Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11 Kłótnia i odzielny wieczór

Oczami Edwarda:
Wstałem z kanapy i pociągnęłem Bellę w stronę drzwi tarasowych. Gdy drzwi się zamknęły za nami wzięłem Bellę na barana i pobiegłem w stronę naszego domku.
- Edward co ty idioto robisz?
- Niosę cię na barana. Już zapomniałem jak to jest jak ktoś przebywa na twoich plecach, a ty biegniesz.
- Postaw mnie na ziemi. - krzyknęła Bella.
- Nie krzycz tak, bo wszystkie zwierzęta pouciekają w inną cześć lasu od twojego głosu.
- Postawisz mnie na ziemię? - zapytała już spokojniej Bella.
- Niech się zastanowię. Nie.
Po trzech minutach byliśmy w domku. Postawiłem Bellę na podłodze w salonie. Gdy spojrzałem na jej piękną twarz zobaczyłem błyskawice ciskające w moją stronę.
- Śpisz na kanapie do odwołania kochanie. - powiedziała Bella.
- Ale ja nie chciałem. Przepraszam.
- Nie ma żadnego ale. Przegiełeś. Ja mam nogi i mogłam pobiec.
- Czy gdy cię pocałuję to odwołasz ten cholerny szlaban?
- Nie zmienię zdania nawet gdy mnie pocałujesz.
Po tym zdaniu poszła w stronę sypialni. Ja usiadłem na kanapie i włączyłem telewizor. Po dziesięciu minutach zadzwoniłem do Alice.
- Hej Alice. Może wpadłabyś do nas z chłopakami. Obejrzymy mecz co ty na to?
- Jasne. Za piętnaście minut będziemy.
Rozłączyła się. Poszedłem do kuchni po butelkę wina i trzy kieliszki. Wróciłem do salonu. Rzeczy, które przyniosłem postawiłem na stoliku. Usiadłem na kanapie. Wzięłem pilota do ręki i skakałem po kanałach. Spojrzałem na zegar, który stał na kominku. Wskazywał dwudzietą trzecią. Po pięciu sekundach zadzwonił dzwonek do drzwi.
- Wchoźcie. - krzyknęłem.
Alice z chłopakami weszła do salonu. Usiadła na kanapie. Chłopaki zrobili to samo.
- A gdzie jest Bella? - spytała Alice.
- W sypialni. Pokłóciliśmy się.
- Pierwsza małżeńska kłótnia co? - zapytał Jasper.
- Nie, druga kłótnia.
- A kiedy była pierwsza? - zapytał Emmett.
- Na naszym miesiącu miodowym, kiedy byliśmy na wyspie Esme.
- Kiedy była? - zapytał Jasper.
- Po pierwszej nocy jaką spędziliśmy razem w jednym ciele jako kobieta i mężczyzna.
- A o co poszło? - zapytała się Alice.
- Poszło o to, że wyrządziłem jej krzywdę. Ona zaprzeczała i powiedziała, że ta noc była najwspanialsza na świecie. Ja nie podzielałem jej zdania. Powiedziałem jej, że nie zrobimy tego więcej, nie gdy ona była w ludzkim ciele.
- O widzę butelkę z winem i trzy kieliszki. Co to za okazja? - zapytała się Alice.
- Jak wcześniej wspomniałem pokłócilismy się z Bellą. Tym razem poszło o to, źe wzięłem ją na barana bez ostrzeżenia. Gdy dobiegiśmy do salonu postawiłem ją na podłodze. Powiedziała, źe dostaje szlaban na wstęp do sypialni do odwołania. Muszę spać na kanapie.
- O stary nie wiedziałem, źe nasza Bella jest taka ostra. - powiedział Jasper.
- Dobra oglądamy mecz. - powiedział Emmett.
- Czy winem wampiry mogą się upić? - zapytała Alice po kilku minutach wpatrywania się w telewizor.
- Przekonamy się. Nigdy nie próbowałem. - powiedziałem.
Odkręciłem butekę i nalałem wina do kieliszków. Chłopacy z Alice wzięli kieliszki w dłonie i zaczęli pić. Nie pewnie wzięłem kieliszek do dłoni i zblizyłem wargi do brzegu kieliszka. Upiłem łyk i pozwoliłem substancji rozlać się po moim gardle. Poczułem ciepło w moim ciele.
- I jak smakuje? - zapytał się Emmett.
- Dobre. Ktoś chce jeszcze? - zapytałem się rodzeństwa.
- Ja. - powiedzieli w tym samym momencie Jasper i Emmett.
Po chwili Alice równieź wyraziła chęć jeszcze jednej lampki wina. Wzięłem butelkę do rąk i ponownie nalałem wina do kieliszków. Skupiliśmy się na oglądaniu meczu. Podczas drugiej połowy meczu do salonu zajrzała Bella.
- Co tu się do diabła wyprawia? - zapytała moja żona.
- Nic Bella się nie dzieje. Tylko oglądamy mecz piłki nożnej. - powiedziała Alice.
- Ta właśnie widzę. Co tu robią kieliszki do szampana i wino?
- Bella kochanie nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi. - odezwałem się w kierunku żony.
- Edward do mnie zadzwonił i zaproponował, żebym przyszła z chłopakami do niego na oglądanie meczu. No to przyszliśmy. Edward wyjął kieliszki i wino, więc się napiliśmy. - wyjaśniła Alice.
- Aha.
Bella poszła w stronę kuchni. Po chwili wróciła z piwem w ręku i szklanką.
- Jakby co to jestem w sypialni. - powiedziała Bella.
Skierowała się w stronę, wyżej wymienioną. Usłyszałem jak drzwi od sypialni zamykają się z hukiem.
Oczami Belli:
Gdy trzasnęłam drzwiami podeszłam do okna i usiadłam po turecku na parapecie. Otworzyłam piwo i wlałam całą zawartość do szklanki. Butelkę odstawiłam na parapet. Wzięłam szlankę do rąk i wypiłam jednym pociągnięciem całą zawartość. Popatrzyłam na księżyc, który oświetlał moją twarz. Po trzech godzinach patrzenia się w tarczę księźyca odwróciłam się w kierunku zegara, który stał na szafce nocnej. Wskazywał godzinę czwartą rano. Jeszcze trzy godziny i zobaczę Renesmee. Wzięłam pustą butelkę do ręki i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je i wyszłam z pokoju. Weszłam do salonu, gdzie na kanapach siedzieli Alice, Emmett, Jasper i mój mąź. Śmiali się z czegoś. Poszłam w stronę kuchni. Wyrzuciłam pustą butelkę do kosza. Podeszłam do lodówki i otworzyłam ją. Wzięłam szampana i dwie butelki piwa. Zamknęłam lodówkę i zgasiłam światło, które wcześniej zapaliłam. Wyszłam z pomieszczenia i po dwóch sekundach byłam w sypialni. Zamknęłam drzwi na klucz. Wiedziałam, źe to nic nie da ale chciałam pobyć sama bez towarzystwa Alice czy Jaspera. Podeszłam do okna i usiadłam na parapecie. Butelkę szampana i dwie butelki piwa odstawiłam na podłogę. Nogi podciągnęłam do brody i powoli zaczęłam bujać się w przód i w tył. Po dziesięciu minutach bycia w takiej pozycji wzięłam butelkę piwa i wlałam zawartość do szklanki. Opróżniłam ją w dwie sekundy. Gdy opróżniłam drugą butekę piwa otworzyłam szampana. Piłam prosto z butelki. Po dziesięciu sekundach nic nie było.

Witam was w kolejnym rozdziale. Wiem jest trochę krótki, ale w kolejnym trochę będzie się działo. Liczę na wasze opinie i dużo gwiazdek. Zapraszajcie swoich znajomych do przeczytania tej o to książki.
Do następnego !!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro