Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Nawiedzony dwór w Bly [Szaraklin]

Mike Flogan dwa lata po wyemitowaniu ,,Nawiedzonego Domu na Wzgórzu", po raz kolejny spróbował swoich sił i wyreżyserował "Nawiedzony dwór w Bly", który również zagościł na Netflix. Niektórzy uważają, że nowa historia o duchach, to kontynuacja serialu z 2018 roku, jednak nie spotkamy w nim bohaterów zamieszkujących Hill House. Tak więc, nowy sezon (nowy serial), to całkiem inna historia o zupełnie innej rodzinie.

,,Nawiedzony dwór w Bly" był dla mnie kolejnym wyzwaniem, jednak tym razem nie wahałam się, czy go oglądać. Wręcz przeciwnie! Wszystko we mnie krzyczało i niecierpliwie czekało, aż w końcu pojawią się wszystkie odcinki. Wiedziałam, że przedstawiona na ekranie historia będzie inspirowana książką Henrego James'a pod tytułem ,,W kleszczach lęku", dlatego z góry narzuciłam jej większe wymagania. Byłam podekscytowana i przekonana, że ,,Nawiedzony dwór w Bly" będzie tak samo dobry, jak ,,Nawiedzony Dom na Wzgórzu", a nawet i lepszy.

Niestety produkcja nie zrobiła na mnie ani takiego samego wrażenia, ani lepszego...

Ucieszyłam się, kiedy okazało się, że tak samo, jak w poprzedniej serii, nie było tylko jednego głównego bohatera. Może historia skupiła się bardziej na losach Dani Clayton, jednak nie odczułam, żeby tylko ona była najważniejszą postacią. Młoda Amerykanka przyleciała do Wielkiej Brytanii, żeby znaleźć tam pracę. Udało jej się zatrudnić jako guwernantka w dworze Bly. Miała podjąć się opieki nad dwójką dzieci, które nieszczęśliwie straciły rodziców. Flora i Miles mieszkali w wielkim dworze wraz z kucharzem Owenem, ogrodniczką Jamie i ochmistrzynią panią Grose. Z początku opieka nad dziećmi i zupełnie nowe życie było całkiem proste, jednak w końcu, jak to w horrorach bywa, w Bly zaczęły dziać się dziwne rzeczy.

Przerażające odbicia w lustrze, nieznane postacie stojące przy oknie, obserwujące domowników, dziury w ścianie pojawiające się nie wiadomo skąd i znikające niemalże od razu w tak samo dziwny sposób, jak się pojawiły. Nawiedzony domek do zabawy i dziwne lalki, które Flora zostawiała w całym domu. To wszystko mogłoby wydawać się banalne i typowe dla horrorów, jednak przyczyny tych dziwnych zjawisk nie były już takie oczywiste.

Oprócz przerażających wstawek serial skupił się na przekazaniu emocji, które towarzyszyły wszystkim domownikom. Odrzucenie dzieci przez wujka, który zatracił się w pracy i alkoholu, nieszczęśliwa miłość pierwszej guwernantki z pracownikiem dworu, zabłądzenie pani Grose i niespodziewany wątek miłosny. Poza tym mogliśmy zauważyć piękny rozkwit relacji, które łączyły pracowników z rodzeństwem. Nie były to tylko czysto zawodowe uczucia, ale i radość, miłość, wzajemny szacunek widać było gołym okiem.

Podobnie jak w Hill House fabuła posuwała się do przodu bardzo powoli. Jak w poprzedniej produkcji to się sprawdziło, tak w tej już niekoniecznie. Muszę się przyznać, że niektóre odcinki bardzo mnie nudziły i nie chciały się skończyć. Denerwowało mnie to i okropnie zawodziło. Odniosłam wrażenie, jakby niektóre wątki zostały wrzucone na siłę i lepiej by wyszło, jakby wcale ich nie było. W pewnym momencie całkowicie się pogubiłam i nie wiedziałam już, dokąd zmierza historia...

To co uratowało cały serial, to gra aktorska, która moim zdaniem była fenomenalna. Amelie Bea Smith jako Flora oraz Benjamin Evan Ainsworth, jako Miles zrobili niesamowitą robotę. Wyobrażam sobie, jak ciężko było im wcielić się w tak pokręcone dzieci, które przeżywały tyle dziwnych emocji. Wielkie brawa należą się również pani Grose, w którą wcieliła się T'Nia Miller. Osobiście uważam, że jest to jedna z najciekawszych postaci w serialu i urzekła mnie jej smutna historia. Na sam koniec zostawiłam Victorię Pedretti i Olivera Jacksona-Cohena, którzy wcielili się w guwernantkę Dani oraz Petera Quint'a. Po „Nawiedzonym Domu na Wzgórzu" czuję do nich jakiś sentyment i najprawdopodobniej zachwycałabym się nimi bez względu na to, jakby zagrali.

Podsumowując, „Nawiedzony dwór w Bly" zdecydowanie nie należy do moich ulubionych seriali. Jestem trochę zawiedziona, że nie spełnił moich oczekiwań i zostawił po sobie taki niedosyt. Naprawdę spodziewałam się czegoś bardziej „wow"... Czy polecam obejrzeć? Myślę, że tak. Jeśli macie za sobą opowieść o Hill House i jesteście ciekawi, czy druga produkcja jest tak samo dobra lub nie, to jak najbardziej polecam zajrzeć i sprawdzić. Może akurat Wam bardziej przypadnie do gustu niż mi.

Na Filmwebie serial otrzymał ocenę 6,9, więc nie jest źle. Ode mnie również nie otrzyma tragicznej oceny, bo nie był taki najgorszy. Z pewnością nie będę do niego wracać zbyt często i na pewno nie tak ochoczo jak do Hill House.

Moja ocena, to 6/10.

Recenzję napisała @Szaraklin, a oprawę graficzną wykonała   

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro