Rozdział 4
Pov Geno
Po zabraniu duszy mojej ukochanej postanowiłem zemścić się na morderczyni. Pomogło mi w tym to, że nie znałem tej kobiety. Przeprowadziłem śledztwo i dowiedziałem się o niej prawie wszystkiego. Torturowałem ją i przesłuchiwałem. Groziłem jej, że zabiję jej bliskich. Po tygodniu jednak ochłonąłem i chciałem ją wypuścić pod warunkiem, że nie piśnie ani słowa. Otwierałem właśnie drzwi do garażu, kiedy moim oczom ukazała się śmierć we własnej osobie.
- No cześć, przesadziłem trochę prawda?
- Trochę
- Możesz zabrać ze sobą także jej ciało?
- Nie. To twój problem
- Ale mógłbyś?
- Nie
Otworzył coś dziwnego i zamknął w tym duszę tej kobiety.
- Co to?
Zniknął. No trudno, dowiem się kiedy indziej.
Przeskok czasu
Córka Undyne i Alphys poważnie zachorowała jakiś czas temu. Tak, te dwie zaadoptowały ludzką dziewczynkę, która okazała się chorować na nowotwór. Alph próbowała znaleźć lekarstwo na chorobę dziewczynki, gdy ta chodziła na radio i chemioterapię. Jednak wyniki badań dwa dni temu tak bardzo się pogorszyły, że jestem teraz w szpitalu przy łóżku tej małej i opowiadam jej bajki.
Kilka minut później
Otrzymałem telefon od Alphys, że udało się jej uzyskać lekarstwo. Jechała z nim właśnie do szpitala. Zaproponowałem jej, że teleportuje się po lekarstwo, jednak ona odrzekła
- Jestem dwie minuty drogi od szpitala, dam radę
- Każda minuta się liczy
- Zdążę
Odrzekła i rozłączyła się. Po minucie mała dostała padaczki. Gdy jej matka wpadła do jej sali i miała wstrzykiwać lekarstwo, tętno dziewczynki stanęło, a ja ujrzałem znaną mi postać.
- Możesz poczekać jeszcze chwilę? Może lekarzom uda się przywrócić dzieciaka do życia?
- Już za późno
- Proszę, pojaw się za dwie minuty, jeśli ta mała umrze, jej rodzice będą bardzo cierpieć
Pół minuty ciszy.
- Jakiś czas temu powiedziałeś mi, że lubisz mnie za to, że zabieram istotom cierpienie. Pomysł jak to dziecko musiało cierpieć z powodu swojej choroby.
- Ona na prawdę musi umrzeć?
- Nie mi decydować o jej śmierci. Ja tu tylko sprzątam.
- A właśnie, do czego wkładasz dusze gdy je zabierasz? Jak się to coś nazywa?
Pov Reaper
Nie chce mi się już z nim rozmawiać... Tracę tylko swój cenny czas na rozmowę z nim.
- Nie mogę tak długo zatrzymywać czasu
Zabrałem duszę dziewczynki i poszedłem do kolejnego miejsca śmierci. Z racji tego, że jestem w szpitalu i to jeszcze na onkologii to nie musiałem daleko szukać.
A co do zatrzymywania czasu to z bratem nie udowodniliśmy jako by to miało jakkolwiek wpływ na sytuację w danym świecie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro