《111》
Terapeuta: W porządku... Vari- Vareean?
Varian: *Mruży oczy, rzucając Julkowi śmiertelne spojrzenie* To VARIAN. Nie Vareean
Terapeuta: Przeprasza. A teraz... powiedz mi, co się stało z twoim... *Ahem* ojcem
Varian: Nie chcę o tym rozmawiać
Terapeuta: Oookay... hm... co z "Saporianami"? A co z nimi i dlaczego do nich dołączyłeś?
Varian:...*Dziesięć minut później*
Roszpunka: Nigdy nie widziałem, żeby Varian pokonał kogoś tak szybko...
Cass: To drugi terapeuta, którego wysłał do szpitala-
Eugene: DRUGI ?! Co stało się z pierwszym?
Cass: Powiedzmy tylko, że pierwszy z nich ma zakaz zbliżania się do dzieciaka... z różnych powodów
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro