Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Axel x Austin

Inazuma Japan była po kolejnym długim i męczącym treningu.
Wszyscy zawodnicy właśnie spożywali posiłek jaki przygotowały menadżerki. Każdy z nich wymyślał swoją wspólną zagrywkę z partnerem by móc stać się silniejszą drużyną. Po skończeniu swoich posiłków, każdy miał czas dla siebie. Axel postanowił wyjść na miasto w samotności. Po drodze spotkał Austina, który roznosił jedzenie po domach. Tak pomagał mamie w restauracji.

-Cześć Austin - powiedział Axel lekko się uśmiechając, spojrzał na kontener w którym Austin roznosił jedzenie.

-O hej Axel. Jak widzisz jestem zajęty może potem porozmawiamy? - spytał zmieszany Austin, stawiając kontener na ziemię.

-Wiesz, chętnie Ci pomogę. - dodał Axel, łapiąc chłopaka za bark.

-Nie trzeba. Jakoś sobie radzę - dodał Austin, uśmiechając się. Podrapał się po głowie i spojrzał na Axela.

-Jutro mecz, więc musisz być sprawny. Nie możesz opaść z sił. - powiedział z powagą Axel, patrząc na chłopaka.

-Niech Ci będzie. Tylko ten jeden raz. - odparł Austin patrząc na Axela z powagą.

Poszli do restauracji, wzięli kontenery i poszli do domów z zamówieniami. Chodzili od domu do domu nosząc ciężkie kontenery. Axel robił to z przyjemnością, że może pomóc przyjacielowi. Austin był zawstydzony i wzruszony tym co robi dla niego Axel. W końcu Axel był jego idolem, a także przyjacielem. Gdy skończyli usiedli w restauracji mamy Austina.

-Może masz na coś ochotę? - spytał Austin patrząc na Axela i jego białe włosy.

-Nie, dziękuję. To był fajny dzień, bo spędzony z przyjacielem- odparł Axel, patrząc na Austina i jego ciemne oczy.

-Też tak uważam -dodał Austin uśmiechając się szerzej niż Mark.

-Proszę chłopaki, na pewno jesteście głodni - powiedziała sąsiadka mamy Austina, podając im talerze z sushi.

-Naprawdę nie trzeba było - powiedział Axel łapiąc się za kark.

-Teraz musisz zjeść - zaśmiał się Austin, przyglądając się białowłosemu chłopakowi.

-Dobrze, dobrze zjem- powiedział Axel, lekko uśmiechając się i patrząc na Austina, który nie spuszczał z niego wzroku.

Zaczęli jeść sushi, które przygotowała sąsiadka Austina.
Powoli delektowli się smakiem dania, aż w końcu zjedli i podziękowali za pyszne jedzenie.
Axel spojrzał na zegarek i pożegnał się z Austinem. Udał się do miejsca gdzie była cała drużyna tak zwanego tymczasowego ośrodka, który zrobili z szkoły Raimon. Wszedł do środka wziął szybki prysznic i poszedł do pokoju. Niestety długo nie trwało jak menadżerki zawołały ich na kolacje. Axel wziął mniejszą porcję, powoli zjadł, odniósł talerz i udał się do swojego pokoju. Położył się na łóżku i myślał o Austinie jaki on nie jest cudowny. Zasnął. Śniło mu się, że są nad brzegiem Morza i Austin go przytula czule.
Austin leżąc w łóżku myślał o Axelu, że chciałby mieć takiego chłopaka jak on. Jak udało mu się zasnąć śniło mu się, że Axel go łaskocze gdzie się da.

Następnego dnia wszyscy pojawili się na treningu. Zaczęli wcześniej trenować i to dosyć porządnie. Tylko Axel i Austin nie potrafili się skupić. Cały czas ich hissatsu im nie wychodziło, albo nie trafiali w bramkę. Wszyscy patrzyli na nich z zdziwieniem. Sam Mark nie dowierzał co się z nimi dzieje, przecież wczoraj na treningu byli jak zawodowcy, a dziś mają mecz.

-Co jest z Tobą Austin?! Zakochałeś się czy co?! - krzyknął złośliwie Caleb i wybuchnął śmiechem.

Austin wybiegł z boiska w stronę mostu. Zaczął biec, a wszyscy byli zdziwieni.

-Idiota- powiedział Axel i pobiegł za Austinem, szybko go doganiając.

Zatrzymał Austina i stanął naprzeciwko niego. Teraz ich oczy były skupione na sobie. Patrzyli sobie w nie głęboko.
Axel bez namysłu, gdy spojrzał w oczy Austina, przytulił go do siebie. Ten się wyrwał.

-Nie możesz Axel tak robić! -krzyknął z łzami w oczach, jego pięści były zaciśnięte.

-Dlaczego? - spytał z spokojem Axel, ponownie go przytulając.

Austin znowu się wyrwał, zaczął płakać.

-Ty nic nie rozumiesz?! - spytał krzycząc, jego policzki były mokre od łez, a pięści dalej zaciśnięte.

-Wytłumacz-powiedział Axel, podając chusteczki Austinowi.

-Nie chce tych chusteczek!
Ja Cię kocham! -krzyknął Austin, przetarł oczy ręką.

-Dlatego tak zareagowałeś? - spytał Axel, patrząc w oczy Austina.

-Tak, a Ty jakbyś zareagował? -spytał przybity, spuszczając wzrok.

-Wcale, bo to Caleb- odparł, głaszcząc chłopaka po głowie.

-Tak, tak kocham cię. Teraz mnie znienawidź. -powiedział i spuścił głowę w dół.

-Wiesz co ja na to Ci odpowiem? - spytał Axel, patrząc na dobitego Austina.

-Nie... -powiedział chłopak, nie unosząc głowy.

-A powiem Ci tak, że... - odparł, podnosząc głowę chłopaka za podbródek. Spojrzał mu w oczy.

-Że? - spytał Austin, patrząc na czarne oczy Axela, które teraz błyszczały.

-Też cię kocham - powiedział i po tych słowach, pocałował Austina w usta. Obydwoje stali w bezruchu.

Axel się oderwał od ust Austina i spojrzał na niego.

-Wracamy tam? -spytał Axel, tuląc Austina.

-Tak, a będziesz moim chłopakiem? - spytał Austin z iskierką nadzieji w oczach.

-Może nie tak pochopnie? - dodał Axel, uśmiechając się.

-No dobra - powiedział szczęśliwy Austin i uśmiechnął szerzej niż Mark.

Wrócili na boisko i zaczęli trenować. Ich strzały znowu zaczęły im wychodzić tak samo hissatsu, a Caleb z niesmakiem przeprosił Austina za tamte słowa. Każdy wie, że został zmuszony do przeprosin.

[Kolejny One Shot. Axel x Toramaru - od przyjaźni do miłości czyli yaoi. Pod tym można składać zamówienie na jednego One Shota. Piszcie kto z kim i relacje. Kto pierwszy ten lepszy. Start]

Zapraszam na kolejne One Shoty.
Adik.Karolak

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro