Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

Huncwoci nie próżnują.

Od pobytu Zarry w Skrzydle Szpitalnym minął tydzień. Syriusz codziennie chodził za nią i przepraszał, zupełnie ignorując Peter'a, który przepraszał jego. Zarra ani na chwilę nie mogła zostać sama, z wyjątkiem Pokoju Wspólnego. Zupełnie jakby Syriusz wiedział, kiedy dziewczyna z niego wychodzi.

Dzisiaj jednak zamiast Syriusza, zauważyła że podłoga zamieniła się w lodowisko, a z sufitu lecą płatki śniegu.

-Uwielbiam zimę-Powiedziała Narcyza, która wraz z Zarrą opuściła Pokój Wspólny.

Dziewczyny spojrzały na siebie i równocześnie powiedziały:

-Huncwoci

-Uwaga uczniowie! W związku z utrudnionym poruszaniem się po korytarzu, lekcje zostają odwołane!-Usłyszały nagle głos Dyrektora, który wydobywał się ze ścian.

-Super-Ucieszyły się obie i ślizgając się, ruszyły w stronę Wielkiej Sali.

Zarra nagle straciła kontrolę i już prawie uderzyła w ścianę, gdy poczuła jak ktoś łapie ją w pasie i wraz z nią wywraca się na podłogę.

Tym kimś był James Potter.

-Oj, Lily będzie zła-Powiedziała Zarra, udając powagę.

-Co?-Zapytał James, po czym zbladł i zaczął błagać-Nie mów Lily!

-Żartowałam przecież-Odpowiedziała zdziwiona Zarra, co uspokoiło chłopaka.

*Chyba naprawdę mu na niej zależy-Pomyślała zdziwiona.

-Dzięki za pomoc-Powiedziała i ruszyła z Cyzią w dalszą drogę.

-Cześć Cyziu-Zawołał Syriusz, gdy mijały go na korytarzu. Chłopak zupełnie zignorował Zarrę.

-On naprawdę myśli, że ignorowaniem coś wskóra?-Zapytała Cyzia.

-A kto wie, o czym Syriusz Black myśli-Odpowiedziała Zarra.

-O niczym ważnym-Odpowiedział im głos z prawej strony.

Dziewczyny spojrzały w prawo i ujrzały młodszego Blacka.

-Cześć Reg-Powiedziała Zarra, całując go w policzek. Cyzia przytuliła kuzyna.

-Cześć dziewczyny-Odpowiedział chłopak, uśmiechając się.

-Jakieś plany na dzisiaj?-Zapytał Reg.

-Szykujesz dla nas niespodziankę-Odpowiedziała Zarra, na co chłopak się zaśmiał.

-Bądźcie gotowe o 12-Powiedział chłopak.

-Ja żartowałam-Odpowiedziała zdziwiona Zarra, ale chłopak zaśmiał się i zniknął w głębi korytarza. 

-Możecie pójść sami? Chciałabym spędzić trochę czasu z moim Prefektem-Powiedziała Narcyza, myśląc o Lucjuszu.

-Dobrze, ale nie róbcie nowego pokolenia Malfoy'ów-Zaśmiała się Zarra.

-Mogłaś zapukać!-Odpowiedziała czerwona Cyzia, wspominając wczorajszy szybszy powrót Zarry do pokoju, gdzie ona była zajęta z Lucjuszem.

Dziewczyna tylko się zaśmiała i nagle zrobiło się jej ciemno przed oczami.

-Zarra?-Usłyszała jeszcze głos Cyzi, nim ciemność całkowicie ją pochłonęła.

-Ona tu jest-Usłyszała szept, lecz nadal nic nie widziała.

-Znajdziemy cię-Zaśmiał się cicho jakiś głos, a ona z kilku stron słyszała ciche kroki, lub raczej tuptanie.

*Nie mogą mnie znaleźć-Taka myśl zaatakowała Zarrę, chociaż sama nie wiedziała czemu.

-Panno Stern?-Usłyszała czyjś głos, który był głośniejszy od tych poprzednich.

-Szybko, bo nam ucieknie-Znów odezwał się pierwszy osobnik.

-Zarra?-Usłyszała głos Cyzi, lecz nie była w stanie odpowiedzieć.

-Trzeba wezwać jej ojczyma-Usłyszała głos dyrektora, na co momentalnie się obudziła i krzyknęła-Nie!!

-Powinniśmy zawiadomić pani prawnego opiekuna-Powiedział dyrektor, uśmiechając się życzliwie.

-Błagam-Poprosiła dziewczyna, na co dyrektor niechętnie się zgodził i wyszedł z sali, zabierając Panią Pomfrey ze sobą.

-Zarra, dlaczego nie chciałaś, aby zawiadomili twojego ojczyma?-Zapytała Cyzia.

Narcyza dopiero teraz uświadomiła sobie, że nigdy nie rozmawiały o rodzinie Zarry, czy jej domu. Jej przyjaciółka zawsze zmieniała szybko temat i Cyzia nawet nie wiedziała, czy Zarra mieszka w ogóle w Anglii.

-Gdzie ty tak właściwie mieszkasz?-Zapytała Cyzia, na co Zarra momentalnie zbladła i zleciała z łóżka na podłogę.

-Zarra!-Krzyknęła przerażona Black'ówna. 

-Co się stało?!-Zapytała Pani Pomfrey, wbiegając do Skrzydła Szpitalnego i czarami umieszczając Zarrę na łóżku.

-Nie wiem-Odpowiedziała przerażona Narcyza.

-Ja tylko zapytałam ją, gdzie mieszka-Dopowiedziała.

-Opiekun waszego domu powinien się nią bardziej zainteresować-Powiedziała pielęgniarka i dała jej do powąchania jakąś fiolkę. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro