Zakupy dziś po pracy?
Weszłam do biura jak gdyby nigdy nic. Mia od razu posłała mi zaskoczone spojrzenie.
-Co tak szybko wróciliście? Sesja Alison powinna trwać jeszcze 2 dni.
-Wróciliśmy bez niej.-Od razu wysłała mi podejrzliwe spojrzenie.-Nie powinnam rozmawiać na ten temat.
-Zakupy dziś po pracy?-Podekscytowała się.
-Wiesz, że najprawdopodobniej nie wyjdę o 16:00.
-To nic. Zaczekam ile będzie trzeba.-Posłała mi szeroki uśmiech. Godziny mijały, a Pan Scott nie pojawiał się w biurze. Zjechałam windą na recepcję.
-Wiedziałaś coś o tym, że go nie będzie?-Zapytałam Mii.
-Nie, ale nie przejmuj się. Może musi odpocząć po wyjeździe, albo Alison już wróciła.-Wzruszyła ramionami.
-Czyli zdarzało się to wcześniej?-Odetchnęłam z ulgą.
-W zasadzie to nie.-Zamyśliła się.-Dziwne, że nic o tym nie wiesz.
-Może jutro będzie.-Zestresowałam się, że czeka mnie zwolnienie. To dziwne, że nie dał mi nawet znać, żebym odwołała jego spotkania. Dzień jakoś mi zleciał i dziwnie czułam się zjeżdżając windą w dół tak wcześnie. Mia czekała już na mnie na dole.
-Gotowa?-Zapytała podekscytowana. Skinęłam głową i wyszłam za nią z budynku. Mia zaplanowała nam całe popołudnie. Zaczęłyśmy od wizyty u kosmetyczki. Zrobiła mi dosyć długie paznokcie w kolorze perłowego różu. Były bardzo ładne, ale nie byłam przyzwyczajona do takiej długości. Podobało mi się jednak jak wyszczuplały moją dłoń i dodawały jej elegancji. Następnie postanowiła zrobić metamorfozę moim włosom. Fryzjerka mnie pofarbowała, eliminując siwe włosy, ale utrzymała je mniej więcej w ich naturalnym blondzie. Podcięła mi końcówki i tyle wystarczyło. Moje włosy były naturalnie falowane. Zaczynał podobać mi się obraz, który widziałam w lustrze. Dziewczyna zabrała mnie do drogerii i pokazała masę kosmetyków.-Nie musisz się mocno malować. Masz bardzo ładną urodę.-Zarumieniłam się na jej komplement.-Wystarczy na przykład ładna szminka lub pomadka. To już wiele zmienia, tym bardziej, że masz ładne usta, a podkreślenie ich jakimś kolorem będzie przyciągać do nich uwagę.-Wybrałyśmy kilka odcieni i zapłaciłyśmy. Dopiero teraz Mia wpadła w prawdziwy szał. Oglądanie butów i ubrań trwało wieczność. Wydałam sporą sumę pieniędzy, ale nie pamiętam kiedy ostatnio sobie coś kupiłam, więc nie rozpaczałam.
-To jak, zdradzisz mi co się stało w Mediolanie?-Pociągnęła swoją lemoniadę przez słomkę i obserwowała moją reakcję.
-Wiesz, że wylecę z roboty jeśli to się rozejdzie.-Ostrzegłam ją.
-Przecież wiesz, że nikomu o tym nie powiem.
-Skończyliśmy wcześniej nasze spotkanie.-Zaczęłam opowiadać.-Pan Scott chciał obejrzeć sesję Alison. Wchodzę tam pierwsza i zastaję nagą Alison, którą posuwa jakiś gość. To nie było najgorsze. Odwracam się i panikuję. Próbuję nakłonić Pana Scotta, żebyśmy wyszli, ale mi nie wychodzi. I teraz wisienka na torcie. Wytłumaczenie jakie dostał, to że jakoś przecież musi się dostać na okładki i to nie pierwszy raz.-Skończyłam opowiadać, a Mia siedziała z otwartą buzią.
-Dziwisz się, że go nie ma w pracy?-Prawie pisnęła.-Na pewno się załamał.
-Powiedział, że jej nie kochał, tylko czuje się oszukany. Mówił prawdę.-Powiedziałam po chwili zastanowienia.-Ucierpiało jego ego, nie serce.
-Myślisz, że zdążyłaś go już wystarczająco poznać?
-Ludzi nie trzeba dobrze znać, żeby ich analizować. Wystarczy przez chwilę dobrze się im przyjrzeć.-Wzruszyłam ramionami. Od dawna stosowałam tę metodę i wychodziło mi to bardzo dobrze.
-Skoro jej nie kochał to pewnie już jutro będzie z powrotem.
-Oby.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro