Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8.

Karolina

Siedziałam przed lustrem, zastanawiając się dlaczego, do cholery się zgodziłam. Może potrzebuje jakiejś nowej rutyny? Nowych doświadczeń? Sama nie wiedziałam co wtedy mną kierowało. Najpierw zrobiłam pierdoloną szopkę otwierając się przed nimi, a później jak nigdy nic zgadzam się na projekt.

Złapałam twarz w dłonie i westchnęłam. Dzisiaj był mój pierwszy dzień nagrywkowy. Spędziłam zdecydowanie za dużo czasu na malowanie i ubieranie. Zjeść nie dałam rady, bo ta wielka gula w moim gardle, za cholerę nie chce być połknięta.

Dostałam SMS - a, to Faustyna. Czeka na mnie. Na dole. Aby przywieźć mnie na mój pierwszy dzień w pracy. Boję się, tak cholernie się boję. Wiem, że nie będzie odwrotu. Raz pokaże się w internecie i już tam zostanę.

Zeszłam na dół. Czekała na mnie. Machała do mnie i serdecznie się uśmiechała. Była szczęśliwa, prawdziwie szczęśliwa. Wsiadłam do auta i zatrzasnęłam za soba drzwi.

- Hejka, i jak zestresowana? - zapytała.

- Nie, w ogóle się nie stresuję - powiedziałam to chyba mało przekonywująco, bo puściła mi dziwne spojrzenie i ruszyłyśmy.

- Nie masz się czego bać, naprawdę. Wiem, że idealnie nadajesz się do tego. Z resztą, nawet nasz szef powiedział, że super się sprawdzisz - uśmiechnęła się do mnie - Dzisiaj mamy luźną kanapówkę, nagrywamy tabliczki, aby lepiej się poznać. Przedstawimy cię i wszystko pójdzie dobrze.

- Skoro tak mówisz.. - powiedziałam i wtedy sobie przypomniałam - A jak mój były to zobaczy?! On się wkurzy, na maxa. Nie Fausti, ja chyba jednak nie chce!

- Podpisałaś już umowę, a z resztą, przeczytałaś ją, więc wiesz, że chronimy cię zawsze. Nie pozwolimy nikomu zrobić ci krzywdy, słowo. Z nami jesteś bezpieczna.

Zaparkowałyśmy pod domem G i wysiadłyśmy z auta. Weszłyśmy do domu, a ja czułam, że zaraz wyżygam serce. Zdjęłam buty i obejrzałam się w lustrze. Rozprostowałam krótką spódnicę w panterkę i czarny top. Chciałam wyglądać ładnie, aby zrobić pierwsze dobre wrażenie na widzach.

Przywitałam się z wszystkimi, krótkim hej i usiadłam na kanapie obok Hani. Wyszeptała do mnie słowa wsparcia i szczerze się uśmiechnęła. Oparła się o ramię Bartka, a ten pocałował ją w czoło. Właśnie, jeśli chodzi o drugiego Bartka, to od czasu naszej ostatniej sprzeczki, staram się go omijać. Mam wrażenie, że on robi to samo. Wszyscy zebrali się już na dole.

- Okej, usiądźcie wszyscy na dużej kanapie, a my ustawimy odpowiednio obiektywy - krzyknął ktoś z produkcji.

Usiadłam pomiędzy Faustyną, a Patrykiem. Bartek siadł na drugim końcu kanapy obok Świeżego i Wiki. Ręce latały mi na wszystkie strony, a ręka Fausti na mojej głowie, uspokajająco głaskała mnie po długich, prostych brązowych wlosach.

- Okej, akcja!

🤍417 słów
A co mi tam, drugi rozdział dzisiaj!
Miłego czytania misiaki!🩷
~OczytanaCara🫶🏻

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro