Rozdział 12🌟
Jego prośba sprawiła, że poczułam fale gorąca, a po ciele przeszły mnie dreszcze i to bynajmniej z obrzydzenia. Z Selimem całowałam się już wielokrotnie, ale nigdy nie czułam się tak jak teraz, jeszcze nawet nie poczułam smaku jego ust, nie wiem jakie są w dotyku, ale na samo wyobrażenie, że je dotykam własnymi moje serce wariuje. Nie wiedziałam, że jakiś chłopak może aż tak na mnie działać, chciałam do niego podejść i spełnić jego życzenie, chciałam całować go tak długo aż zapomni moje zachowanie i słowa ostre jak sztylet, zraniłam go tylko dlatego, że pozwoliłam na to by moja wredna nie prawdziwa strona wzięła nade mną górę, chociaż już na cmentarzu czułam podskórnie, że on nie jest złym chłopakiem wmówiłam to sobie byle uciszyć serce, które zaczęło szybciej bić w chwili, gdy mnie przez chwile przytulił, wtedy włączyła się moja panika przed zarazkami, potem w domu powtarzałam sobie, że nigdy więcej nie chce go widzieć, że jak się zjawi to go zepchnę na samo dno piekła, gdy go ujrzałam przez okno na dziedzińcu obleciał mnie strach, dlatego wybiegłam z domu i zaczęłam go obrażać i mu grozić, bo chciałam by sobie poszedł, by nie mieszał mi w głowie i sercu, nie bałam się jego tylko siebie, że ulegnę jego pięknym słowom i oczom, a przecież co dopiero powiedziałam tak Selimowi. Nie znałam, go nie wiedziałam kim był, mógł serio okazać się wariatem, który z mojej głupoty mógłby skrzywdzić mnie jak i wszystkich domowników, przeczucie i szybsze bicie serca nie zawsze się sprawdzają, czasami są mylne, ale, gdy spojrzałam lepiej w jego oczy moje resztki złudzeń się rozwiały, a, gdy wyznał kim jest wiedziałam, że zamiast posłać go do piekła to przychylę mu nieba, spełnię każde jego życzenie i marzenie, wynagrodzę mu każde straszne wypowiedziane prze zemnie słowo, dla niego zrobię wszystko, dam mu gwiazdkę z nieba, ale jeszcze nie teraz, jeśli chce poznać prawdę o Selimie nie mogę wylać swoich uczuć na Kerema, a co za tym idzie nie mogę teraz go pocałować, chociaż bardzo bym tego chciała.
- Wybacz, ale nie mogę tego zrobić..
- Dlaczego? Brzydzisz się mną? Obawiasz się, że cię czymś zarażę? - zapytał ze smutkiem - Ja nie mieszkałem na ulicy tylko w hotelu, może nie był jakiś wypasiony, ale był czysty i zadbany, jeśli chcesz mogę podać ci jego nazwę, sprawdzisz go sobie w Internecie
Korciło mnie by serio się zgodzić i sprawdzić to miejsce, ale ostatecznie udało mi się powstrzymać i odepchnąć na tył głowy ewentualne zarazki i bakterie panujące w tamtym hotelu. By udowodnić mu, że się nim nie brzydzę podeszłam do niego i położyłam mu dłoń na plecach i oznajmiłam pewnym głosem
- Nie musisz, wierzę ci, mój powód dla którego nie mogę cię pocałować jest znacznie inny
- Tak? A możesz powiedzieć jaki?
- Tak, to proste, mam chłopaka, a od kilku godzin narzeczonego, nie zdradzę go tylko dlatego, że ty masz szpik mojego brata, on i ty to dwie inne sprawy, obiecałam ci, że od teraz niczego ci nie zabraknie i słowa dotrzymam, ale z nim jestem w związku i to się nie zmieni. Wiem, że ty czujesz do mnie coś wiecej, ale ja moge ci jedynie zaoferować nowe życie i przyjaźń, na nic więcej nie mozesz liczyć z mojej strony. Może i jesteśmy zapisani w gwiazdach, ale nie w ten romantyczny sposób, wybacz mi, ale nie chce robić ci nie potrzebnych nadziei, przyjaciele też są pisani sobie w gwiazdach, to one rozświetlały ci drogę i byś przetrwał najciemniejszy czas w swoim życiu, a potem ich śladem odnalazł mnie i byś rozjaśnił ich blaskiem moje szare dni, byś zwrócił mi część brata, ale to wszystko, moje serce nie bije mocniej, gdy patrzę w twe oczy, ono po prostu się cieszy, że jesteś, że udało nam się odnaleźć i wiem, że kolejne wspólnie spędzone dni zbliżą nas do siebie i pozwolą nam się lepiej poznać, ale nie zmienią tego, że należę do innego, a on należy do mnie, to jemu jestem przeznaczona. Takie są fakty
Te wszystkie słowa bolały, one wszystkie były kłamstwem, chciałam mu wykrzyczeć, że to on ożywił moje serce, które zatrzymało się w minucie śmierci mojego brata, że moje serce zaczęło bić dla niego tak szybko i mocno, że aż sama się tego boje, że jedyną osobą do której chce należeć jest on sam, że Selim jest dla mnie jak przyjaciel i, że nigdy nie czułam do niego nic romantycznego i, że nigdy się to nie zmieni, że to właśnie w nim zakochałam się od pierwszego wejrzenia i po raz pierwszy w życiu, że to w jego ramionach chce przeżywać każdy nowy dzień, że każdego dnia chce poznawać go lepiej i bardziej się do niego zbliżać, że te gwiazdy to nasz talizman, a ich blask to wskazówka od mojego brata, byśmy się nawzajem odnaleźli tak jak ja zawsze odnajdywałam w ciemnościach drogę do brata. Teraz ta droga prowadzi mnie do tego, który ma w sobie jego cząstkę, szkoda tylko, że ta droga jest ślepa, a na jej końcu stoi znak stop z czerwonym światłem za którym stoi Kerem, a ja nie moge do niego podejść, bo jest po za moim zasięgiem, muszę trwać przy Selimie, bo tak chciał Serkan. Jeśli odkryje fałsz Selima zburzę wszystkie zakazy i wyznam Keremowi moje prawdziwe uczucia, ale jeśli jest szczery wtedy Kerem pozostanie tylko przyjacielem i nie spełnionym marzeniem.
- Ja nie chciałem tych bogactw i życia jak ze snu, ja chciałem jedynie ciebie, ale skoro ty wybierasz tego drania, który nie ma serca to ja nie mam nic więcej do powiedzenia, nie chce pokoju twojego brata, nie chce jego rzeczy, nie chce ci przewracać twojego idealnego świata. Obiecałem ci, że cię nie zostawie, ale może będzie lepiej jak jednak wyjadę. Już wiesz kto ma szpik twojego brata, możesz być pewna, że nie zmarnuje tej szansy, będę żył zdrowym trybem. Ja zobaczyłem cię na żywo, wyznałem ci to co chciałem ci wyznać i tyle. Teraz oboje możemy zacząć od nowa, tyle, że osobno, jak widać tym razem gwiazdy mnie zawiodły, a serce oszukało..
Nie, nie możesz odejść, bez ciebie moje życie znowu będzie jedynie szarymi smutnymi dniami wypełnionymi tęsknotą i bólem, jeśli odejdziesz ponownie stracę brata i miłość o której nawet nie wiedziałam i na którą nawet nie czekałam. Tak pragnęłam wykrzyczeć mu te słowa, ale zamiast tego, odsunęłam się od niego i powiedziałam z bólem w sercu:
- Skoro uważasz, że tak będzie lepiej to zgoda, nie będę cię na siłę zatrzymywać. Dbaj o siebie i dziękuję, że do mnie przyleciałeś, teraz chociaż wiem komu mój brat uratował życie. Cieszę się, że trafiło właśnie na ciebie. Jeszcze raz cię za wszystko przepraszam, co złego to nie ja - po tych słowach odwróciłam się napięcie i wyszłam ze swojego pokoju. W tej chwili nie byłam w stanie patrzeć mu w oczy, po pierwsze dlatego, że nie chciałam widzieć smutku i zawodu w jego oczach, w oczach takich samych jak u mojego brata, a po drugie nie chciałam by on widział łzy w moich. Wtedy domyśliłby się, że coś jest nie tak, a ja nie mogłam pozwolić na to by odkrył prawdę. W tamtej chwili, gdy zamknęłam za sobą drzwi i go zostawiłam gwiazdy zgasły, powróciła ciemność, której tak się bałam. Umarłam kolejny raz, ponieważ po raz drugi straciłam brata oraz chłopaka, który w jednej chwili zawładnął moim całym światem. Te urodziny są jednocześnie najlepsze i najgorsze, i pierwszy raz od lat chciałam zniknąć i nie czuć już nic.
Sama nie wiem jak, ale gdy się zatrzymałam dostrzegłam, że stoję pod drzwiami pokoju mojego brata, chwilę się wahałam, ale ostatecznie sięgnęłam do ukrytej skrytki w moim łańcuszku z którym nigdy się nie rozstawałam, po czym wyjęłam z niej klucz i wsunęłam go w zamek, przekręciłam go, a następnie popchnęłam drzwi.
******
Kochani, z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Wam dużo zdrowia, radości na każdy dzień, wór pełen szczęścia, spełnienia marzeń, rodzinnej atmosfery przy wieczerzy, szampańskiego Sylwestra oraz by nadchodzący nowy rok przyniósł Wam wszystko czego pragniecie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro