Rozdział 5
*Lena*
Po tym, jak Laura przyszła i zrobiła wszystkim kolację i ja poszłam do swojego pokoju i zamknęłam się. Chciałam się po prostu odciąć od nich, by sama ze sobą zostać i przemyśleć się niektóre rzeczy, które wydarzyły się na ostatniej imprezie. Potem, jak skończyła się impreza i po dniu dochodzenia do siebie na mój prywatny Instagram dostałam Wiadomość od jednych z tych mężczyzn, którzy zaczepili nas tamtego wieczoru. Na samym początku chciałam po prostu go zablokować i zapomnieć o tamtej sytuacji, ale z drugiej strony coś nie wiem jakimś podobnym przyciągnęła mnie i zaczęliśmy ze sobą pisać. Był beton, chociaż szczerze nie mogłabym go do bety porównać. Był bardzo mocno wysportowanym chłopakiem, który muszę przyznać, że niejednego by oszukał. Wyglądał na stuprocentową alfę. Sama bym dalej Tak twierdziła, jakby sam mi o tym nie powiedział. Ta, bo chociaż obiecałam sobie, że nigdy do niego nie napiszę i w ogóle nie będę utrzymywała kontaktu z losowo poznanemu typem, to coś mnie zachęciło do tego, by odpisać mu i zacząć jaką kolwiek konwersację. Dużo się o nim dowiedziałam. Na przykład to, że ten chłopak, który zaproponował nam podwózkę, był jego bratem, który aktualnie ma bardzo mocną chęć na mojego przyjaciela. Nie powiem sama, jakbym była alfą. Chciałabym, żeby James był moim przyszłym omegą, ale to już inna sprawa. Mogę tylko powiedzieć, że James miał bardzo wysokie poziom hormonów i przez to dużo alf nieraz bardzo go pożądał o przez to mieliśmy nieraz problemy ze stalkingiem lub nawet z tym, że ludzie włamywali się do nas Aby zachęcić go do ślubu, nie z jego własnej woli. Dzięki Bogu po rozmowie z tym mężczyzną dowiedziałam się, że jego brat jest aż takim zaborczy i nie zjawi się w naszym domu w środku nocy.
Dowiedziałam się, że ten mężczyzna ma na imię Aleksander, a co najlepsze, nazywając go mężczyzną, ujmuje sami sobie, bo jest tylko o kilka lat starsza. Dosłownie chyba tylko o dwa lata. Co osobiście mi nie przeszkadzało, a jemu było na rękę. Tak pisał mi, że chce się spotkać i porozmawiać w jakimiś miłymi miejscu. Czuję wy kościach, że po prostu to ma być jakieś spotkanie typu randka co bardzo jest mi nie na rękę, bo obiecałam sobie, że na razie nie będę nikogo sobie szukać, ale spotkanie z osobą, którą Poznałam, może być ciekawe. I też nie miałam jakiś innych planów na ten Weekend, więc mogłam spędzić go miło z osobą, którą chętnie bym poznała osobiście.
Potem, jak skończyłam? Chłopakiem poszłam do łazienki, by ogarnąć swoje włosy do spania. Przez to, że moje włosy składały się w większości z dużej burzy bardzo gęstych loków moja nocna rutyna, na która miała mi pomóc w ułożeniu ich była bez cenna. Po tym, jak ułożyłam moje włosy, tak by nie przeszkadzał mi podczas snu, a gdybym się obudziła rano nie miałabym burzy włosów. Wszędzie to wzięłam i Nalałam wody do wanny. Nalałam do niej jakiś balsamów i innych pachnideł, by po prostu ładnie pachniało. Międzyczasie, gdy woda nalewała się do wanny, ja rozebrałam się i zaczęłam wchodzić do środka.
Muszę przyznać, że woda była idealna. Kochałam bardzo ciepłą wodę, która może i lekko parzyła, ale otulała moją skóra. Potem, jak zanurzyłam się cała w wodzie, zaczęłam się relaksować i w ogóle zapomniałam o wszystkim. O problemach szkole o rodzicach i o chłopaku, który aktualnie Najbardziej zaśmiecał moją głowę niepotrzebnymi informacjami. Ten czas był najlepszy i aż chciałam, żeby tak było na wieki. Aż w końcu nie poczułam, że woda coraz bardziej stygnie, co oznaczało, że musiałam wyjść z niej. Nawet nie wiem, ile spędziłam w wannie, ale uważam, że to było wystarczające.
Po tym, jak ubrałam się w piżamę i wyszłam z łazienki, poczułam, jak bardzo temperatura różniła się między pokojami. Bo kierowałam się do mojego pokoju i wzięłam do ręki swój telefon. Chciałam zobaczyć, czy coś nowego przyszło. Zdziwił mnie fakt, że ostatni SMS jaki zauważyłam był o prośbę spotkania się przez tego chłopaka w klubie, W którym ostatnio byliśmy. Żartował sobie, że chcę, byśmy pogadali dłużej niż Kilka minut. A i wspomniał byśmy nie uciekali, bo nie mam zamiaru znów denerwować się, że coś źle powiedział.
Nie powiem jego nastawienie do tamtej sytuacji było bardzo komiczne. Ja zastanawiając się nad tym, pewnie bym po prostu stwierdziła, że nie ma to sensu i zaczęła szukać nowego obiektu westchnie. A on po prostu stwierdził, że jeśli chce być ze mną, to tak będzie i on o to zadba. Nie powinien u z mojej perspektywy to wydaje się nawet urocza, bo walczenie o kogoś, kto tak naprawdę uciekł ci przed nosem jest strasznie wymagająca. Choć na samym początku nie byłam przekonana do spotkania z chłopakiem, to później stwierdziłem, że przecież i tak nic się nie stanie, jeśli raz się z nim umówię. Na jednego może dwa drinki, a później Zobaczymy, jak będzie nam się Rozmowa kleiła. W końcu stwierdziłam, że umówimy się na piątek.
Po tym jak przestałam pisać z chłopakiem, chcę, wiedziałam, że wezmę. Zejdę na dół, by poinformować moich przyjaciół, by nie organizowali niż w piątek, bo Jestem zajęta. Mam przecież jak nie mam ja na jakiejś imprezie To będzie drętwo. Z takimi łamaniem poszłam do salonu, gdzie siedziała Laura i oglądała coś w tv.
–Jeszcze zrobiłam w piątek z James'em? –Zapytałam, jakby nigdy nic, siadając koło niej na kanapie. Ona przez chwilę nic nie mówiła, tylko po prostu patrzyła się w telewizor. Po chwili uśmiechnęła się, ale dalej je swój wzrok kierowała w telewizor. –Tak pytam, bo chciałabym się z kimś spotkać w piątek i chcę wiedzieć, czy będzie to problem dla was. –Preria trochę przestraszona jej zachowaniem. Można powiedzieć, że to było bardzo dziwne. To dziwne, że gdyby się tak zachowywała, a teraz to było bardzo niepokojące z jej strony.
–Haha Szkoda, że nie widziałaś swojej twarzy. Wyglądałaś tak komicznie! –Powiedziałam ze śmiejąc się i politycznie dławiąc powietrze. I choć byłam dalej trochę przerażona i zachowaniem, zaczęłam się też śmiać, bo jednak wiedziałam, że robiła sobie żarty. A ja jak na inne dziecko przestraszyłam się głupiego spojrzenia i gapienia się Pusto w telewizor. –I nie, nie mamy żadnych planów, więc jak chcesz, to możesz się gdzieś wybrać. –Powiedziała, a ja po prostu wyszłam z salonu. Szczerze miałam mętlik w głowie, ale nie pokazywałam to po sobie. Po prostu weszłam do swojego pokoju i zaczęłam się szykować mentalnie na to spotkanie.
Poszłam do pokoju i pierwsze, co zaczęłam robić, to wybierać sobie sukienkę na spotkanie. Muszę powiedzieć, że to nie była zbyt łatwe pod tym, że nie miałam żadnych sukienki, która by pasowała do takiego typu spotkania. Nie chodzę na randki ani na inne tego typu rzeczy, więc wybranie idealnego stroju było bardzo trudne. Po długich poszukiwań. Po prostu stwierdziłam, że nałożę zwykłą, niebieską sukienkę do kolan. Czasami mnie martwi to, że nie umiem zdecydować się na jedną rzecz. Więc myślę dwukrotnie nad tym, co mam zrobić. I chodzi często było to plusem w podejmowaniu bardzo dużych i bardzo trudnych decyzji do często w drobnych i naprawdę nieistotnych rzeczach sprawiało to trudność.
–Boże, Lena ogarnij się. –Powiedziałam sama do siebie, wybierając dodatki do sukienki. Gdy znalazłam odpowiednie do sukienki kolczyki oraz torebkę, położyłam je na fotelu i sama położyłam się gapiąc w sufit. Pomyśl ciszę za niedługo będę patrzeć się na chłopaka, którego widzę drugi raz w życiu.
Było to strasznie dziwne, ale też fascynujące swoim rodzaju. Randki z praktycznie nieznajomymi jest tylko kojarzyły mi się z plastikami Ze apek typu tinder. Których niezbyt byłam zwolennikiem. Ale szczerze, czego się nie robi dla troszeczkę adrenaliny i ciutki niewiadomego.
Po chwili gapienia się w sufity. Mój obraz rozmazał się, a ja sama odpłynęłam w głęboki sen.
(Skip team)
Jest już wieczór, a ja Jestem przygotowany i umalowana. Chłopak powiedział mi, że Podjedzie po mnie chwilę przed dwudziestą Miałam jeszcze chwilę, by się przygotować mentalnie do samego spotkania się.
Chwilę po tym jak dostałam telefon od chłopaka, że już mogę wychodzić z domu, oczywiście Laura musiała skomentować mój strój i dać swoje głupie docinki na temat mojego makijażu, uważając go za zbyt odważne. Zbyłam ją bez jakichkolwiek słów i po prostu wyszłam z domu. Gra nie wiedziałam, gdzie podziewa się James, który aktualnie nawet nie wyszedł do swojego pokoju. Nie martwiłam się tym, bo na głowie miałam w ogóle inne rzeczy do zmartwień.
Potem jak dostałam smsa o tym, że mogę już wychodzić. Po prostu olewam Laurę i wyszłam z domu. Ona jeszcze tam coś mówiła za moimi plecami, ale nie zwracałam już na to uwagi. Gdy wyszłam moim oczom ukazały się bardzo Luksusowe auto, które muszę przestawić, było jednym z droższych modeli. Szczerze, z jednej strony niektóre dziewczyny pewnie by skakał z radości, że Osoba, z którą się umówiły, przyjechała tak drogim samochodem, ale moim zdaniem to jest strasznie nie etyczne i szczerze wolałabym nawet trochę tańszy samochód i ładną kawiarenkę Niż to, co teraz tutaj będzie.
Po tym jak weszłam do samochodu, chłopak lekko się uśmiechnął na mój widok i odpalił silnik. Jechaliśmy długo wy głuchej ciszy, nie odzywając się do ciebie zajmując się drogą. Chłopak Westchnął i zacząłbym nić palcami po kierownicy są mnie bardzo irytowało i sprawiało, że chciałam coraz bardziej powiedzieć mu, żeby przestał.
–Przepraszam, może to niezbyt uprzejme, ale mógłbyś przestać to irytujące. –Powiedziałam, a on przez to bębnić i lekko się zaśmiał. –Może zacznijmy od początku, bo było trochę niezręcznie od samego początku. –Powiedziałam plączące się własnych słowach. Chłopak uśmiechnął się za na te słowa i chyba zaczął myśleć nad Pytaniem, które chciałby mi w ogóle zadać.
–No dobrze, jeśli chcesz zacząć od początku, no to może. Mam na imię Aleksander i Jestem betą. –Powiedział z uśmiechem, a ja przez jego pewność sama zaczęłam czuć się coraz bardziej pełna siebie. –Chciałabym wiedzieć coś o tobie, poznacie Twój ulubiony kolor, kapele. Może masz jakieś zainteresowania, które mogłyby zacząć rozmowę dalszą? –Zaczął pytać, bez jakichkolwiek? Skrupuły i z bardzo dużą motywacją do moich odpowiedzi.
–Jak wiesz, mam na imię Luna A moim ulubionym kolorem jest żółty. Jestem omegą i chyba nie mam ulubionej kapeli. Nie mam jakiś konkretnych zainteresowań. Lubię fotografię, rysunek i chyba krótkie animacje, które robię z Nudów. –Powiedziałam, a chłopak słuchał mnie z zainteresowaniem, dalej prowadząc Samochód.
Rozmawialiśmy tak, aż chłopak nie uciszył mojej czujności i nie zauważyłam, kiedy podjechaliśmy pod jedną z droższych restauracji. Byłam bardzo zła z jego postępowania, bo Wolałam iść naprawdę do tego klubu niż z restauracji, która ma potrawy trzy razy droższe od moich wydatków przez cały rok.
–Przepraszam, ale nie pomyliłeś się. Klub jest dwie ulice dalej. –Powiedziałam. A on uśmiechnął się i wyłączył silnik od samochodu, tym samym wychodząc z niego. Ja bez jakiegokolwiek słowa też musiałam wyjść, by nie sprawiać wrażenia Że Jestem jakaś obrażona, czy nie wiem to ze sobą dalej zrobić (Co była trochę prawdą.). –Stwierdziłem, że nie będę cię zapraszał do zwykłego klubu, bo przecież pierwsze randki powinny być te wyjątkowe i niezapomniane. –Powiedział i wziął mnie za rękę. Prowadzący do bardzo drogiej restauracji.
Nad wejściem do restauracji była napisana „gloria". Było to strasznie krępujące, bo bardzo rzadko Chodziłam do tego typu restauracja, a nawet nie wiedziałam, jak się w nich zachowywać. Westchnęłam i po prostu stwierdziłam, że muszę Być po prostu sobą i nie wymyślać.
Muszę przyznać, że restauracja od środka była bardzo ładna mieszanina Złotego i Bieli była jednocześnie bardzo droga pokazana, jak i bardzo schludnie. Muszę przyznać, że wszystkie drobiazgi były tak detalicznie zrobione, że zastanawiałam się przez chwilę, czy płaci się tu za samo wejście tyle czy po prostu potrawy też są tak dobrze zrobione.
–Stolik dla dwojga. Była rezerwacja na tą godzinę. –Powiedział chłopak, a mężczyzna bez jakichkolwiek pytań zaprowadził nas do stolika. –Dziękujemy za stolik i za chwilę poprosimy o jedzenie. –Mężczyzna tylko kiwnął głową i odszedłem naszego stolika, zostawiając samych.
Muszę przyznać, że potrawy w tej restauracji były bardzo drogie i też miały różnego typu nazwy, które na pierwszy rzut oka nic nie wnosiły do poczucia zjadliwości tych potraw. Wybrałam sobie spaghetti, które było najbardziej mi znane. Po tym, jak każde z nas z decydowało, to chcę zjeść osoba, która dopiero nas odprowadziła do stołu, zapisała to na jakimś małym notesie i odeszła od stolika. Przez dłuższy czas siedzieliśmy ciszy, Rozkoszując się Urokiem miejsce i klimatem, który w nim panował. Szczerze, nawet nie wiedziałam od czego zacząć. Nigdy nie byłam w tak drogim miejscu, a rozmowa o pogodzie nie wchodziła chyba w grę.
–Podoba ci się tutaj? –Pytał chłopak w głębi duszy, strasząc mnie tym pytaniem. Oczywiście wiedziałam, co odpowiedzieć, ale szczerze z perspektywy trzeciej osoby mogłoby to wyglądać tak, jakbym nigdy, przenigdy nie była w takich miejscach (Co było jakby nie patrzeć prawdą.). Po prostu uśmiechnęłam się i lekko pokiwałam głową, co wywołało uśmiech U Chłopaka.
Jesteśmy w ciszy, nawet na siebie, nie patrząc i tylko to jakiś czas uśmiechaliśmy się do siebie. Z jednej strony mogłoby być to strasznie niecelne, ale dla mnie było to naprawdę miłe. Po tym, jak dziś my i mieliśmy już się zbierać, chłopak wyjął z kieszeni swojego płaszcza. Jak dobrze mogłabym to nazwać Małe pudełeczko. Pudełeczko było czarne i szczerze na początku nawet nie zwróciłabym na nie uwagi, jakby chłopak Nie położył prosto pod moją twarz. Nie wiedziałam, co z tym faktem zrobić, więc po prostu olałam. Pudełeczko i udawałam, że w ogóle nie miało miejsce to, co przed chwilą się stało. Po tym, jak wzięłam wszystkie swoje rzeczy i już miałam wychodzić, zauważyłam, że Chłopak był ewidentnie zakłopotany Moim zachowaniem w stosunku do jego jakże drogiego prezentu.
–Myślałam, że będzie to miłe, jak dam ci jakiś prezent. –Powiedział, a ja popatrzyłam się na niego. Szczerze, nawet nie wiedziałam co odpowiedzieć, bo z jednej strony tak to było miłe, ale z drugiej metodę jaką mi go dał, była troszeczkę dziwna i muszę powiedzieć, że trochę uraziła mnie jak by Nie patrzeć. Bo położył go koło mojej twarzy bez jakiejkolwiek powiedzenia, tak jakbym chciała go od samego początku. –Śmiało, otwórz go na pewno ci się podoba. –Powiedział i podał mi Pudełeczko do ręki.
Otworzyłam pudełeczko, a w środku był mały naszyjnik. Był naprawdę delikatny, ale widziałam też, że coś tego typu bardzo dużo kosztuje. Nie raz widziałam biżuterię tego typu na mamie Jamesa. Jego Tata lubią rozpieszczać jego mamę właśnie takimi drobnymi, ale bardzo drogimi rzeczami. Zastanawiałam się przez chwilę, czy przyjąć prezent, czy po prostu przeprosić chłopaka i powiedzieć, że nie powinien dawać się na pierwszej randce takich drogich rzeczy. Zwiedziłam, że zamknę pudełeczko i po prostu oddam chłopakowi.
–Przepraszam, ale to jest za drogie dla mnie. Jesteśmy dopiero na pierwszej randce, a ty dajesz mi naszyjnik warty pewnie więcej niż Nie jedyny samochód. –Powiedziałam, a chłopak z uśmiechem wyjął, a Naszyjnik i po prostu dał mi go do ręki. Zdziwiło mnie to. –Możesz mi powiedzieć, co ty robisz? –Na to pytanie Chłopek uśmiechnął się.
–Jasne, mogę ci powiedzieć. –Powiedział Chytrym uśmiechem. –Stwierdziłem, że ten naszyjnik będzie dobrym zapieczętowanie naszego związku. Chciałam zobaczyć, jak zareagujesz na te całe atrakcje z dziś i Chciałem zobaczyć, jak będzie to wyglądało, gdy zabiorę cię w miejsce, gdzie sama nie chciałaś iść, a wiem, że Na pewno rzadko przychodzisz do takich restauracji. I już wiedziałem po Twojej pierwszej reakcji, że będziesz idealną dziewczyną. Nie powiem, jesteś bardzo urocza i muszę przyznać, że bardzo Spodobało mi się to, jak dostosowała się do danej sytuacji. Bo, choć nie spodobało ci się to, gdzie jesteśmy, to zacisnęli zęby i po prostu nie chciałaś mnie urazić. A z prezentem miała Plan inny, ale widzę, że będzie ci bardzo pasował. –Na to ostatnie zdanie uśmiechnął się i podszedł do mnie od tyłu. Strasznie się zestresowałam, ale nie chciałam po sobie tego pokazywać, więc zobaczyłam to będzie robił. Jego dłonie wylądowały na moich, tym samym zabierając naszyjnik. Przez chwilę nawet nie wiedziałam co zrobić, więc po prostu czekałam, aż on zapnie naszyjnik na mojej szyi. Co uczynił po chwili moja szyja braw zdobiona pięknym naszyjnikiem.
–Dziękuję. –Tylko tyle miałam z siebie wydusić.
-----------------------------------------------------------------------------------------
Muszę przyznać, że trochę długi jest ten rozdział, ale Jestem z niego naprawdę dumna. Przepraszam za tak długie opóźnienie, ale załatwiam sobie jeszcze do tej książki ładną okładkę. Za niedługo pewnie będziecie wiedzieć jak wygląda, a wy tym momencie chciałabym Przeprosić, że też za to jak wygląda ten rozdział, bo jest pisany naprawdę na szybko. Tylko dlatego, że nie wiem jak pisać tak szczerze hetero związki, więc zapewne ten będzie bardzo dynamiczny. I nie chodzi mi o to, że relacja będzie dynamiczna, tylko sposób pisania tego związku. Też chce powiedzieć, że pewnie za chwilę wstawię 2 rozdział, jak nie Jutro. Mam nadzieję, że spodobał wam się rozdział z perspektywy Leny.
Bayyy
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro