Rozdział 1
Był piątkowy wieczór, gdzieś w połowie pierwszego semestru. Uczniowie jedli w ciszy kolacje, gdyż Profesor McGonagall nadal była wściekła na Huncwotów i nikt nie chciał się jej narazić.
Na dworze szalała burza i pioruny uderzały bardzo blisko zamku, wywołując piski większości uczennic.
Na sali byli wszyscy nauczyciele i uczniowie, z wyjątkiem pewnego Gryfona, który dopiero skończył zmywać z siebie farbę, która właśnie posłużyła za dowód winy Huncwotów i powoli szedł w stronę Wielkiej Sali.
W tym samym czasie, hol wejściowy:
Równocześnie z kolejnym uderzeniem piorunów drzwi się otwarły, a do Hogwartu weszła postać skryta pod czarnym płaszczem, na którego kapturze był wyhaftowany złoty wąż, którego ogon ciągnął się wzdłuż całego płaszcza. Tajemnicza postać po wejściu do środka ściągnęła kaptur i okazała się wysoką dziewczyną o złotych włosach do ramion, malinowych ustach i błękitnych oczach, w których już niejeden chłopak zatonął.
Dziewczyna jednym zaklęciem niewerbalny oraz bezróżdżkowym wysuszyła płaszcz i ruszyła w stronę Wielkiej Sali, lecz drogę przerwał jej głos osoby schodzącej po schodach:
-Mogłabyś na mnie poczekać?-Spytał wysoki i przystojny brunet, który z uśmiechem schodził po schodach i przyglądał się nieznajomej.
-Widzę że wraz z deszczem z nieba spłynął anioł-Powiedział brunet, bacznie przyglądając się dziewczynie z zadowoleniem.
*Zaraz się obślini-Pomyślała dziewczyna, patrząc na podrywacza.
-Aniele zdradź mi swe imię-Poprosił chłopak z uśmiechem, który ukazywał jego idealnie białe zęby.
-To byłoby zbyt proste-Powiedziała do niego dziewczyna z uśmiechem i zniknęła w Wielkiej Sali, zostawiając zdezorientowanego Syriusza Blacka na korytarzu.
-Nie zadziałało?-Spytał sam siebie Łapa(Syriusz) i ruszył za dziewczyną.
Zarra po wejściu do sali wywołała kompletną ciszę, lecz po chwili wstał Dyrektor i ją powitał.
-Powitajmy nową uczennicę Hogwartu. Oto Zarra Stern-Powiedział Dyrektor i poprosił dziewczynę aby podeszła do stołka z tiarą, który nie wiadomo kiedy się pojawił.
Gdy Zarra usiadła, do sali wszedł chłopak z korytarza i usiadł przy stole Gryfindoru.
-Jak ona się nazywa?-Spytał Syriusz, na co James(Rogacz), Remus(Lunatyk) i Peter(Glizdogon) się zaśmiali.
-Zarra Stern-Odparła Rudowłosa dziewczyna, która siedziała kilka miejsc dalej, kręcąc głową.
-Zarra-Powiedział Syriusz, rozmarzonym głosem.
-Slytherin!-Krzyknęła tiara, a dziewczyna przy oklaskach całej sali, ruszyła do stołu Slytherinu.
-Oj Łapo, chyba tym razem ci się nie uda-Powiedział James i poklepał Syriusza po plecach.
-Uda się!-Krzyknął Syriusz, co wywołało śmiechy całej sali.
W tym czasie, stół Slytherinu:
Zarra usiadła na wolnym miejscu, obok wysokiej blondynki w jej wieku.
-Nazywam się Zarra Stern-Przedstawiła się.
-Narcyza Black-Odparła blondynka z uśmiechem.
-Jaka krew?-Spytała brunetka o burzy czarnych włosów na głowie.
-To Bellatriks, czyli moja siostra, która właśnie tak się wita-Powiedziała Narcyza.
-Mi też miło cię poznać Bellatriks. Jestem czystej krwi-Odpowiedziała Zarra i zaczęła przyglądać się ludziom przy stole.
-Narcyzo?-Spytała nagle.
-Cyziu-Odparła Narcyza.
-Cyziu, kim jest ten przystojny brunet, który siedzi obok tego nadętego blondyna?-Spytała Zarra.
-Ten brunet to mój kuzyn Regulus Black, a z kolei ten nadęty blondyn, to mój narzeczony, Lucjusz Malfoy-Odpowiedziała Narcyza spokojnie, sięgając po rogalika z czekoladą.
-Wybacz-Odpowiedziała zmieszana Zarra.
-Nic się nie stało. Ja na początku też uważałam go za nadętego, a ponadto dupka-Odpowiedziała Cyzia i ugryzła rogalika.
-A Regulus ma brata?, bo bardzo podobny chłopak mnie podrywał przed salą-Spytała się Zarra.
-Oficjalnie już nie, ale to jego brat Syriusz, którego wydziedziczono za bycie zdrajcą krwi-Odpowiedziała Cyzia.
Po tych słowach do Zarry przyleciał papierowy samolot, który zmienił się w krótki liścik:
Hej mała,
Ty+Ja+Jezioro o północy
Syriusz Black
*Bardzo romantyczne-Pomyślała ironicznie dziewczyna, po czym dała liścik Narcyzie, ze słowami-Prawdziwy romantyk.
Obie się zaśmiały, po czym Cyzia spytała-Pójdziesz?
-Za żadne skarby-Odpowiedziała Zarra i zajęła się swoim budyniem waniliowym.
Po godzinie wszyscy uczniowie byli w swoich Pokojach wspólnych.
Cyzia siedziała właśnie z Zarrą przed kominkiem, gdy podszedł do nich Lucjusz Malfoy.
-Cześć kochanie-Powiedział Lucjusz i pocałował Cyzię w policzek, na co ona się uśmiechnęła.
-Lucjusz Malfoy-Przedstawił się chłopak i pocałował dłoń Zarry.
-Zarra Stern-Odpowiedziała.
-Jako prefekt pragnę cię powiadomić, że będziesz dzieliła dormitorium z Cyzią-Powiedział chłopak, po czym odszedł do swoich kumpli.
-Będzie fajnie-Stwierdziła Cyzia, po czym obie udały się do swojego dormitorium.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro