Cheerleaderka
Obudził mnie charakterystyczny dźwięk budzika. Spojrzałam na zegar 7:30.
Wstajemy dziewczyno...
Wyłączyłam budzik i wstałam. Podeszłam do szafy i zaczęłam się zastanawiać w co mam się ubrać.
Normalny poranek nastolatki.
Po długich rozmyślaniach postawiłam na zwykłe jeansy i niebieską sportową koszulkę. Ubrałam się, zrobiłam sobie najprostszego koka i pomalowałam się. Zeszłam na dół i i skierowałam się do kuchni. Na blacie zobaczyłam kanapki i jakiś liścik obok. Lekko się zdziwiłam ale otworzyłam go i zaczęłam czytać jego zawartość.
Hejo Stacy!
Dzisiaj musiałam wyjść wcześniej, bo muszę coś załatwić na mieście. Zrobiłam ci śniadanie i masz zjeść całe.
Jere przyjedzie do ciebie tak jak wczoraj
Miłego dnia.
Uśmiechnęłam się lekko i zjadłam kanapki, które zrobiła dla mnie dziewczyna.
Uwielbiam ją.
Wzięłam plecak z góry i czekałam na podjeździe na Jeremiah'a . Wyciągnęłam telefon i przeglądałam Instagrama, aż usłyszałam przed sobą klakson samochodu. Niechętnie podniosłam wzrok znad komórki i popatrzyłam w tamtą stronę.
-Wsiadaj skarbie.- powiedział z uśmiechem patrząc się na mnie.
Nienawidzę go.
Nie ruszyłam się tylko patrzyłam się na niego.
-Już ci coś powiedziałam o twoim "skarbie".- zrobiłam cudzysłów w powietrzu i podkreśliłam ostanie słowo.
Chłopak popatrzył się na mnie i westchnął.
-W takim razie wsiadaj Stacy.- również podkreślił ostanie słowo z niechęcią.
Uśmiechnęłam się zwycięsko i wstałam z chodnika. Upewniłam się jeszcze tylko czy zamknęłam drzwi i wsiadłam do auta. Od razu zapięłam pasy, a gdy chłopak to zobaczył odpalił auto i z piskiem opon odjechał z mojego podjazdu. Jechał dość szybko przez co złapałam się pasa.
-Możesz trochę zwolnić?- zapytałam cicho i kiedy chłopak zobaczył, że jestem trochę wystraszona natychmiast zwolnił.
-Jasne, przepraszam.- powiedział wracając wzrokiem na ulicę.
Po chwili dojechaliśmy do szkoły, wysiadłam z auta i zaczęłam się kierować w stronę Avy, która siedziała przed szkołą i na kogoś czekała.
-Znowu to samo? - usłyszałam za sobą głos chłopaka a po chwili objął moje ramiona swoją ręką.
I znowu. Czułam na sobie wzroki innych uczniów.
-Możesz mnie zostawić?- zapytałam patrząc na niego.- i kim ty w ogóle jesteś, że każdy robi ci przejście i dosłownie wszystkie dziewczyny się na ciebie patrzą?
-Skarbie jeszcze nie zauważyłaś? Należę do szkolnej elity, każdy się mnie tu boi.- oznajmił z zadziornym uśmiechem.
-Chyba nie każdy bo ja nie.- odpowiedziałam mu tak samo i zatrzymałam się w miejscu.
Chłopak automatycznie też się zatrzymał i spojrzał się na mnie, ja korzystając z okazji szybko mu się wyrywałam i poszłam w stronę Avy, która patrzyła się na nas z uśmiechem. Chłopak westchnął i poszedł do swoich kumpli.
-Hej.- przywitałam się z dziewczyną.
-Hej, kręcisz z Evans'em?- zapytała i poruszyła dwuznacznie brwiami.
Ava, nie rób mi tego.
-O czym ty gadasz?- zapytałam patrząc na nią.
-Nie mów, że nie widziałaś jak się na ciebie patrzy.- powiedziała z uśmiechem, a ja zaczęłam kierować się w stronę szkoły a ona za mną.- na nikogo się tak nie patrzy.
Spojrzałam jeszcze w stronę chłopaka, który obejmował jakąś dziewczynę w tali. Szybko odwróciłam wzrok i weszłam do szkoły. Dziewczyna zatrzymała się przy tablicy z ogłoszeniami, więc się na nią spojrzałam.
-Nie wierzę...- powiedziała cicho.
-O co chodzi? - zapytałam podchodząc do niej.
-Są zapisy dla nowych cheerleaderek! Stacy wiesz co to oznacza?!- zaczęła krzyczeć na pół szkoły.
Nie, nie zostanę cheerleaderką.
-Oświeć mnie.- powiedziałam cicho z niechęcią.
-Zapisujemy się!- krzyknęła szczęśliwa.
-Raczej ty się zapisujesz.- poprawiłam ją.
-Kobieto popatrz na siebie, jesteś chuda, masz piękną twarz, włosy, ciało i po prostu wszystko.- powiedziała z uśmiechem.
-Przestań, bo to nie prawda, ty jesteś idealna i ciebie na pewno przyjmą.- powiedziałam ze sztucznym uśmiechem na który się wszyscy nabierają.
-Proszęęęęęę.-zaczęła mnie błagać i była blisko upadnięcia na kolana, a w oczach miała iskierki szczęścia.
Ona nie może stracić szczęścia.
Tak jak ja...
-Zgoda. - powiedziałam cicho.
Dziewczyna od razu się do mnie przytuliła. Uśmiechnęłam się lekko a po chwili zadzwonił dzwonek na lekcje, więc odsunęłam się od Avy i weszłyśmy do klasy.
Usiadłam z nią w przedostatniej ławce przy oknie i na moje nieszczęście za nami usiadł Jeremiah i jeden z jego kolegów.
Wyciągnęłam zeszyt i gdy lekcja się zaczęła zaczęłam zapisywać temat.
Nienawidzę matematyki.
Słuchałam nauczycielki aż ktoś zaczął kopać mi w krzesło. Postanowiłam to ignorować ale kopanie nie ustało, więc odwróciłam się w stronę chłopaka, który patrzył w moją stronę z zadziornym uśmiechem.
-Możesz się ode mnie odwalić?- zapytałam spokojnie ze sztucznym uśmiechem.
-Bardzo mi przykro ale nie.- odpowiedział.
Odwróciłam się w stronę nauczycielki, która patrzyła się na mnie. Uwierzcie jeżeli wzrok mógłby zabijać już bym leżała martwa.
-Coś nie tak?- zapytałam.
-Panno Brown skoro tak pani się dogaduje z panem Evans'em zapraszam do dyrektora- powiedziała z głupim uśmiechem.
Nie wierzę.
-Niby czemu?- zapytałam dość ostro.
-Nie przesadzaj.- szepnęła mi do ucha Ava.
Wstałam i wyszłam z sali, a za mną Jeremiah. Zatrzymałam się jak zamknął drzwi klasy.
-Nienawidzę cię.- powiedziałam ostro.
-A ja cię uwielbiam- powiedział zadziornie i zaczął kierować się w jakimś kierunku.
Poszłam za nim, ponieważ nie wiedziałam jeszcze dokładnie gdzie co jest. Stanęliśmy przed gabinetem i chwilę nic nie robiliśmy.
Debil.
-Ja pukam ty mówisz.- powiedziałam szybko i zanim chłopak coś powiedział zapukałam do drzwi.
Usłyszeliśmy ciche "proszę" i weszliśmy do środka. Usiedliśmy na krzesłach przed biurkiem dyrektora.
-Witam ponownie panie Evans - powiedział do Jeremiah'a z widocznym znudzeniem.
-Dzień dobry- powiedział a ja ciągle siedziałam i nic nie mówiłam.
-Pani Brown tak? - zapytał a ja kiwnęłam twierdząco głową.- co zrobiliście?
-Zaczęliśmy rozmawiać na lekcji u pani Wilson- powiedział chłopak.
-U pani Wilson... To wszystko wyjaśnia, możecie iść.- powiedział i było dość wyraźnie widać, że się nie lubią.
To czemu jej nie wywali?
-Jasne dziękujemy.- powiedziałam i wróciliśmy na lekcje.
Usiadłam w ławce i już do końca lekcji chłopaki mi nie kopali krzesła.
Dzwonek.
Wyszłyśmy z sali razem z Avą i skierowałyśmy się w stronę sali gimnastycznej, ponieważ teraz zaczęły się "przesłuchania" do drużyny cheerleaderek.
Weszłyśmy na salę i o dziwo była tylko jedna dziewczyna, która próbowała zrobić gwiazdę ale się wywróciła.
Nie śmiej się Brown, to wcale nie jest śmieszne.
Poczekałyśmy na naszą kolej i gdy już przyszła nasza kolej pierwsza poszła Ava, zatańczyła bardzo ładnie do piosenki, którą słyszałam pierwszy raz w życiu ale była dość fajna. Dziewczyna która przesłuchiwała zapisała coś na kartce i spojrzała się na mnie.
Moja kolej...
Ava stanęła z boku, a ja przed dziewczyną. Popatrzyłam się na nią i czekałam co powie.
- Możesz zatańczyć do jakiejś piosenki, zrobić jakieś gwiazdy czy co chcesz.- powiedziała z uśmiechem.
Uśmiechnęłam się i odeszłam kawałek. Wzięłam rozpęd i zrobiłam gwiazdę, kilka fiflaków, salto i na koniec szpagat.
Idealnie.
W wejściu stał Jeremiah i jego banda, stali wryci w miejscu i patrzyli się na mnie zaskoczeni. Uśmiechnęłam się zwycięsko i popatrzyłam się w stronę dziewczyny, która pisała coś w zeszycie. Popatrzyła się na mnie a potem podeszła i stanęła przede mną.
-Dałaś czadu laska.- powiedziała z szerokim uśmiechem.- jesteś cudowna i wiesz... Potrzebujemy liderki a ty byś się na nią nadawała.
Popatrzyłam zaskoczona na Avę, która kiwała do mnie głową, że mam się zgodzić. Wróciłam wzrokiem do dziewczyny, która czekała na moją odpowiedź
-No nie wiem...- powiedziałam cicho.- mogę to przemyśleć?
-Jasne masz czas do jutra.- powiedziała z uśmiechem i wróciła na swoje miejsce.
Zabrałam swoje rzeczy i ominęłam chłopaków, którzy nadal się na mnie patrzyli. Za mną poszła Ava i wróciłyśmy na lekcje, gdy usłyszałyśmy dzwonek.
-Japierdziele kobieto skąd ty to potrafisz?- zapytała mnie z uśmiechem.
-A tak jakoś się nauczyłam. - odpowiedziałam.
-Jesteś cudowna.- powiedziała podekscytowana.- powinnaś się zgodzić.
-Pomyślę nad tym.
***
Właśnie ściągałam buty w domu, kiedy zobaczyłam Nancy nakładającą do stołu. Podeszłam do niej i się przytuliłam.
-Hejka.- przywitałam się.
Dziewczyna odsunęła się ode mnie i na mnie popatrzyła zdziwiona.
-Co ty taka szczęśliwa? - zapytała z uśmiechem.
-Bo wiesz... Wzięłam udział w przesłuchaniach do drużyny cheerleaderek i...- chciałam dokończyć ale mi przerwała gdy położyła na stole jedzenie.
-Nie wierzę, ty? I co?- popatrzyła się na mnie.
-I chcą żebym była liderką...- powiedziałam cicho.
-Mam nadzieję, że się zgodziłaś bo jak nie to się zgodzę za ciebie.- uśmiechnęła się szeroko.
-Nie, ale chyba się zgodzę.
-Moja krew kochana.- powiedziała i usiadła przy stole.- masz kolację.
Zjadłam kolację i przez cały czas rozmawiałam z Nancy, gdy ona też skończyła poszłam na górę i położyłam się na łóżku. Wyciągnęłam telefon i napisałam szybką wiadomość do Avy.
S: zgodzę się
Wyłączyłam telefon i zamknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam...
🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥🔥
Hejo hejo
Jak tam wakacje?
Mamy nowy rozdział jak się podoba to możecie coś po sobie zostawić
Jak macie jakieś pytania to piszcie w komentarzach
Papa 💗💗💗
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro