Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 26

Spojrzałam na ewidentnie wkurwionego Przemka, jego oczy pociemnialy i zmieniły barwę na wręcz czarna. - Nie! - krzyknelam za późno. Dis zucil sie na Sheo. Szaty próbował sie bronić i przywalil rozcinajac brunetowi luk brwiony, ale na marne. Mój były współlokator miał o wiele większą masę, powalil chłopaka i zaczął go okladac pięściami. Mimo moich próśb, błagań i bicia Przemka, on nie reagował. Byl w transie, a ja widziałam jak Maciek traci siły. Kiedy szatyn zemdlał mój były współlokator zostawił go. - Ks... Ksenia ja... - jąkał sie, widziałam jak jego pięści były we krwi. - Wyjdz stąd! Jak mogles to zrobić! Nienawidze cie! - krzyczalam. Upadłam obok ledwo żyjącego Sheo i płakałam. Był cały w swojej krwi, dotknelam miejsca gdzie jest serce i czulam jak delikatnie bije pod moimi palcami. Nagle czas jakby sie zatrzymał. Byłam tylko ja i widziałam wszystko co było, w przyspieszonym. Jeszcze raz jak Dis bije Macka, a ja staram sie odciagnac tego pierwszego, jak całuje się z szatynem, jak zapieram koszulę, prowadze go po schodach az do momentu gdy oblalam go drinkiem. Nagle zatrzymuje sie. - Trzeba to szybko zaprac. - powiedziałam instynktownie i zaciagnelam chłopaka na górę. Co tu się odpierdala?! Weszlismy do pokoju gościnnego gdzie miałam potem spać, jak ustalilam z Kaiko na poczatku. - Zdejmuj koszule, zaraz wracam - powiedzialam i ruszylam do pokoju Kerela. Wyjelam jedna z jego koszulek, po czym wrocilam do Maćka. Gdy otwarłam drzwi zobaczylam jego idealnie zarysowane ciało. Stalam tak chwile, aż zostalam zauważona. Polozylam koszulkę na fotelu, porwalam koszule Sheo i ruszylam do lazienki. Zapralam i wrocilam do pokoju. Zauwazylam ze chłopak stoi przy oknie z wlozonymi do kieszeni dłońmi. Usmiechnelam sie pod nosem i przytulilam go od tylu.
Szatyn lekko drygnal przestraszony ale po chwili się odwrócił i mocniej do siebie przyciągnął. Pocałował mnie delikatnie, po czym schował pasek moich włosów za ucho. Nie mogłam sie powstrzymać i calowalam sie z Sheo. Poczulam jak jego ciepły język ociera o moja dolną wargę proszac o dostęp, który natychmiast dalam. Usiadłam na biurku i zatopilam dłonie w jego włosach. Były takie miękkie i cudowne. Tył razem sie powstrzymałam. Chłopak oparł czoło o moje i pocałował mnie w nos. - Masz, załóż - rzuciłam ze śmiechem koszulkę w Sheo. Założył ja, przykrywając tym swoja piękna klatkę piersiowa i brzuch. -Ksenia?!- uslyszalam wolajacego z korytarza Disa. Kazalam usiąść Mackowi obok mnie. - Blagam niewyrywaj sie, sama to załatwie. - Ostrzeglam chłopaka i czekalam na to co miało nastąpić. Do pokoju wszedł Przemek. - To ten Maciek? - powiedział zimno. Po czym zrozumiał kto to i kiwnal do niego na przywitanie, ale nie zmienił swojego nastawienia.- Masz stad wyjść zrozumiałes? Zostaje u Karola- powiedzialam z pozoru spokojnie. Spojrzał na mnie po czym podszedł i złapał za nadgarstek. - Niewyglupiaj sie, wracamy- wycedzil i popatrzył mi głęboko w oczy. Były zimne, nie ujawniały uczuć pierwszy raz takie widzę. Wyglądały jak moje na początku znajomości. Co kryje w sobie ten chłopak? - Zostaw ją, powiedziała ze zostaje- powiedział rzeczowo Sheo. Przemek spojrzał na niego i uśmiechnął sie po czym wyszedł z pokoju. Odetchnelam z ulgą. - Dzięki - szepnelam i oparlam sie o szatyna. Siedzielismy tak dłuższa chwile, gdy do pokoju ktoś zapukał, po czym otwarły sie drzwi. - Łoł... Masz- wbił Kerel i zucil mi moją torbę z ubraniami, po czym poruszał znacząco brwiami i wyszedł. Parsknelam śmiechem, jednak byłam tak strasznie zmęczona... Zbyt wiele wrażeń i co tu sie tak właściwie stało? Czy to o tym mówił Hultaj? Niezastanawialam sie długo, odpłynęłam przy ramieniu Maćka.


Tadam :D czy Ksenia odkryła swoja moc? :3 tak btw. Co sadzicie o nowej okładce? Czy tamta była lepsza? Trochę mi Poszukiwacz uciekł w bok XD
Bayo <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro