Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdzial 13

Ja chyba czegoś nie rozumiem... Stal tak nademna i patrzył. Mierzył wzrokiem cala moja sylwetkę. Po chwili usiadł w rozkroku na moich udach - Pieprzylbym cie tu i teraz ale to nie ten czas- szepnal mi gorąco do ucha i zszedł po czym rzucił jeszcze raz na mnie spojrzenie i wyszedł z pokoju. Stop! Co tu się kuwa dzieje?! Przemek!? On serio taki jest?! Wstalam z łóżka i poprawilam skudnice, po czym wrocilam do reszty. - Zuzka wracam do domu- powiedziałam jej na ucho. -Okej, badz ostrozna, masz klucze- powiedziała i podała mi je. - Odwioze ją - uslyszalam glos Janka za sobą. - Uh okej- odpowiedzialam, po czym pozegnalam sie ze wszystkimi i wyszlam. Czekalam chwile na Janka przed samochodem. - O wybacz- jedyne co powiedział i "odblokowal" samochód. Weszlam szybko na miejsce pasażera i czekalam aż on usiadzie za kierownicą. Droga miała nam w ciszy, patrzyłam przez okno kiedy on był zajęty prowadzeniem. - Czy Przemek jest taki naprawdę? - niewytrzymalam. - Jaki? - zapytał. - No... Rucha dziewczyny na prawo i lewo - wydukalam. - Zrobił Ci cos?- dopytal. - Tak, to znaczy nie.... - zaczęłam. - Cóż, Przemek nie był taki, od niedawna się taki stal- wyjaśnił. Wrocilam do oglądania widoków za oknem, chodź tak właściwie nic nie widziałam, bo było ciemno. Boje się ciemności... Tak Lexa boi się ciemności... To przez doświadczenia. Wreszcie podjechalismy pod dom. Zawachalam się chwile, boje się tam być sama. Janek jakby to wyczuł. - Iść z tobą? - zapytał trochę niepewnie. - Jeśli możesz- odparlam rumieniejac. Tak wiec skonczulismy razem w domu. Umylam się i przebralam, weszlam do mojego pokoju gdzie czekał Janek. Polozylam się na łóżku. - Eh.. Yy polozysz się ze mną? - zaczęłam nieśmiało. Ten skinal głową i położył się za mną. Odwrocilam się w jego stronę i wtulilam w tors. Chłopak był trochę zdezorientowany ale objął mnie ramieniem. Po chwili już zasnelam. Obudzilam się o 10... Świetnie. Obok nie było Janka, zresztą kto by się tego spodziewał... Super jeszcze zostały dwa dni do rozpoczęcia studiów... Z czego jeden na kacu
.. Kac morderca... Weszlam do kuchni i napilam się koziego mleka, które jest dobre na takiego typu sprawy. Zrobilam sobie kanapkę i zjadlam, po czym znowu się polozylam. Obudził mnie dzwoniący telefon. - Tak? - powiedzialam zaspanym, lekko zachrypnietym głosem. - Część Ksenia- usmyszalam glos Przyjaciela. - Co Adam? - chciałam dowiedzieć się jak najszybciej czego on chce. - Slyszalem co się działo na afterze - byłam pewna ze się uśmiecha. - Będziesz mi prawil moraly, czy powiesz wreszcie o co chodzi- powiedziałam lekko zdenerwowana. - Juz spokojnie... Miałem cie obudzić bo juz 18- powiedział. - Misja zakończona sukcesem... Albo nie, dobranoc- powiedziałam i rozlaczylam się nie dając mu czasu na odpowiedz. Chciałam zasnąć ale nie dalam rady. Poszlam więc do salony gdzie spotkalam Zuzke. - Gdybyś widziała jego mine- zaczela. - Co? - spytalam zdezorientowana. - No Przemka - powiedziała jakby to było oczywiste. - O co ci cho? - zapytalam nie rozumiejąc. - Jak Janek zaproponował ze cię odwodzie to Przemek był wkurwiony, a potem zaczął się obsciskiwac z Klaudia- opowiedziała. - Ta super- skomentowalam i zajelam się oglądaniem jakiegoś nieznanego mi filmu. - Co ty rozbilam z Jankiem? - wyrwała mnie z za myślenia. - Nic, lezalam- powiedziałam nieodrywajac wzroku od telewizora. - Niech ci bedzie- powiedziała i byłam pewna ze przewrocilam oczami. Nie wytrzymalam tak długo bo film był mega nudny, postanowiłam iść na trening, więc zadzwonilam do trenera czy ma chwile czasu. Jak się okazało o 19 ma godzinę wolnego, bo ktoś z jego podopiecznych się rozchorował. Ucieszylam sie, wiec umylam, przebralam się i tylko poinformowała Zuzke ze wychodze. W drodze do klubu nie działo się nic ciekawego. Gdy juz się przebralam, zobaczylam w " Głównej sali" siedzącego Janka patrzącego ma kogoś. Spojrzalam w stronę gdzie zawiesił swoj wzrok i ujrzalam, jak Przemek bije agresywnie jakiegoś typa tak, ze trener nie może go odciągnąć, jeszcze trochę a go wywala! Weszlam szybko i walnelam Disa. Momentalnie odwrócił się od gościa i głośno sapal. - No dalej- powiedziałam bezglosnie i juz walczylismy ze sobą. Przemek był bardziej brutalny niż zazwyczaj. W pewnym momencie zmylilam Disa tak, ze zrobił unik w ta stronę w która chciałam i dostał. Nie pieprzylam się, tak jak on, więc tym razem on rozcial wargę. Oddychalam ciężko i spojrzalam ma Janka, który wstał ale nic innego nie zrobił. Po chwili jego twarz wykrzywila się w przerażeniu, a ja mocno dostalam. Upadlam na podłogę i poczulam jak cos cieplego cienkie mi po twarzy. Wstalam szybko chodź krew zaslaniala mi widoczność ma jedno oko, staralam się dalej walczyć. Przemek był przerażony tym co zrobil ale także nie opuścił gardy. W tym momencie na ring wpadł Janek i odciągnął Disa, a po chwili dopadł mnie i obejrzał czy jest okej. Ściągnął koszulkę ukazując swoje umięśnione ciało i przytrzymal na moim łuku brwiowym. Popatrzylam w jego oczy ale nie trwało to dlugo, zlapalam go szybko i przeturlam, chroniąc przed ciosem Przemka. Wstalam z niego i juz miałam się zamachnal ale ktoś złapał mnie od tylu za ręce tak samo jak Disa. To byli trenerzy. Jak mam być szczera to długo z tym zwlekali. Oboje się ostro miotalismy ale nie zwalniali uścisku. Po chwili doszlam do wniosku ze to bez sensu i przestałam. Trener zwolnił uścisk a ja się wyrwalam. Spojrzalam na Przemka z pogardą, a ten na mnie z wściekłością i także się uspokil.  Odepchnal od siebie tremera, popatrzylam na Janka czy jest okej. Gdy się upewnilam, ze jest dobrze, poszlam do szatni, niezwazajac na krzyki trenera.


No i mamy rozdział :D co teraz będzie? Myślicieli ze Ksenia cos z Jankiem? (͡° ͜ʖ ͡°) dzięki za przeczytanie :D
bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro