Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Yamada x Reader

Zamówienie dla - TsukiyoSan95

Jesteś sekretariatką Nezu i UA.

Właśnie szłam przez korytarz liceum. Była godzina 16:26 czyli już dawno po lekcjach ,jednak dyrektor Nezu poprosił bym zajęła się jednymi papierami i już długo mi z tym schodzi. Właśnie miałam iść do pokoju nauczycielskiego po kolejny długopis ,ale niestety wpadłam na kogoś ,przy tym rozlewając jego napój. A napój wylał się zarówno na mnie i na niego.

- Shiiiiit!!!

- Yamada?

Spojrzałam w górę. Tak to Yamada. Wszędzie bym rozpoznała te krzyki.

- O matko całe szczęście ,że moja kawa nie była gorąca. Chodź pomogę ci.

Mężczyzna podał mi pomocną dłoń. Wstałam z jego pomocą z podłogi.

- Pobrudziłem ci ubrania! Tak bardzo przepraszam! Chodźmy!

Present Mic wziął moją dłoń i zaczał gdzieś prowadzić.

- C..co ty robisz?

- musimy się przebrać czyż nie?

Odwrócił się w moją stronę z uśmiechem. Zarumieniłam się.
Doszliśmy do szatni nauczycieli. Wzięłam z mojej szafki potrzebne rzeczy i już miałam wychodzić gdyby nie fakt że znów wpadłam na Hizashi'ego.

- P.. przepraszam.

Spojrzałam na niego. N..nie miał górnej części garderoby. Zarumieniłam się odrazu.

- M..myślałem że już wyszłaś wybacz.

Znów pomógł mi wstać.

- Dziękuje.

Uśmiechnęłam się miło.

- Em... Czy umówisz się ze mną na kawę?

Zaśmiał się nerwowo a mój uśmiech się powiększył.

- Z przyjemnością! Tylko kiedy?

- Teraz. Po pracy w końcu jesteśmy.

Znów się uśmiechnął.

- Z chęcią ,ale mam jeszcze trochę pracy.

Zasmuciłam się trochę. Bardzo lubię Yamade i z przyjemnością bym z nim wyszła ,ale teraz nie mogę.

- Więc... Idź do pokoju nauczycielskiego a ja zaraz wracam!

Mężczyzna wziął białą koszulę i wybiegł z szatni.

- Em.. ok?

*Godzinę później*

Siedziałam w pokoju nauczycielskim i zajmowałam się papierkową robotą.

- Kaaawy...

Jęknąłem pod nosem. Na moje nieszczęście nie było już kawy. Zapasy usupełnie jutro z rana. Westchnęłam pod nosem i wróciłam do przeglądania papierów. Lecz nagle do mojego nosa doszedł zapach kawy. Zwidy czy jak?

- Kupiłem coś.

Odwróciłam się. W drzwiach stał nie kto inny jak właśnie Hizashi. Z kawą! I ciastkami! Jak ja go kocham! O.. oczywiście nie tak na prawdę.

///-/// *rumieniec*

- Matko dziękuje ci Hizashi. Chwilę. Czy to jest...

- Czarna Americano z białą czekoladą i cynamonem. Twoja ulubiona!

- O mój Boże! Dziękuje!

Przytuliłam mężczyznę i pocałowałam w policzek. Mężczyzna się zarumienił.

- A dla ciebie pewnie biała Americano z karmelem i bitą śmietaną co nie?

- Haha znasz mnie na wylot.

- Tak wiem wiem. A teraz dawaj to!

Wzięłam od niego tackę z kawą i ciasteczka i położyłam na stole.

- Mała przerwa mi nie zaszkodzi.

Upiłam łyka kawy.

- Jaka pyyyszna. Ile mam ci oddać?

Spojrzałam na niego. Uśmiechnęłał się uroczo i był w ciąż zarumieniony.

- Ja stawiam ,ty się po prostu rozkoszuj.

- Ok ,ale jutro ja stawiam kawę.

Mruknął na tak i wróciliśmy do pracy. Okazało się że Present Mic też miał trochę pracy papierkowej więc chciał zostać później i zrobić to wszystko. Jednak ja mu przeszkodziłam.
Siedzieliśmy tak, rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Po chwili jednak Yamada zamilkł. Wyglądał na zdenerwowanego. Ręce mu się trzęsły i był bardzo czerwony.

- Źle się czujesz?

Przyłożyłam mu dłoń do czoła. Był gorący.

- Jesteś cały rozpalony! Trzeba cię ostudzić! Czekaj.  Mam w torebce tabletki na gorączkę.

Już miałam wstać ,ale Yamada złapał mnie za rękę.

- Nic mi nie jest.

- Ale...

- Chodzi o ciebie.

-"o mnie?"

- Coś źle zrobiłam? A może to coś w tych ciastkach ci zaszkodziło?

- N..nie... (TI) ja... Po prostu... L..lubię cię.

- Yamada ja ciebie też lubię...

- ale nie tak jak ja ciebie.

Spojrzał mi w oczy. Uśmiechnął się lekko.

- Czy ty mnie... Kochasz?

Kiwnął głową na ,,tak " i uśmiechnął je niezdarnie.

- Mic... Ja ciebie też kocham.

Uśmiechnęłam się a Mic uśmiechnął się szeroko i krzyknął szczęśliwy
,,Ochhhh YEEEEEEACH!!!! " Przez co prawie ogłuchłam no ale cóż.

Następnie się pocałowaliśmy. Kocham tego krzykacza.










Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro