Rozdział 4
-To będzie najlepszy wieczór w moim życiu-Powiedziała szczęśliwa Narcyza, po czym uściskała się z Zarrą i wyszła na randkę z Lucjuszem.
Zarra chwilę się zaśmiała, po czym skierowała do łazienki. Gdy wyszła z łazienki, ze zdziwieniem zauważyła że do pokoju wchodzi Narcyza, lecz ubrana zupełnie inaczej.
-Cyziu, coś się stało?-Spytała Zarra.
-Nie, postanowiłam że jednak zostanę-Powiedziała Narcyza, chodź dziwnie zmieniała ton głosu, jakby sama nie wiedziała jaki ma użyć.
-Może urządzimy sobie noc zwierzeń?-Zaproponowała nagle Cyzia, z tajemniczym uśmiechem.
*Przecież miałyśmy noc zwierzeń wczoraj-Pomyślała zdziwiona Zarra, lecz przytaknęła.
Zarra poszła do łazienki, gdzie przebrała się w piżamę, po czym Cyzia zrobiła to samo.
*Przecież ona nie cierpi tej piżamy, mówiła że to prezent od znienawidzonej ciotki-Pomyślała zdziwiona Zarra, obserwując dziwne zachowanie Narcyzy.
*Zrobię test-Pomyślała, po czym zapytała:
-Cyziu, masz może ochotę na pomarańcze w czekoladzie?-Zapytała Zarra z przyjaznym uśmiechem.
-Tak-Odpowiedziała osoba podszywająca się pod Cyzie.
*Ten oszust nawet nie wie, że Cyzia ma uczulenie na pomarańcze!!-Pomyślała wściekła Zarra, wciąż się uśmiechając, po czym podała oszustowi czekoladki.
-To może pierwsza zadasz pytanie?-Zaproponowała Zarra, mając nadzieję że oszust jakoś się zdradzi.
-Co musiałby zrobić najwspanialszy chłopak w tej szkole, czyli j... ee Syriusz Black, abyś się z nim umówiła?-Zapytał oszust.
*ZABIJĘ CIĘ ŁAPO!!!!-Pomyślała Zarra, po czym odpowiedziała.
-Dobrze wiesz. Przecież wczoraj o tym rozmawiałyśmy-Skłamała Zarra, a oszust przytaknął.
-Może zrobimy ci depilacje woskiem?-Zaproponowała nagle Zarra z uśmiechem, a oszust momentalnie zbladł i zaczął cofać się do wyjścia.
-Nnnnie. Ja mmiałam niedawno-Odparł oszust.
-To może ja skoczę po Ognistą i będziemy kontynuować grę?-Zaproponowała Zarra, a oszust odetchnął z ulgą i przytaknął.
Zarra wyszła z pokoju i skierowała się do dormitorium Regulusa. Zapukała do drzwi i już po chwili otworzył jej Reg.
-Cześć-Przywitał się Regulus.
-Cześć, mógłbyś mi pożyczyć antidotum na eliksir wielosokowy oraz eliksir słodkiego snu?-Zapytała Zarra z uśmiechem.
-A po co ci?-Zapytał Reg, uśmiechając się do niej.
-Do żartu-Odpowiedziała dziewczyna.
Reg podszedł bliżej i wyszeptał jej do ucha:
-Ale chyba mnie ominie?-Mówił uwodzicielskim głosem, na co Zarra na chwilę pogrążyła się w fantazjach, lecz szybko oprzytomniała.
-Oczywiście-Zawołała dziewczyna.
Reg wszedł do pokoju i po kilku sekundach wrócił z dwiema buteleczkami. Zarra wyciągnęła po nie rękę, lecz on pokręcił głową.
-Co za nie dostanę?-Zapytał Reg, uwodzicielsko się uśmiechając do Zarry.
-A co byś chciał?-Spytała dziewczyna, obserwując jak chłopak przegryza dolną wargę i zastanawia się chwilę.
-Buziaka-Odparł, po czym wskazał na swoje usta.
-Zgadzam się-Odparła Panna Stern, po czym Reg przycisnął ją do ściany, objął rękami i zaczął namiętnie całować, na co ona od razu zaczęła odpowiadać. Dziewczyna prawie jęknęła z rozkoszy, lecz w ostatniej chwili zdołała się opanować. Po kilkunastu sekundach Reg odsunął się z uwodzicielskim uśmiechem, wręczył jej eliksiry i zniknął w swoim pokoju.
*WOW-Tylko tyle pomyślała dziewczyna, idąc do swojego pokoju. Tuż przed drzwiami uderzyła się dłonią w czoło i poszła do Pokoju Wspólnego, gdzie zabrała z barku Ognistą Whiskey, do której dolała eliksiru słodkiego snu, po czym udała się do pokoju.
-Cyziu, mam Ognistą-Powiedziała Zarra wchodząc do pokoju i podając oszustowi butelkę, z której ten od razu wziął porządnego łyka.
*Taa Narcyza Black pijąca z butelki-Pomyślała Zarra, po czym patrzyła jak oszust nagle usypia na podłodze.
*To do dzieła-Pomyślała dziewczyna, po czym przywróciła Blackowi jego normalną postać i zabrała się do roboty.
Tej nocy zużyła wiele wosku do depilacji, b.silną i magiczną farbę do włosów oraz nakleiła dwutygodniowy tatuaż w kształcie serca.
Syriusz wyglądał po prostu rewelacyjnie. Tatuaż w kształcie serca na policzku, różowe włosy oraz wydepilowane ręce i nogi, dodatkowo różowa króciutka sukienka i pełny makijaż-CUD
Gdybyście widzieli jego minę, jak następnego dnia obudził się na stole w Wielkiej Sali, gdy akurat trwało śniadanie.
-STERN!!!-Taki był jego komentarz.
Może być?
Było wiele pomysłów na ten rozdział, lecz większość pod koniec... :(
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro