Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6

- Wybacz, sprzatalem ale znając chłopaków- zaśmiał się i otworzył drzwi. Spodziewalam sie, ze będzie gorzej. Zauwazylam ponad siedem par butow. I ogólny gwar. Bladii zaprowadził mnie do kuchni. Zobaczylam tam chłopaka, który miał delikatny zarost i drugiego , który palił papierosa przy oknie. - Diabeuu? Hadesiak? Co tu się dzieje?- pytał Paweł. - Postanowiliśmy się dzisiaj spotkać. Wszyscy są. Plaga, Admiros, Paweł, Bakster - wyjaśnił chłopak z delikatnym zarostem. - Widzę, ze kogoś przyprowadziles- uśmiechnął się drugi chłopak i  zgasil papierosa. - O będziecie gotować- zawołał zaciekawiony. - Mów mi Hadesiak, a to Diabeuu- przedstawił się ten pierwszy. - Marta- odparła wreszcie odzyskując glos. - A więc co będziemy pichcić? Akurat miałem się do tego zabrać - usmiechnal się Hadesiak zabierajac siatkę z mojej dłoni. - Tak wlasciwie myslalam o zapiekance, a na deser jedno z moich ulubionych ciast. Kopiec kreta- usmiechnelam się, widząc jak Paweł odkłada siatki na stół. - Myślę, ze z zapiekanką to ci może pomóc Plaga- zaśmiał się Diabeuu. - O nie- odezwał się tym swoim ochryplym glosem i zaczęliśmy się wszyscy śmiać. -W tym momencie do kuchni wpadł blondyn i drugi chłopak który nosił okulary. - Bóg Admiros!- krzyknął znów tym samym głosem Bladii i przybili piątkę. - Siema Plaga- z nim tez się przywitał. - Plaga jest dla ciebie zadanie. Robimy zapiekanke- odezwal się Hadesiak. - Nic bardziej mylnego- odezwał się blondyn w odpowiedzi, po czym wszyscy zaczęli się śmiać.

****

W ogolnym tym halasie jestem zdziowiona, ze udało nam się zrobic tą zapiekanke ( czym zajęli się Plaga, Diabełuu, Bakster i Paweł), a także kopiec kreta ( ja, Bladii, Admiros i Hadesiak). Zdziwilo mnie, ze chłopaki przyjęli mnie bardzo ciepło. Ogółem kiedy zrobiło się ciemno, żałowałam, ze muszę juz iść. - Bardzo się cieszę, ze was poznalam i miło się z wami pracowało - usmiechnelam się do nich. - Wpadaj częściej- odezwał się Andrzej (Admiros). Pozegnalam sie z każdym przytulasem. Wreszcie wyszlam razem z Pawłem, który uparł się, ze mnie odprowadzi. - Masz fajnych kolegów- wyznalam po chwili. - Świetnie, ze sie polubiliście. - uśmiechnął się. - Myslales, ze będzie inaczej? - zasmialam się. - Nic bardziej mylnego- odezwalismy się razem i zaraz po tym parskneliśmy śmiechem. Nim spostrzegłam byliśmy pod hotelem. - To był wspaniały dzień - wyznalam i złapałam go za rękę. - Dziękuje- powiedziałam i podeszlam bliżej. Paweł złapał mnie za dłonie. Znizyl się delikatnie, a ja stanelam na palcach. Pisnelam cicho, gdy poczulam jak moje stopy odrywają się od ziemi. - Teraz lepiej?- zapytał Bladii gdy oplotlam go nogami w pasie. Objelam jego szyje rękami. - Lepiej- szepnelam. Podnioslam delikatnie podbródek i zlaczylam nasze usta w pocałunku. Paweł natychmiast go pogłębił. Zatopilam dłoń w jego włosach, a Bladeusz przyciągnął mnie mocniej do siebie. Po chwili oderwalismy od siebie. Wyszczerzylismy zęby w uśmiechu. - Dobranoc- szepnelam. - Dobranoc- odpszepnal mi w usta. Po chwili stałam juz na ziemi. Rozradowana weszlam do hotelu. Czułam na swoich ustach nadal jego wargi. Przygryzlam swoją.

*****

Wstalam o 8 i poszłam nalać sobie wody. Zauważyłam, ze Multi akurat robi sobie śniadanie. Postawił przede mną talerz z kanapkami. Siegnelam po jedną. - Gdzie! To moje- krzyknął, a ja szybko ją ugryzlam. - Osz ty- powiedział z udawaną złością. - Robisz smaczne kanapki- przyznałam biorąc kolejny gryz. - Dzięki- odpowiedział i osiadł naprzeciwko mnie. - Michał, mogę cie o coś zapytać... I właściwie poprosić?- zapytałam. Poprawił się na krześle i przelknal gryz kanapki. Kiwnął głową, żebym kontynuowała. - Kim jest Stuu? - spytalam. - To... Twój były chłopak, jest youtuberem. Tak właściwie to ma na imię Stuart- odpowiedział. - Chciałabym się z nim spotkać... Zalatwisz mi to? - poprosilam. - To nie takie proste- zaczął i zlozyl ręce. - Proszę- polozylam dłoń na jego. - Dobrze... Postaram się- powiedzial nie patrząc na mnie. Obkrazylam stół i przytylilam go bardzo mocno. - Nawet nie wiesz jak bardzo jestem ci wdzięczna. Za wszystko- pocalawolam go w policzek.






Co się będzie działo? :D dzięki za przeczytanie :3
Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro