Rozdział 10🌟
Widziałam wbity we mnie współczujący wzrok moich towarzyszy, wcale nie chciałam by mi współczuli, sama byłam sobie winna, że się wcześniej nie zorientowałam, że byłam ślepa by nie dostrzec jego manipulacji moją osobą i całą resztą. Chciałam im powiedzieć by się mną nie przejmowali, że dam sobie radę, że go nie kocham tak jak twierdzi moja przyjaciółka, że moje serce w jednej chwili skradł ktoś inny. W sumie miałam rację nazywając Kerema złodziejem, bo chociaż nie ukradł żadnej materialnej rzeczy to udało mu się skraść coś innego, jeszcze bardziej cennego, ukradł moje serce i to tak sprytnie, że nawet nie zauważyłam kiedy to się stało, ale akurat w tym przypadku nie chciałam go wystawić policji czy za drzwi, ta jedna kradzież była mi na rękę. Chciałam podzielić się z nimi moimi podejrzeniami względem Selima, ale nie mogłam, musiałam udawać bardzo zranioną i ufającą mu bezgranicznie, musiałam grać przed wszystkimi tak by Selim się niczego nie domyślił, tak by mój plan miał racje bytu, musiałam odkryć jego prawdziwą twarz i intencje, musiałam dowiedzieć się czy jest szczery czy fałszywy, czy jest przyjacielem czy wrogiem. Jeśli jest dobry to odetchnę z ulgą i wbrew sercu wyjdę za niego tak jak pragnął tego mój brat, ale jeśli się okaże, że jest zły i fałszywy jak przypuszczam i jak wskazują na to słowa Ayse to ja nie chce go znać i będę chcieć zapomnieć o jego istnieniu, o tych wszystkich latach pseudo przyjaźni, o tym, że go kiedykolwiek kochałam, bo mimo wszystko obdarzyłam go miłością, nie tą romantyczną, która zapiera dech w piersiach, nie tą przez, którą mocniej bije serce, a taką przyjacielską, taką, która trzyma cię przy życiu, której jesteś pewna jak tego, że po nocy zawsze przychodzi dzień, która po prostu dodaje ci sił, gdy sama nie jesteś w stanie utrzymać się na nogach, taką, która jest dla ciebie oparciem i wsparciem. Selim był moją ostoją i pomimo cierpienia chciałam być tym samym dla niego, ale czy on w ogóle mnie potrzebował? Tego jeszcze nie wiedziałam, lecz wiedziałam, że będę chcieć zapomnieć te wszystkie nasze pocałunki, które teraz mnie parzą, teraz wiem, że kochałam go bardziej jak brata niż chłopaka, chyba w jakimś stopniu zastąpił mi Serkana, chociaż to wydaje się nie możliwe. Całe szczęście, że nie pozwoliłam mu na nic więcej niż pocałunki. I wtedy mnie olśniło, jemu chodziło o to by mnie mieć w ten szczególny sposób. Wspieranie mnie miało mi pokazać, że mu na mnie zależy, tak samo jak te wszystkie wielkie słowa, próbował się zbliżyć tak bym mu zaufała i się od niego uzależniła i chyba mu się udało, próbował czegoś więcej, pamiętam jak pewnego wieczoru gdy oglądaliśmy jakiś serial, on nagle położył dłoń na mej piersi, a drugą pod sukienkę. Zaskoczona odsunęłam się od niego i stwierdziłam, że nie jestem gotowa, przeprosił i stwierdził, że rozumie i, że zaczeka. Za jakiś czas tym razem na plaży chwycił mnie za pośladki i przycisnął mnie do siebie szepcząc mi do ucha, że mnie pragnie, po czym zaczął sunąć dłońmi po mym ciele ubranym jedynie w strój kąpielowy, wtedy też go zatrzymałam, wtedy też nie byłam gotowa, powiedziałam mu, że takie rzeczy to raczej po ślubie, a na pewno po zaręczynach, dla mnie to była wymówka, bo nie chciałam jeszcze tego robić, a może nie chciałam by to on był tym pierwszym. Nie pociągał mnie w ten sposób, ale on widocznie wziął to do siebie i dlatego mi się oświadczył i dlatego zapytał czy oddam mu serce i siebie. Co za dupek, zrobił to tylko dlatego bym mu się oddała, po moim trupie, jeszcze dam mu nauczkę i to może jeszcze dzisiaj, obiecałam mu niespodziankę, no to będzie ją miał, ale taką niezapomnianą, dostanie tą zaplanowaną plus bonus
- Dobra, nie patrzcie tak na mnie, pora się ogarniać, wieczór coraz bliżej, dziś moje urodziny, chce by było pięknie. Nie chce psuć swojego święta rozmowami o Selimie, jutro się tym zajmę, ale jestem pewna, że jest na to jakieś sensowne wyjaśnienie, nie potrafię uwierzyć w to, że jest zły
- Ale..
- Nie ma żadnego "ale", kochana, on mnie kocha i wiem, że nigdy nie chciałby dla mnie źle, a ty Kerem się nie wtrącaj. Rozumiem, że ci na mnie zależy i, że chcesz mnie chronić i jestem ci za to bardzo wdzięczna, ale nie chce cię w to mieszać, nie chce byś miał potem jakieś problemy. Dopiero co przyleciałeś, jeśli chcesz zostać tu zemną to nie możesz się wychylać, jeśli będę potrzebować pomocy to obiecuje, że o nią poproszę, zgoda?
- Jesteś tego pewna?
- Tak, a teraz koniec tych smętów, musimy się szykować. Ayse, gdzie ten twój stylista?
- Jaki stylista? - zapytała zdziwiona
- No ten gość o, którym pisałaś. Chyba jego miałaś na myśli?
- No co ty głupia, nie miałam na myśli stylisty
- A kogo?
- O to nasz specjalny gość - oznajmiła triumfalnie wyjmując z torby wino - Oto i on. Mówiłaś, że chcesz upić się przez to co odwalił Selim, a teraz to tym bardziej musimy się napić za pomyślne rozwiązanie sprawy z Selimem
- Nie, nie będziemy za to pić, wypijemy za nasze zdrowie i za Kerema, który też ma urodziny, no i za to, że odnalazł się ten którego szukałam. Czyń powinność i otwieraj wino - zwróciłam się do chłopaka podając mu butelkę, a sama się podniosłam i wyjęłam kieliszki - Rozlewaj i do dna - zarządziłam z uśmiechem na ustach
- Za nas - powtórzyli za mną, po czym wychyliliśmy zawartość
- Hej, a ty przystojniaku czemu nie pijesz? - zapytała moja przyjaciółka, bo on jako jeden nie wypił swojego wina
- Ja nie pije, nie mogę po przeszczepie - wyjaśnił odstawiając wino na stolik - Ale jak chcecie to mogę być waszym stylistą, moja pasja to stylizowanie innych
- No to wspaniale, bierzmy się do pracy - ucieszyła się dziewczyna - Ale ona pierwsza, potem ty, a na koniec ja, niech już będę stratna
- Jak to ja? - zdziwił się
- Masz urodziny, do tego zaczynasz nowe życie w nowym kraju przy pięknych dziewczynach. Zaufaj mi, Perlin od razu się w tobie zakocha, a Selim przy tobie będzie jakimś nie wartym uwagi kolesiem. Uśmiechnij się, czas smutków już minął
- Skoro Perlin ma się przez to we mnie zakochać, to w pełni ci się oddaje - stwierdził z szerokim uśmiechem przez, który kolejny już raz moje serce zaczęło wariować. Co ten niepozorny chłopaczek ze mną robił? Gdyby tylko wiedział, że już teraz biję Selima na głowę
- Dobra słuchajcie, mam inny pomysł, mnie przygotuje Melek, a wy przygotujecie się nawzajem, przy okazji przeczytam twoje dokumenty i sprawdzę ten prezent od ciebie
- Wspaniale, to chwytaj rękawiczki i spadaj! - krzyknęła podskakując przy chłopaku
- A po co mi rękawiczki? - zapytałam patrząc na nią ze zdziwieniem
- No przecież Kerem trzymał twoją torebkę, a ty boisz się zarazków
- Dobra, dzięki za radę
- Dziewczyny, ale tu macie wszystkie potrzebne rzeczy - zauważył Kerem
- Dobra to zrobimy inaczej, ja z Perlin przygotujemy się tutaj, a ty w pokoju Serkana
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro