Kyogai x OC
Zamówienie ode mnie 😂
Uwielbiam tego demona po prostu ❤
Nazywam się Kugan i jestem demonem.
Jestem dość niska i drobna. Mam biało-blond włosy i czerwone oczy z białymi zielenicami. Mam wydłużone uszy oraz białą skórę. Chodzę najczęściej ubrana w czarne kimono z białymi symbolami kwiatów wiśni. Nie posiadam terytorium na którym mogłabym polować. Moją mocą jest krwawy śpiew. Gdy śpiewam ludzie się wykrawiawiają przez oczy ,uszy i nozdrza.
Spacerowałam po lesie i szukałam schronienia ,za niedługo będzie się robić jasno.
- Jeszcze chwilę i zacznie świtać. Muszę się pośpieszyć.
Zaczęłam biec przez las aż znalazłam dużą chatkę. Poczułam zapach krwi i kilku demonów. Promienie słoneczne już powoli się wychylały zza gór więc szybko pobiegłam do domu i się zamknęłam. Odetchnęłam z ulgą. Teraz tylko przeczekać.
Weszłam w głąb domu. Był bardzo duży i było tam dość ciemno. Spacerując tak po korytarzu usłyszałam po chwili jakieś odgłosy. Wyjrzałam zza rogu i zobaczyłam 3 demony. Jeden był wielki zielony i gruby ,drugi był mały i poruszał się na czworaka, trzeci natomiast był wysoki miał szarą skórę i czarne włosy. Oraz na ciele miał bębenki. Rozmawiali o jakimś czymś. Ja chciałam ich podsłuchać jednak nastąpiłam za mocno na skrzypiącą panele. Zauważyli mnie.
- No proszę. Ktoś tu jest nie na swoim terytorium.
Uśmiechnął się grubas.
- Może wyrzucimy ją na słońce. Co ty na to Kyogai?
Oba demony spojrzały na czarnowłosego. Popatrzyłam na niego błagalnie. On zaczął powoli do mnie podchodzić. Im bliżej był tym bardziej rozumiałam jaka ja jestem przy nim niska. Sięgałam mu ledwo do przedramienia.
-Czemu tu jesteś?
- J..ja chciałam się schować przed promieniami słonecznymi. Bardzo przepraszam ,że tu weszłam ,ale nie miałam wyboru.
Podszedł do mnie demon poruszający się na czworaka.
- Miałaś wybór. Mogłaś się spalić na słońcu.
- P..proszę pozwólcie mi zostać do zmroku. Nawet mnie nie zauważycie obiecuje.
Popatrzyłam na Kyogaia przyglądał mi się uważnie. Nagle od tyłu zostałam złapana przez grubasa.
- To nie jest hotel. Idziesz na dwór.
- Nie!! Nie proszę!!
- Zostaw ją.
Kyogai złapał mnie za rękę i odciągnął od tego grubasa. Wpadłam w jego ramiona.
- Niech zostanie.
- Coś ty taki miły Kyogai?
Zapytał chodzący na czworaka. Czerwonooki spojrzał na mnie. Wyglądał jakby nad czymś myślał.
- Kogoś mi przypomina.
Kyogai odwrócił się plecami i powolnym krokiem zaczął iść przez korytarz. Ja nie chcąc zostawać z tymi dwoma ruszyłam za umięśnionym demonem.
- Dz..dziękuje ci.
Dorównałam mu kroku i spojrzałam na niego. W sumie też mi kogoś przypominał.
- Nie dziękuj. Po prostu chodź.
Udaliśmy się do pokoju w którym było kilka szafek i papierów. Podeszłam do jednej szafki i przyglądałam się papierom. Były to nuty. Nie wiem dlaczego ,ale odrazu zrozumiałam ich przekaz oraz w głowie miałam melodie którą tworzą.
-To jest piękne.
Szepnełam. Nagle na moim karku poczułam oddech. To Kyogai stał za mną. Odwróciłam się napięcie a on podał mi jakiś obrazek. Był tam chłopak z długimi czarnymi włosami oraz dziewczyna z blond włosami. Ten chłopak... Widziałam go już kiedyś.
- Jak się nazywasz?
- Uch... Ja mam na imię Kugan.
Patrzyliśmy sobie w oczy. Po chwili zrozumiałam.
- Ten chłopak...
Zwróciłam uwagę na obraz a później znów na niego.
- To ty.
Kiwnął głową na tak.
- A ta dziewczyna?
Przyglądałam się dziewczynie na zdjęciu.
- To chyba ty.
Wziął ode mnie zdjęcie i je obrócił. Z tyłu... Było moje imię i jego.
- My... Przyjaźniliśmy się?
Spojrzałam mu w oczy. Nagle wszystko wróciło.
- Chwilę. Ty grałeś na Tsuzumi.
*Wspomnienie*
-Twoja muzyka nie ma sensu. Nie ma żadnych uczuć ani przekazu.
Siedziałam na tarasie domu mojego ojca i słuchałam jego kolejnych wykładów o złej muzyce. Jednak muzyka grana przez tego chłopaka była naprawdę dobra. Gdy ojciec zaczął go obrażać już nie wytrzymałam i weszłam do domu.
- On gra lepiej niż ty! Jego muzyka jest piękna! To ty nie potrafisz tworzyć!
- Jak śmiesz.
Dostałam od ojca w twarz i upadłam na podłogę. Ten chłopak zaczął mnie bronić ,poszarpali się. Ja wstałam i złapałam tego chłopaka za rękę a następnie zaczęliśmy uciekać. Dobiegliśmy do końca wioski.
- Dziękuje ci za pomoc.
Spojrzałam na niego. On uśmiechnął się delikatnie.
- Naprawdę podoba ci się moja muzyka?
Patrzyliśmy sobie w oczy.
- Tak. Jest naprawdę piękna.
Uśmiechnęłam się lekko.
*Teraźniejszość*
- Kyogai?
Spojrzałam w oczy demona.
- Dalej potrafisz grać?
Uśmiechnęłam się miło co on odwzajemnił.
- Tak. Chcesz posłuchać?
Kiwnęłam głową na tak. Czarnowłosy podszedł do jednej z szaf i wyjął z niej Tsuzumi.
Kyogai usiadł na podłodze co i jak zrobiłam. Następnie zaczął grać. Melodia była piękna i spokojna. Miałam wrażenie jakby mnie hipnotyzowała. Co chwilę coraz bardziej się przybliżałam do demona. Gdy skończył grać zauważyłam ,że jesteśmy od siebie oddaleni tylko o kilka centymetrów. Nagle Kyogai zaczął się do mnie przybliżać. Nie wiedziałam co chce on zrobić ,ale uznałam ,że mu na to pozwolę. Nagle nasze usta się zetknęły. Było to bardzo przyjemne uczucie. Jego szorstkie szare usta oraz ostre zęby raniły moje malinowe delikatne wargi jednak nie przeszkadzało mi to. Po chwili Kyogai odstawił bębny na bok a mnie usadowił na swoich kolanach. Przestaliśmy się całować.
- Co to było?
Szepnełam patrząc mu w oczy.
- Nie wiem. Ale pamiętam że chciałem to z tobą zrobić jako człowiek. Co o tym myślisz?
- Myślę ,że możemy to robić częściej.
Uśmiechnęłam się i jeszcze raz go pocałowałam.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro