Oślepłaś?
Z samego rana wyjechałam do Neverland.
Myślałam o tym co będzie..
O tym jak Lisa zareaguje..
Czy wszystko się ułoży..
Mam tyle do zrobienia ,że nie wiem za co się złapać..
Jeszcze mała Annie..dawno nie byłam w sierocińcu muszę ją odwiedzić.
Boże daj mi siły..
----
Kiedy dojechaliśmy na miejsce
Było cicho,chyba nikogo nie było w domu oprócz służby.
Szofer Mika pomógł mi z bagażem,zaniósł go na górę do mojego pokoju.
Jak sie domyślałam..pokój wyglądał bajecznie.
Co tu dużo mówić.
Duże łóżko..kolorowo..oh żyć nie umierać.
Tak czy inaczej od razu zaczęłam się rozpakowywać,gdy już miała nadzieje ,że będzie okay..
niestety znów zaczęły się schody..
Wkładając swoje ubrania i obracając sie,sięgając po następne kogo ujrzałam?
No zgadnijcie..
Tak ..Lise,znów zaczęła swoje.
Co ty tu robisz?!-co robią tu twoje rzeczy?!-uniosła się.
Kobieto,uspokój się-zaczęłam.-rzuciło ci się na oczy?-wprowadzam się.
Ja doskonale wiem,że nie powinnam tak do niej mówić,ale co zrobić,kiedy ona się,aż o to prosi..?
Jesteś bezczelna!krzyczała.-pakuj się,bo zaraz Cię tu nie będzie.-dodała i odeszła.
A ja w tym czasie posłałam jej soczystego ,,fuckera''.
Nie żebym czuła sie pewnie,bo Mike mnie lubi i mam wsparcie z jego strony,po prostu nie pozwolę jej na takie traktowanie i pomiatanie mną..już dość na to pozwalałam.
Zmieniłam się.
Teraz jestem inna..przynajmniej próbuje.
----
Krótki,ale jest.~Ali.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro