Bakugou x Reader
Lemon dla - senpai_katsuki_UWU_
- Bakugou! Czekaj na mnie!
Biegłam właśnie za moim e... Chłopakiem? Można tak to nazwać. Mieliśmy u niego oglądać filmy a ja przy okazji nocować.
- Czego chcesz idiotko?
Odwrócił się w moją stronę. Ja stanęłam zdyszana i złapałam go za ramię.
- Uf... Miałeś na mnie czekać pod szkołą.
Popatrzyłam na niego zła.
On uśmiechnął się wrednie.
- Zapomniałem.
- Zapomniałeś?! Gówno a nie zapomniałeś! Po prostu masz mnie w dupie! Idę do domu.
Uderzyłam go w głowę i ruszyłam przed siebie. On złapał mnie za rękę.
- Dobra ,dobra już nie złość się. Przepraszam. Kupię ci czekoladę i chrupki na przeprosiny zgoda?
- Nie wiem jeżu czy to wynagrodzi mi podniesione przez ciebie ciśnienie.
Uśmiechnęłam się wrednie.
- Lody?
- Tak lody.
- Dobra to chodź (TI) bo mnie szlak z tobą trafi.
Chłopak nie puszczając mojej ręki udał się przed siebie. Wstąpiliśmy do sklepiku i kupiliśmy tam (twój ulubiony smak lodów ,chrupków i czekolady ,możesz napisać w komentarzu jakie lubisz 😁)
Następnie udaliśmy się do jego domu.
- Em... A twoi rodzice?
Dom był pusty ,tylko nasza dwójka.
- Matka pilnuje bachorów koleżanki przez 2 dni a ojciec w delegacji.
- Aaachaaa... Czyli jesteśmy sami.
- Przeszkadza ci to?
Odwrócił się w moją stronę gdy wkładał lody do zamrażarnika.
- N..nie! Jasne że nie! Po prostu... A zresztą nie ważne! Hehe...
Spóściłam wzrok zawstydzona. Po chwili poczułam że jestem w mocnym uścisku Katsukiego.
- Em.. co ty...
- Przytulam cię głupia.
Zarumieniłam się i wtuliłam w niego.
- Nigdy tego nie robiłeś. Po prostu myślałam ,że...
- Nie chce tego?
- E... Bardziej ,że nie umiesz.
Zaśmiałam się krótko a jego czerwone oczy spotkały się z moimi.
- Pewnie całować też nie umiem co?
- Nie wiem. Nigdy mnie nie pocałowałeś.
Uśmiechnęłam się.
- Jesteśmy razem od pół roku...
- Dokładnie od 8 miesięcy.
- Mniejsza.
Baku pocałował mnie delikatnie w usta. Odwzajemniam pieszczotę i pogłębiłam się w niej coraz bardziej. Po chwili dłonie chłopaka zeszły z moich bioder na moje pośladki.
- B..baku?
Spojrzałam mu w oczy. On tylko się uśmiechnął.
- Napaliłaś mnie.
- Ha samym pocałunkiem? Ktoś tu jest niewyżyty.
Zaczęłam się śmiać.
- Zamknij się już.
Ścisnął moje pośladki aż pisnełam.
- To tak chcesz się bawić? Dobra!
Złapałam chłopaka za krocze i ścisnęłam. Ten wydał z siebie jęk rozkoszy połączony z syczeniem z bólu.
Zaczęłam się śmiać z niego.
- Oj koniec tych pieszczot!
Bakugou wziął mnie jak worek kartofli na ramię i ruszył na górę po schodach.
- C..co ty robisz dupku?!
- Mam twardo więc trzeba to wykorzystać.
- Phi. Zbok.
I tak znaleźliśmy się w sypialni chłopaka. Zaczęliśmy się całować i powoli rozbierać.
- Auć! Nie szczyp mnie!
- To za tego ,,dupka".
Zaśmiał się i pchnął mnie na łóżko a następnie ściągnął ze mnie spódnice. Lewy pośladek dalej lekko mnie bolał przez szczypanie blondyna.
Bakugou ściągnął z nas ostatnie części garderoby i usadowił się nade mną na łóżku.
- Wiesz ,że nawet mnie nie zapytałeś o zdanie?
- Wiesz że nawet nie próbowałaś mnie powstrzymywać?
- Wiesz ,że to jest gwałt?
- Wiesz ,że jesteś idiotką?
- Oj przesadziłeś!
Obrócilam nas tak ,że to ja byłam na górze. Zaczęłam poruszać dłonią po członku chłopaka. On cicho dyszał z przyjemności i uśmiechał się skrycie. Po chwili wzięłam jego członka do ust. Był bardzo duży. Zmieściłam go tylko w połowie do ust. Poruszałam głową w górę i dół a on jęczał z przyjemności i chwycił mnie za włosy. Gdy już miałam go wyjmować chłopak wpychał mi go do gardła a ja w końcu potrzebując powietrza ugryzłam go w penisa na co on zareagował syknieciem bólu. Ja w końcu oswobodziłam moje gardło z nieprzyjemnego uścisku i spojrzałam na chłopaka.
- Sadystka.
- Ty nie jesteś lepszy. Potrzebuje powietrza do życia wiesz?
- Oj taaam. Ale podobało się co nie?
Zaśmiał się na co ja również parsknęłam śmiechem.
Obrócił nas tak że to ja byłam na dole i on teraz dorwał się do mojego kwiatu. Masował palcami i językiem ,kręcił tam kółeczka ,ssał końcówkę i pieścił moją łechtaczkę. Po chwili jego palce powędrowały do środka na co ja głośno jęknęłam. Po kilku minutach wyjął je na co ja zaskomlałam prosząc o więcej. Bakugou uśmiechnął się na mój gest a następnie nakierował swojego penisa na moje wejście.
- Wiem ,że rzadko to mówię ,ale kocham cię (T.I).
- Ja ciebie też kocham Baku.
Chłopak wszedł we mnie a ja głośno jęknęłam. Poczułam lekki ból ,jednak dało się wytrzymać. Po chwili zaczął się poruszać. Było tak cholernie przyjemnie! Zaczęłam prosić o więcej i poruszać biodrami w rytm jego pchnięć. On nie był mi dłużny i robił to coraz szybciej.
- M..mocniej proszę! Mmm! Przecież się nie rozpadnę!
Blondyn złapał mnie za biodra i włożył (dość boleśnie) całego penisa we mnie ,wpychając go do samego końca. Krzyknęłam z bólu. Zaczął się mocno poruszać co podobało mi się coraz bardziej i bardziej. Kochaliśmy się ze dwie godziny. Gdy nagle Bakugou doszedł na moje uda i brzuch by następnie paść na mnie i mocno przytulić.
- Cieszę się że zrobiłem to z tobą skarbie.
Pocałował mnie krótko w usta.
- Ja też.
I tak odpłynęliśmy do krainy Morfeusza w swoich ramionach.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro