Zaopiekuję się Tobą
Pochmurny poranek pory Spadających Liści nie zwiastował cieplejszego dnia. Jany, piaskowy kocur nastroszył gęste futro, aby się odrobinę ogrzać i mocniej zacisnął szczęki na jeszcze ciepłych myszach. Szedł z pochyloną głową, mając nadzieję, że to uchroni go od zimnych podmuchów wiatru. Nagle usłyszał jakiś płacz. Najpierw pomyślał, że to wiatr, ale gdy dźwięk się powtórzył, odnalazł jego źródło i pobiegł w tamtą stronę. Minął kilka gniazd dwunożnych i stanął przed gęstymi zaroślami. Nosem utorował sobie miejsce i wszedł do prowizorycznego gniazda. Na środku leżała ciemna kota, a obok miały kocurek, tego samego koloru. Wyglądał na około trzy księżyce.
- Co się stało? - zapytał cicho, odkładając zdobycze.
- B-Bo moja m-mama zasnęła i nie chce się obudzić, a ja jestem głodny - zapłakał kociak i wtulił się we futro matki.
Szpon - bo tak miał on na imię - zagarnął delikatnie malucha ogonem, odgradzając od ciała kotki.
- Przykro mi, ale twoja mama się już nie obudzi - powiedział delikatnie i zaczął wylizywać jego ciemne futro. - Jadłeś kiedyś mysz? - zagadnął, szybko zmieniając temat, chcąc zabrać kociaka od jego martwej matki.
Malec pokiwał nieśmiało głową, a Szpon przysunął mu mniejszą zwierzynę i sam zajął się jedzeniem swojego przydziału. Kiedy skończyli, kociak zasnął, a kocur wyniósł ciało kotki i pogrzebał je nieopodal. Gdy wrócił, położył się obok kocurka i obudził go ostrożnie.
- Jak ona miała na imię? - zapytał.
- Dwunodzy mówili na nią Nikola - odparł sennie kociak.
- A ty? Jak masz na imię?
- Moja mama zawsze mówiła na mnie Mały
- To w takim razie... Odpowiada ci imię Ciemny? - spytał, liżąc jego pręgowaną główkę.
- Tak, może być - Ciemny ziewnął i wtulił się w gęste, piaskowe futro Szpona.
A w głowie kocura były tylko trzy słowa, przewijające się ciągle.
Zaopiekuję się tobą
,,,,,
Historia dedykowana Rdzawa_Stopa3
Okładkę wykonała akszaq
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro