Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1


Był piątkowy wieczór, gdzieś w połowie pierwszego semestru. Uczniowie jedli w ciszy kolacje, gdyż Profesor McGonagall nadal była wściekła na Huncwotów i nikt nie chciał się jej narazić.

Na dworze szalała burza i pioruny uderzały bardzo blisko zamku, wywołując piski większości uczennic.

Na sali byli wszyscy nauczyciele i uczniowie, z wyjątkiem pewnego Gryfona, który dopiero skończył zmywać z siebie farbę, która właśnie posłużyła za dowód winy Huncwotów i powoli szedł w stronę Wielkiej Sali.

W tym samym czasie, hol wejściowy:

Równocześnie z kolejnym uderzeniem piorunów drzwi się otwarły, a do Hogwartu weszła postać skryta pod czarnym płaszczem, na którego kapturze był wyhaftowany złoty wąż, którego ogon ciągnął się wzdłuż całego płaszcza. Tajemnicza postać po wejściu do środka ściągnęła kaptur i okazała się wysoką dziewczyną o złotych włosach do ramion, malinowych ustach i błękitnych oczach, w których już niejeden chłopak zatonął.

Dziewczyna jednym zaklęciem niewerbalny oraz bezróżdżkowym wysuszyła płaszcz i ruszyła w stronę Wielkiej Sali, lecz drogę przerwał jej głos osoby schodzącej po schodach:

-Mogłabyś na mnie poczekać?-Spytał wysoki i przystojny brunet, który z uśmiechem schodził po schodach i przyglądał się nieznajomej.

-Widzę że wraz z deszczem z nieba spłynął anioł-Powiedział brunet, bacznie przyglądając się dziewczynie z zadowoleniem.

*Zaraz się obślini-Pomyślała dziewczyna, patrząc na podrywacza.

-Aniele zdradź mi swe imię-Poprosił chłopak z uśmiechem, który ukazywał jego idealnie białe zęby.

-To byłoby zbyt proste-Powiedziała do niego dziewczyna z uśmiechem i zniknęła w Wielkiej Sali, zostawiając zdezorientowanego Syriusza Blacka na korytarzu.

-Nie zadziałało?-Spytał sam siebie Łapa(Syriusz) i ruszył za dziewczyną.

Zarra po wejściu do sali wywołała kompletną ciszę, lecz po chwili wstał Dyrektor i ją powitał.

-Powitajmy nową uczennicę Hogwartu. Oto Zarra Stern-Powiedział Dyrektor i poprosił dziewczynę aby podeszła do stołka z tiarą, który nie wiadomo kiedy się pojawił.

Gdy Zarra usiadła, do sali wszedł chłopak z korytarza i usiadł przy stole Gryfindoru.

-Jak ona się nazywa?-Spytał Syriusz, na co James(Rogacz), Remus(Lunatyk) i Peter(Glizdogon) się zaśmiali.

-Zarra Stern-Odparła Rudowłosa dziewczyna, która siedziała kilka miejsc dalej, kręcąc głową.

-Zarra-Powiedział Syriusz, rozmarzonym głosem.

-Slytherin!-Krzyknęła tiara, a dziewczyna przy oklaskach całej sali, ruszyła do stołu Slytherinu.

-Oj Łapo, chyba tym razem ci się nie uda-Powiedział James i poklepał Syriusza po plecach.

-Uda się!-Krzyknął Syriusz, co wywołało śmiechy całej sali.

W tym czasie, stół Slytherinu:

Zarra usiadła na wolnym miejscu, obok wysokiej blondynki w jej wieku.

-Nazywam się Zarra Stern-Przedstawiła się.

-Narcyza Black-Odparła blondynka z uśmiechem.

-Jaka krew?-Spytała brunetka o burzy czarnych włosów na głowie.

-To Bellatriks, czyli moja siostra, która właśnie tak się wita-Powiedziała Narcyza.

-Mi też miło cię poznać Bellatriks. Jestem czystej krwi-Odpowiedziała Zarra i zaczęła przyglądać się ludziom przy stole.

-Narcyzo?-Spytała nagle.

-Cyziu-Odparła Narcyza.

-Cyziu, kim jest ten przystojny brunet, który siedzi obok tego nadętego blondyna?-Spytała Zarra.

-Ten brunet to mój kuzyn Regulus Black, a z kolei ten nadęty blondyn, to mój narzeczony, Lucjusz Malfoy-Odpowiedziała Narcyza spokojnie, sięgając po rogalika z czekoladą.

-Wybacz-Odpowiedziała zmieszana Zarra.

-Nic się nie stało. Ja na początku też uważałam go za nadętego, a ponadto dupka-Odpowiedziała Cyzia i ugryzła rogalika.

-A Regulus ma brata?, bo bardzo podobny chłopak mnie podrywał przed salą-Spytała się Zarra.

-Oficjalnie już nie, ale to jego brat Syriusz, którego wydziedziczono za bycie zdrajcą krwi-Odpowiedziała Cyzia.

Po tych słowach do Zarry przyleciał papierowy samolot, który zmienił się w krótki liścik:

Hej mała,

Ty+Ja+Jezioro o północy

Syriusz Black

*Bardzo romantyczne-Pomyślała ironicznie dziewczyna, po czym dała liścik Narcyzie, ze słowami-Prawdziwy romantyk.

Obie się zaśmiały, po czym Cyzia spytała-Pójdziesz?

-Za żadne skarby-Odpowiedziała Zarra i zajęła się swoim budyniem waniliowym. 

Po godzinie wszyscy uczniowie byli w swoich Pokojach wspólnych.

Cyzia siedziała właśnie z Zarrą przed kominkiem, gdy podszedł do nich Lucjusz Malfoy.

-Cześć kochanie-Powiedział Lucjusz i pocałował Cyzię w policzek, na co ona się uśmiechnęła.

-Lucjusz Malfoy-Przedstawił się chłopak i pocałował dłoń Zarry.

-Zarra Stern-Odpowiedziała.

-Jako prefekt pragnę cię powiadomić, że będziesz dzieliła dormitorium z Cyzią-Powiedział chłopak, po czym odszedł do swoich kumpli.

-Będzie fajnie-Stwierdziła Cyzia, po czym obie udały się do swojego dormitorium.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro