Rozdział 2
Dziewczyny następnego dnia o godzinie 8 były już gotowe i szły właśnie w stronę Wielkiej Sali, gdy usłyszały znajomy głos.
-Nie ładnie tak się droczyć Aniele-Powiedział Syriusz, który stał oparty o ścianę, po czym dodał-Witaj kuzynko.
-Syriusz-Odparła Narcyza.
-Kochanie-Powiedziała Zarra i przysunęła się do Syriusza, po czym zbliżyła swoje usta do jego i powiedziała-na mnie to nie działa-po czym odeszła ze śmiejącą się Cyzią.
-Lucjusz padnie ze śmiechu, jak mu opowiem o minie Syriusza-Powiedziała Cyzia, po czym weszły do WS i usiadły pomiędzy Lucjuszem a Regulusem.
-Zarra Stern-Przedstawiła się dziewczyna z uśmiechem.
-Wiem, Regulus Black-Odparł chłopak z uśmiechem.
Po chwili do WS wleciały sowy, a jedna z nich skierowała się do Zarry z wyjcem.
Wyjec momentalnie po uderzeniu o stół otworzył się i zaczął wykrzykiwać:
Piękny aniele!
Ty i tak będziesz moja!
Nie poddam się tak łatwo i Cyzia zaświadczy!
Po śniadaniu na korytarzu!
ŁAPA!!
-Oj tym razem się bardziej postarał-Powiedziała Cyzia.
-Widzę że będziesz kolejną w kolekcji Syriusza-Odparł Regulus.
-Nie lubię być jedną z wielu. Wolę inny typ mężczyzn-Odparła Zarra, nachylając się do Regulusa.
-Tak?-Zapytał chłopak, zbliżając się.
-Tak-Odparła Zarra, po czym wróciła do poprzedniej pozycji i zjadła babeczkę czekoladową
-Oj ty-Powiedział Reg ze śmiechem i kontynuował śniadanie.
-Cyziu?-Spytała się Zarra.
-Tak?
-Syriusz będzie czekał tak długo aż wyjdę?-Spytała się Zarra, na co Cyzia skinęła głową.
-A znasz inne wyjście?-Spytała Zarra, na co cały stół się zaśmiał.
Dziewczyny siedziały już 15 minut na Eliksirach, które miał Slytherin z Gryfindorem, gdy nagle drzwi się otworzyły i do sali wszedł spóźniony Syriusz.
-Panie Black dlaczego tym razem Pan się spóźnił?-Spytał znudzonym tonem Profesor Slughorn.
-Coś mi uciekło, ale i tak to złapie-Powiedział Syriusz i wśród śmiechu Ślizgonów udał się na miejsce obok Jamesa.
-Oj ktoś tu dołączył do Jamesa-Zaśmiał się Remus.
-Też będziesz latał za jedną dziewczyną przez lata?-Spytał się Peter, który siedział z Remusem.
-Ona będzie moja-Postanowił Syriusz i zaczął z Jamesem ustalać plan.
-On się chyba nie podda tak łatwo-Powiedziała Cyzia do Zarry, gdy ta mieszała eliksir.
-To niech próbuje-Odparła Zarra, po czym stwierdziła że skończyły i podniosła rękę.
-Tak Panno Stern?-Spytał Profesor, podchodząc do ich kociołka.
-Skończyłyśmy Profesorze-Odparła dziewczyna.
-Brawo! Obie otrzymujecie po Wybitnym i po 5 pkt dla Slytherinu-Powiedział zaskoczony Profesor.
-Pierwszy raz ktoś skończył przed Evans lub Snapem-Ucieszyła się Cyzia.
-Evans to ta Ruda, za którą lata Potter?-Spytała się Stern, co Cyzia potwierdziła.
-Nawet teraz się na nią gapi-Powiedziała po chwili Stern, obserwując Pottera i Evans.
-Jaki jest Regulus?-Spytała Zarra Cyzię, gdy obie po Eliksirach szły na Zaklęcia.
-Reg? hmm...lekko uparty, przyjaciele są dla niego ważni, lecz rodzina na 1 miejscu...Chyba jeszcze nigdy nie miał dziewczyny-Odparła Cyzia i przyjrzała się dokładnie swojej nowej przyjaciółce.
-Podoba ci się?-Spytała po chwili.
-Jest całkiem, całkiem-Odparła Zarra, która właśnie uśmiechnęła się do Regulusa siedzącego pod ścianą z przyjaciółmi.
-Potter otwieraj te drzwi!-Usłyszały nagle krzyk zza drzwi po lewej.
-To Evans?-Spytała się Cyzia, a Zarra potwierdziła.
-Evans zgódź się, to wyjdziesz-Odpowiedział James.
Zarra otworzyła drzwi i zobaczyła plecy Rogacza, który blokował przejście Evans.
-Potter przepuść ją-Powiedziała Zarra, przykładając mu różdżkę do szyi.
Chłopak niechętnie odsunął się i Evans mogła wyjść.
-Czemu to zrobiłaś?-Spytała się Lily Evans, gdy stały na korytarzu.
-Jeśli Syriusz nie odpuści, to mogę potrzebować twojej pomocy-Odparła Zarra i ruszyła z Cyzią do sali.
-Co sądzisz o Evans?-Spytała się Zarra Cyzi.
-Inteligentna i uparta, przyjaciele są dla niej bardzo ważni-Odparła Cyzia, po czym weszły do sali.
-Stern zająłem ci miejsce!-Zawołał Syriusz, klepiąc swoje kolana.
-Już biegnę-Odpowiedziała dziewczyna i usiadła z Cyzią w 4 ławce pod oknem.
-Stern, Stern, Stern-Powiedział Syriusz, po czym się zaśmiał.
Do sali w ciągu 2 minut weszli wszyscy uczniowie, a za nimi Profesor który od razu rozdał im pergaminy.
*Super! Test na dzień dobry!-Ucieszyła się Zarra w myślach i zabrała się za czytanie pytań.
1.Jaki był najlepszy żart Huncwotów w historii?
2.Który Huncwot podoba ci się najbardziej?
*WTF?-Pomyślała Zarra, spoglądając na równie zdziwione miny innych, oprócz śmiejących się cicho Huncwotów.
3.Dlaczego Evans nie chce Pottera?
4.Kiedy Stern ulegnie Blackowi?
5.Kolor oczu Remusa?
Takie właśnie były pytania.
*A co mi szkodzi-Pomyślała Stern i zaczęła wypisywać odpowiedzi, a za nią poszła reszta klasy.
1.Nie znam żadnego.
2.Na pewno nie Black ani Potter!
3.Bo to idiota.
4.Po tym jak ktoś rzuci na mnie Imperio.
5.Nie widziałam go z tak bliska.
Stern po skończeniu pracy przejrzała swoje odpowiedzi i odniosła test na biurko Profesora.
-Co to za pytania?!-Krzyknął Profesor, po czym jeszcze głośnie-BLACK, POTTER, LUPIN, PETTIGREW SZLABAN!!!!!
-A możemy zobaczyć odpowiedzi?-Spytał się Potter, na co Profesor się zgodził i przesłał im je.
Chłopcy momentalnie zaczęli szukać konkretnych testów(wszyscy już oddali) i po chwili Potter miał test Evans, a Black Stern.
-Stern ściągałaś od Evans w 3!-Krzyknęli równocześnie Black i Potter, a dziewczyny się zaśmiały.
-Co odpowiedziałaś?-Spytała się Stern Cyzi.
-1.Pożegnalny w zeszłym roku szkolnym, 2.Lupin, 3.Tak samo jak wy, 4.NEVER!, a w 5 Miodowe-Odpowiedziała Cyzia i się zaśmiały.
-Miodowe?-Zdziwiła się Stern i wstała, po czym podeszła do ławki Remusa i Petera i spojrzała Remusowi prosto w oczy, który zrobił się lekko czerwony i uśmiechał się nerwowo, po czym wróciła na miejsce i zgodziła się z przyjaciółką.
-Co chciała?-Usłyszała jeszcze głośne pytanie Blacka, skierowane do Lupina, po czym zadzwonił dzwonek.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro