Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

* tydzień później * ( a co xD)
Spotkanie z Kaiko i Sylwią.

- Ksenia! - uslyszalam jej glos a po chwili juz mnie przytulala
- Sysia - szepnelam wtulona.
- Kerel- zasmialam się i przutulilam z nim. Nie rozumiem czemu zostawił sobie tą ksywke... Blagam przecież aż sie prosi o kłopoty...
- Adam. - przywitał się Kaiko a ja przedstawiła go Sylwii.
- Masz juz sukienkę? - zapytała.
- Nie, mam zamiar ja dopiero kupić - zasmialam się
- A ty? - spytalam.
- Jasne ze mam ! Chodź zbieramy się musisz kupić sobie cos ladnego! Karol, Adam za... Pol godziny wracamy - poinformowala chłopaków i zlaczela ciągnąć w stronę sklepów.
- To co idziesz z nim? - spytała po chwili Sysia.
- Adamem? Jeśli tylko się nie rozmysli - powiedzialam
- Daj spokój jest wypatrzony w ciebie jak w obrazek... A czy on przypadkiem nie podobał ci się od dawna? - zapytała z zaciekawieniem.
- Och cii on nie musi o tym wiedzieć - zasmialam się
- Czy to nie cudowne? Masz obok faceta swoich marzeń, zresztą obie jesteśmy szczęśliwe - usmiechnela się promieńnie i wybrała mi sukienkę
- 1,2,3 do przymierzalni! - zarządziła. Po chwili miałam juz sukienkę na ślub.

* Dzień ślubu* ( bo mogę XD)

Ubralam się (media) i umalowalam. Włosy spielam w elegancki kucyk ktory zaczynał się warkoczem od spodu. Kiedy byłam juz gotowa zaywazylam ze Przemek tez się gdzieś wybiera. Był mega przystojny w tym garniturze. Pff Ksenia, weź to twój współlokator... Siedzialam w kuchni czekając na Adama. Po chwili usłyszała dzwonek do drzwi. Gdy otwarlam zobaczylam mojego chłopaka, ( tak Poszukiwacz to mój chłopak) ubranego w garnitur (media). Był mega elegancki i jeszcze bardziej przystojny od Przemka.

* Perspektywa Adama*

Gdy otwarły sie drzwi ujrzałem Ksenie. Była taka piękne. Obdarzyła mnie swoim promiennym uśmiechem, aż zaniemowilem. Dziewczyna tez się we mnie wpatrywala a po chwili pociągnęła za koszule do siebie i pocałowała, poglebilem nasz pocałunek i oderwalismy się od siebie dopiero kiedy ktoś za nami zaklaskal. Odwrocilem się i zobaczyłem Kaiko z Sylwią.

* Perspektywa Kseni*

Wychyliłam się zza Adama i ujrzalam Karola z Sysią. Kerel jak zwykle przystoiny w swym garniturze

za to Sylwia olsniewajaco wygladala w swojej klemowej sukience. Weszlismy do samochodu i pojechalismy do kościoła. Kiedy uslyszelismy po raz drugi "tak" a Agnieszka pocałowała się z Michałem zaczęliśmy głośno klaskac. Po gratulacjach i wreczanych prezentach udalismy się na sale gdzie miało odbyć się wesele. Sala była przystrojona kolorami białym i jasno różowym. Wyglądała idealnie.

* po kilku godzinach zabawy*

Postanowilam chwile odsapnac ale juz Karol mnie wyciągnął na parkiet po chwili zauwazylam znaną mi fryzurę i jego twarz. Tak to był Dis, tylko co on tu robi? Po chwili zauwazylam jak przytula sie do niego zaopatrzona jak w obrazek Ola.. Nienawidzę tego babska gdyby mnie Aga nie powstrzymywała swojego czasu dawno wachalaby kwiatki od dołu. Po chwili mnie spostrzegła.
- Ksenia! - zawolala uśmiechnięta i juz szła do mnie ciągnąć Przemka za rękę.
- Ola- przywitalam się i wysililam się na odwzajemnienie uśmiechu.
- Wow wy znowu razem? - zasmiala się paskudnie i popatrzyla z pogardą, napielam mięśnie lecz po chwili Karol złapał mnie za ramie i powstrzymałam się. Znowu usmiechnelam się
- Nie - odpowiedziałam.
- Och naprawdę? W sumie czego się po tobie spodziewać.. Cud ze Karol się toba zainteresował ale w końcu przejrzał na oczy. - powiedziała chamsko się szczęrząc.
- A właśnie to jest Przemek - przedstawiła chlopaka i uwiesiła mu się na ramieniu.
- Znamy się - powiedzialam smiejac się w duchu kiedy widziałam jak zrzednie jej mina. - Pff... A ty Ksenia pewnie przyszlas sama, a Karol po prostu uzalil się nad toba i zostawił na chwile Sylwię. - zasmiala się Poraz kolejny. Juz miałam jej przywalic kiedy ktoś objął mnie w pasie.
- Co jest kochanie? - spytał Adam na ucho.
- Jak widzisz nie jestem sama. - powiedziałam z uśmiechem i łapiąc Poszukiwacza za rękę udalam się w stronę wyjścia.
- Jesteś zwykłą suką Lexa- uslyszalam znowu jej glos.
-Jak ty mnie nazwalas? - odwrocilam się i spojrzalam na nią.
- Jesteś nic nie wartą suka i szmatą - powtórzyła.
- Pozwolisz ze zostanie to bez komentarza, nie wypada tutaj żebym pokiereszowala ci twarzyczkę.- wysililam się na spokój gdyż poczułam jak Adam ściska mocniej moją dłoń.
- Jesteś słaba Lexa. Nikt cie nigdy nie kochał i nie pokocha. - syknela przez zęby. Puscilam Poszukiwacza i wyszlam, ten szybko pobiegł za mną.
- Misia ci się dzieje? I jaka Lexa? - pytał się.
- Nic się nie dzieje. Ona ma racje... Stalam się słaba... - powiedzialam cicho opierając się o ścianę budynku.
- Nie wiem kim ona jest ale na pewno nie ma racji - powiedział pokrzepiajaco i usiadł obok mnie. Po chwili pocalowalam go czule.
- Wracamy? - spytał. - Wracamy- odpowiedzialam.

*jakiś czas później*

Była juz 5 rano. Większość ludzi spalo w pokojach. Usiadlam sobie w osobnym pokoju, po chwili weszła do środka Ola.
- I co dziwko? - spytała. - Jesteś juz taka slaba, nie przywalisz mi nawet.- pastwila się nademna a ja miałam juz coraz mniejsza kontrole nad sobą. - Lexa ty beznadziejna szmato- syknela z nienawiścią mi do ucha. Powtarzała się ale te słowa bolaly. Zawladnely mną emocje i przywaliłam jej prosto w twarz łamiąc przy tym (jej) nos. Leżała na podłodze i trzymała się za krwawiacy nos a ja podchodzilam do niej z coraz to większą nienawiścią. Kiedy miałam jej znowu przywalic po pokoju wbiegł Disu, a za nim Poszukiwacz. Adam odciągnął mnie od Olki a Przemek ocenił sytuacje i spojrzał na mnie. W tym momencie wszystkie emocje które mną targały ustały i przestalam się szaprac Adamowi. Odrocilam się w jego stronę i zaczlam płakać wtulona w niego. Nie niedam jej zobaczyć ze jestem słabą walnelam w ścianę przez co zostało tam wgłębienie i ucieklam. Wybiegalm byleby jak majdalej , slyszalam jak ktoś mnie wola ale nie zwarzalam na to i bieglam dalej. W końcu ktoś złapał mnie za nadgarstek i zatrzymał.
- Adam został mnie! - krzyknelam ale ten mnie nie puścił. Po chwili opadlam na ziemie załamana i zaczelam płakać. Poszukiwać kleknal przy mnie i złapał za dłoń, cofnelam ją co go chyba zabolalo.
- Ksenia, co się z toba dzieje? - spytał podnosząc mój podbrudek abym na niego popatrzyla.





Wreszcie dłuższy rozdział jej :D trochę urwane ale cii i tak nie jest drastycznie XD
Bayo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro