Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14

Leżałam na łóżku i patrzyłam na sufit. W tle leciał jakiś serial czy coś w tym stylu. Westchnelam głośno. Co ja mam robić? Czy naprawdę to zrobiłam? Ocaliłam temu debilowi życie, a teraz przyjęłam zadanie żeby go zabić. Brawo Ksenia, Królowo logiki. Tak właściwie po co to zrobilam? Dlaczego nie potrafię go zapomnieć? Przecież jest kimś zwyczajnym. Każdy go może zastąpić. Nie wyróżnia się z tłumu. Jest YouTuberem? Sheo tez jest... Mam wspaniałego faceta, a myślę o takim.... Przemku. To jakaś chora sytuacja... Jak JA mogłam się w ogóle w kimś zakochać? JA?! Przecież to niemożliwe. Gdyby było możliwe żyć całkowicie bez serca, to wyrwalabym je i rzuciła psom na pożarcie... Chodź w sumie jak Patrzę na Przemka i Maćka to właśnie to czuje. Jak dwa psy ciągnące po przeciwnych stronach, które chcą zagarnąć dla siebie jak najwięcej. Jaki filozof ze mnie.... To leżenie zdecydowanie mi nie służy. Usłyszałam chrzęst zamka, a po chwili dźwięk zamka błyskawicznego w kurtce mojego chłopaka. Wrócił. Jeśli zobaczy mnie tak jak teraz to zaraz będzie wypytywal. Wstalam więc szybko i podeszkam do drzwi. Oparlam się o framuge. - I jak tam?- spytałam. - Ech daj spokój, cały weekend zawalony....- westchnal i musnal ustami mój policzek na przywitanie. - Nie ciekawie- mruknełam i wtuliłam się w jego ramię. - Może coś obejrzymy?- zapytalam cicho. - Chciałbym ale...- zaczął. - Nie musisz mi się tłumaczyć- przerwałam mu. Zostalam pocalowana w czubek głowy, a potem Maciek zginął w pokoju. Stalam jeszcze chwilę i wpatrywalam się w drzwi za którymi zniknął. Westchnelam cicho i potruchtalam do kuchni. Wstawilam wodę i oparlam się o blat. Odchylilam głowę w bok i zamknelam oczy. Wspomnienia zalały mój umysł. Widzialam Disa, który przyciska mnie do blatu mocniej i całuje w szyje. Czulam niemal jak jego rozgrzane dlonie lądują na moich udach i zostaje posadzona na płaskiej powierzchni. Czułam pod palcami jego rozpalone ciało i cudowne włosy. Nagle usyszalam gwizd gotujacej się wody i czar prysl. Tak szybko jak się pojawił. Otwarlam oczy. Odepchnelam się od blatu i zalalam wrzątkiem saszetke herbaty. Uzielam kubek do ręki i poszlam do gabinetu. Polozylam kubek po prawej stronie i teczkę przed sobą. Ręce znalazły się po obu stronach akt. Teraz albo nigdy. Wzielam głęboki wdech, zamknęłam oczy i trzesaca sie dłonią otwarlam teczkę. Podnioslam powieki do góry i moim oczą ukazał się plik kartek. Na pierwszej stronie było napisane dużymi literami. " Projekt DIS". Przewinelam dalej zobaczylam jego papiery, a u gory przyczepione spinaczem zdjęcie. Wpatrywalam się w nie, jego oczy pali wręcz ze mnie dziurę. Wypuscilam powietrze. Spojrzalam na papier nerwowo.
Kolejna kartka i jego wszystkie dane, kolejna zachowania i zwyczaje, a pozostałe różne sytuacje i zdjęcia. Zaczęła to wszystko czytać. Robiło się późno i ciemno, moje oczy blagaly o sen, a ja w końcu się poddalam.

Stalam w pustym ciemnym pomieszczeniu , snop światła był skierowany na miejsce w którym stalam. Uslyszalam ciche warkniecie, odwrocilam się i zauwazylam czerwone oczy, które szybko zniknęły. Szmery odbiegały z prawej strony, ale gdy spojrzalam w tamtą strone, niczego nie zobaczyłam. Slyszalam tylko warkniecia. Ksenia!- usmyszalam cieche wołanie w oddali. -Ksenia!- krzyk był coraz głośniejszy. Nagle zobaczylam leżącego na ziemi krwawiacego Przemka. Jego brązowe oczy, były zimne i puste. Uslyszalam śmiech, a zaraz po tym wycie wilka. Zapalila się lampa, oświetlająca kolejne ciało. Z daleka wiedziałam kto to. - Maciek!- krzyknelam i chciałam biec, ale jakąś niewidzialna siła mnie trzymała. Sheo był martwy, widziałam to. Nie ruszał się, a jego oczy nie miały wyrazu. Ale nie mogłam przyjąć tego do wiadomości. Nagle naokoło mnie zaczęły zapalac się światła, a w ich świetle różne ważne dla mnie osoby. Janek, Robert, Hultaj... Plac się powiększał, a ja tylko stalam spanikowana w miejscu i mogłam jedynie patrzeć. Uslyszalam pisk tak głośny, ze szyby w pomieszczeniu zaczęły pękać. - Ksenia!- uslyszalam jakby naraz wszyscy zaczęli krzyczeć. Nagle zaczelam spadać w dół, coraz niżej i niżej. Chodź chciałam krzyczeć nie mogłam.

- Ksenia, kochanie!- poczulam ciepły glos Maćka i lekkie potrząsanie. Przytulilam się do chłopaka. -Ciii spokojnie. To tylko zły sen, to tylko zły sen..- uspokajal mnie gladzac po włosach.


Hej, szykuje się mój wielki powrót :3 wybaczcie, ze tak długo to trwało, ale naprawdę wiele się działo w moim życiu
.. Wyjazdy, zajęcia ale dzięki temu odpoczelam. Był tez pewien czynnik, który się do tego dołożył, ale mozecie sprawdzic to " Zapomniana" przy nomimacjach ;) dziękuje wszystkim którzy na mnie czekają ( a raczej na moje opowiadania) i tym którzy nie zapomnieli :* jesteście wielcy <3 jutro pojawi się rozdział "Zapomniana". Mam nadzieję, ze będziecie zadowoleni :D

Dobra ten czynnik to....
Zaadoptowałam małą kotkę :3
Ci co czytają drugą książkę, to wiedzą :D

Moja kotka właśnie wróciła z zabiegu sterylizacji 😊

Mam do was dwa ważne zadania, na które musicie odpisac w komentarzu.

1. Czy chcecie żebym dodała swoje opowiadanie o CR7? ( Cristiano Ronaldo)

2. Zyczymy mojej kotce szybkiego powrotu do zdrowia <3

Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro