Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

41.

Karolina

Była 22, a wszyscy bawili się w najlepsze. Ja od kilku godzin siedziałam sama na kanapie nie umiejąc zapominać o sytuacji z dzisiaj. Czułam, że coś się między nami zmieniło. Z mojej strony nic - nadal go kochałam, ale mimo wszystko nie umiałam tego z siebie wydusić. Nie miałam pojęcia co czuje Bartek, nie pomyślałabym, że to że nie chce z nim seksu tak go zezłości. Nie chodziło też o to, że w ogóle tego nie chce. Chce, ale nie w takich okolicznościach. Nie pod presją. I nie z chęci tylko jednej strony.

- Co tam młoda? - przysiadł się do mnie świeży i podał mi jakiś alkohol w plastikowym kubeczku.

- Nic.

- Taa, widzę właśnie jakie; nic. Siedzisz tu sama i z nikim nie rozmawiasz. Nie jesteś sobą. Stało się coś między wami? - zaczął chętnie. Popatrzyłam na niego wzdychając głośno.

- Stało się coś, lecz sama nie wiem co. Bartek zachowuje się, tak jakby nie był sobą. Jest inny.

- Może potrzebujecie przerwy. Nasze pierwsze miesiące z Hanią też były idealne. Później przestaliśmy się rozumieć i zrobiliśmy sobie przerwę. Tak naprawdę myślałem, że już do siebie nie wrócimy. Cholernie za nią tęskniłem, zeszliśmy się. Później okazało się, że ona czuła to samo. To utwierdziło nas w tym, że się kochamy.

- Sama nie wiem. A co jeśli z nami nie będzie tak samo jak z wami. Co jeśli on znajdzie sobie inną i o mnie zapomni, ale ja nie będę potrafiła. Zacznie sobie układać życie z kimś innym, a ja do jego końca będę się zastanawiać co zrobiłam nie tak.

- Wiesz że masz dużą wyobraźnię?

- Słyszałam już to - przechyliłam kubeczek i wypiłam całą jego zawartość. Ścisnęłam go i rzuciłam na stolik - Idę na zewnątrz.

- Karolina lepiej nie idź bo..

- Przecież nic mi się nie stanie - powiedziałam odsuwając drzwi tarasowe.

- Chodzi o to.. - nie usłyszałam co powiedział bo zasunęłam je z powrotem.

Przeszłam na trawę i popatrzyłam w górę. Dzisiaj była pełnia, która pięknie wszystko oświetlała. Zamknęłam oczy słuchając świerszczy. Ale to nie była jedyna rzecz, którą usłyszałam.

- Oh Bartek - jęknął ktoś za mną.

Odwróciłam się gwałtownie i spojrzałam w tamtym kierunku. Zobaczyłam jak dziewczyna całuję się z jakimś chłopakiem. Jednak po chwili uświadomiłam sobie, że to nie; jakiś chłopak, a mój Bartek. Swieży podszedł do mnie od prawej strony i coś powiedział. Nie słyszałam go, bo w mojej głowie byli tylko oni.

🤍387 słów
Przepraszam za tak długą przerwę, ale chciałam dopracować te ostatnie rozdziały. Dziś jeszcze napewno opublikuje kolejny i kto wie może jeszcze więcej?
~OczytanaCara🫶🏻

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro