. Był szczęśliwy, że może spędzić z nim czas. To było dla niego coś wspaniałego. Gdy skończyli jeść, wyszli z restauracji. Spojrzeli na siebie w tym samym momencie.
- To co powiesz na wieże widokową? -spytał Axel, patrząc na gogle Juda.
- Mi pasuje. -odpowiedział, patrząc w czarne oczy Axela.
Poszli na wieżę widokową. Powoli weszli na szczyt i podziwiali widoki. Oparli się o barierkę. Axel nie wiedział czy teraz dobrze zrobi, ale chciał zadać te pytanie. Z góry widzieli jak Mark trenuje z oponą. Usiedli na platformie od wieży widokowej i spojrzeli na siebie. Axel chwile myślał i patrzył w dal.
-Coś cię gryzie? -spytał Jude, zmartwiony.
-Nie to nic -odparł zmieszany Axel.
-Powiedz, może pomogę. -dodał Jude, łapiąc jego dłoń swoją dłonią.
W tym momencie Axel zrobił się czerwony jak burak, a nawet jak pomidor. Odwrócił głowę by nie było tego, aż tak widać. Jednak Jude złapał go mocniej. Ten już nie wiedział co robić i z przepływu emocji pocałował Juda w usta. Jude zaniemówił, spojrzał w bok i na Axela.
-Chodzi oto, że chciałem cię zobaczyć bez gogli. Jednak to chyba nie możliwe...- powiedział zmieszany sytuacją, Axel.
-Aż tak bardzo Ci zależy na tym? -Jude spojrzał na niego, był trochę nie swój. Nie wiedział co ma i jak ma to powiedzieć Axelowi.
Axel spojrzał na Juda, ten natomiast zdjął gogle i pokazał mu swoje oczy. Axel był w szoku nie wyglądem Juda tylko tym, że to zrobił. Jude założył spowrotem gogle i spojrzał przed siebie.
-Teraz nikomu o tym nie mów, że to widziałeś..Mam nadzieję, że zaspokoiłeś swoją ciekawość- powiedział obojętnie Jude, cały czas patrząc przed siebie.
-Nikomu nie powiem, obiecuje.
Ładnie Ci bez gogli-dodał czerwony Axel.
-Nie rozmawiajmy już o tym dobrze? - odparł Jude, takim głosem jakby coś w nim umarło.
-Dobrze-odrzekł Axel i siedział cicho. Wolał się nie odzywać.
Obydwoje teraz w ciszy patrzyli w dal. Widzieli tylko powoli zachodzące słońce i słyszeli krzyki Marka, który walczył z oponą. Zgodnie stwierdzili, że czas wracać do domów, powoli zeszli z wieży i zaczęli iść w stronę domów. Axel patrzył na Juda. W końcu Axel go złapał za rękę, ale ten ją szybko zabrał i spojrzał na niego.
-Wybacz, nie chciałem - powiedział, zrezygnowany Axel.
-Czy Ty mi chcesz coś powiedzieć? - spytał Jude, zatrzymując się.
-Eh.. Sam już nie wiem- odparł Axel, patrząc na Juda i zapinając guzik od koszuli.
-Lepiej późno niż wcale? Nie uważasz? -powiedział Jude, teraz jego mina była poważna.
-Bo Ja Cię Kocham, ale nie wiem co Ty do mnie czujesz...- powiedział Axel, patrząc na Juda.
-Wiesz co? - spytał Jude, lekko przybity tym co teraz powie.
-Co? - zapytał Axel, nie spuszczając wzroku z Juda.
-Fajny z Ciebie Przyjaciel- powiedział i położył mu rękę na barku.
-Dziękuję, Ja już pójdę. Pa. - Axel się pożegnał i odszedł dobity.
-Sorry stary, nic do Ciebie nie czuje. Po za przyjaźnią... -westchnął chłopak i wrócił do siebie.
Obydwoje wrócili do siebie, każdy do swojego domu. Axel jeszcze długo to przeżywał. Po czasie minęło mu i znalazł sobie kogoś wartego jego uwagi. Jude znalazł sobie kogoś kogo pokochał. Wygrali wcześniej mecz z Zeusem. Mimo, iż Axela los źle potraktował nie poddał się i walczył do końca, jak na piłkarza przystało.
[Kolejny One Shot. Kidou x Gouenji -Friendzone. Pod tym One Shotem można składać zamówienie na jednego kolejnego One shota. Tylko jednego. Piszcie kto z kim i relacje. Kto pierwszy ten lepszy. Start. ]
Zapraszam na kolejne One Shoty.
Adik. Karolak.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro