Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

"Meh" - wyraża więcej niż 1000 słów

Poznaliście kiedyś kogoś w lesie?

Kogoś atrakcyjnego w lesie?

No ja poznałam. Podczas obozu z drużyną harcerzy. Nazywał się Shisui Uchiha. Po nazwisku pomyślałam, że będzie gburem tak jak Sasuke. Myliłam się.

Shisui był miłym, skromnym, sympatycznym i głęboko współczującym chłopkiem. Zawsze pomagał innym i świetnie radził sobie w roli zastępowego.

Poznaliśmy się na warcie nocnej. Nie chciałam z nim rozmawiać. W końcu był Uchihą. Tak, wiem. Nie powinnam szufladkować tak ludzi. Ku mojemu zdziwieniu on zagadał pierwszy. I wiecie co? Naprawdę dobrze mi się z nim rozmawiało. Okazało się, że mamy wiele wspólnych tematów. Dwugodzinne czuwanie minęło bardzo szybko w towarzystwie czarnowłosego. Wróciłam do namiotu i położyłam się spać.

Następne dni mijały mi naprawdę dobrze. Czułam, że to będzie mój najlepszy obóz w całym życiu, chociaż jeszcze wiele było przede mną. Z każdym dniem moja i Uchihy relacja była coraz lepsza.

Raz gdy mieliśmy grę terenową, po jakimś czasie byłam naprawdę zmęczona. Byliśmy połączeni w pary i nie wiem jakim cudem, ale trafiłam na niego. Kiedy zauważył moje zmęczenie, powiedział:

- Damy radę, (Imię) - po czym przytulił mnie, a ja odwzajemniłam lekko uścisk.

Dodało mi to siły i wtedy nie wiedziałam dlaczego, ale teraz wiem, że to była miłość.
Tak, byłam zakochana. Może to się wydawać głupie, bo znałam go krótko i sama nie wierzyłam w miłość od pierwszego wejrzenia, ale no cóż. Życie czasami zaskakuje.

Wieczorem gdy ja i dziewczyny z mojego zastępu kładły się spać jedna z nich zaczęła mówić.

- Ej (Imię) ty wiesz, że już któryś dzień Shisui przychodzi do nas do namiotu na *LB i szuka cię. - powiedziała

- serio? - odpowiedziałam zdziwiona

- no serio, serio - odrzekła

- pewnie się w tobie zauroczył! - stwierdziła

- no co wy.. - prychnęłam i zawinęłam się bardziej w śpiwór - dobranoc. idźcie już spać, bo wam odbija.

później moje przyjaciółki jeszcze chwilę rozmawiały, ale ja już ich nie słuchałam tylko rozmyślałam nad tym co mówiły.
on by się we mnie zakochał? nie ma szans.
chociaż może? nie. nie. nie. na pewno nie.

kolejnego dnia miałyśmy ognisko z drużyną  harcerzy. cały dzień z jakiegoś powodu, nie mogłam się go doczekać. ognisko już trwało w najlepsze, gdy moja drużynowa, która je prowadziła zaproponowała grę.
ktoś chętny miał się zgłosić i chociaż ja ni podniosłam ręki do góry to moje cudowne znajome mnie zgłosiły. mimo, że to nie był mój pierwszy obóz nigdy nie widziałam tego typu gier i moja przełożona dobrze o tym wiedziała.

- Dobrze, chodź (Imię). - wstałam i podeszłam do niej - Siadaj. - wskazała drewienko, na którym miałam usiąść.

Zestresowałam się trochę, bo wszystkie spojrzenia powędrowały w moją stronę.

- Wiesz (Imię).. Znamy się już trochę, a nawet więcej niż trochę. Spędziłyśmy razem dość dużo czasu, więc czas to wyznać. Powiedz kogo kochasz.

Od razu na myśl przyszedł mi Shisui. No, ale nie mogłam tego powiedzieć, bo właśnie siedział niedaleko mnie i się na mnie patrzył.

- Swoją rodzinę kocham, swój zastęp, no nie wiem kogo jeszcze mogę kochać. - powiedziałam

- Chyba mnie nie zrozumiałaś. Powiedz kogo kochasz.

- Przecież właśnie to przed chwilą powiedziałam.

- Powiedz kogo kochasz.

- Dlaczego mam to powiedzieć teraz, przy wszystkich?

- Nie krępuj się. Powiedz kogo kochasz.

- A-ale jak mam się nie krępować jak jest tu prawie 50 osób?

- Spokojnie, (Imię). Powiedz harcerstwo.

- Harcerstwo. - nadal nie miałam pojęcia o co chodzi w tej grze

- Powiedz kogo kochasz.

Nie odpowiedziałam nic.

- (Imię) to nie jest coś czego trzeba się wstydzić. Powiedz kogo kochasz. - prowadząca nie dawała za wygraną

Słychać było tylko trzeszczenie ogniska.

- Powiedz kogo kochasz.

- Shisuia, okej?! - zaszkliły mi się oczy i  usłyszałam wokół siebie "uuuuu"  - Przepraszam...

Wstałam i wybiegłam z kręgu. Emocje wzięły górę. Stanęłam przy drzewie już kawałek od obozu, a łzy spływały mi po twarzy

- Co ja zrobiłam? - szepnęłam do siebie.

- Meh.. Wyznałaś mi miłość. - odpowiedział Shisui chociaż pytanie nie było skierowane do niego - Też cię kocham (Zdrobnienie imienia).

Shisui obrócił mnie w swoją stronę i pocałował w usta.

Na zawsze zapamiętam zapach, który wtedy czułam.

Zapach mchu.

----------

TAK
SKOŃCZYŁAM TO

zaczęłam to pisać prawie pół roku temu....

tak więc pozdrawiam sp00ko_zi00m która cierpliwie czekała i się doczekała <333

*LB - tak nazywany jest u mnie czas wolny po obiedzie na obozie. Czyta się ELBE

NIE CHCĘ MI SIĘ TEGO SPRAWDZAĆ, WIĘC PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY

<333

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro