Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Kai Chisaki xReader (1/2)

Zamówienie dla jeszcze_czego609

Nazywam się (TI) mam 17 lat. Jakby to powiedzieć... Zostałam znów sprzedana przez mojego ojca. To znaczy... Jestem sprzedawana przez mojego ojca jako ,,ochroniarz,, dla jego znajomych którzy są kryminalnymi szychami. Zawsze byłam trenowana i wychowywana na morderczy jak ja to nazywam podnurzek. Zastanawiacie się pewnie jakim cudem mój ojciec bez przerwy mnie sprzedaje a ja dalej jestem znim. Iż ponieważ moi ,,pracodawcy,, posuwają się zawsze o krok za daleko więc ich morduje. Ojciec jest zadowolony bo zawsze do niego wracam. Cóż. No bo nie mam wyjścia!  Mam czip więc wie gdzie jestem... Moją mocą są wyostrzone zmysły. Do tego jestem bardzo szybka i silna. Co do wyglądu. Mam bladą cerę ,szarawe włosy ,czerwone oczy i zaostrzone zęby. Wyglądam jak wilk jak to niektórzy mówią.
Wracając...

Jadę z ojcem w jego czarnym BMW do kolejnego kupca.

- Pamiętaj  ,jak coś ci się nie spodoba w nim to go zabij i zabierz wszystko co ma. Albo zdobądź jego zaufanie i dopiero zabij.

- Ychym.

Miałam na sobie białą bluzkę na ramiączkach ,bandaże na całych rękach od dłoni po ramiona. Do tego ciemnozielone spodnie ,trampki i pelerynę.
Ojciec jak zwykle w garniturze.

- Podaj mi jego akta.

Ojciec dał mi skromną kopertę.

- Chisaki Kai? Lat 23. Ychymmm... Moc... Niszczenie przedmiotów za pomocą dotyku jak i ich odnowienie ,Overhaul... Urodziny 28 maja. Hm... Za tydzień uchhh... Co jeszcze... Alergia na kurz? Ciekawe.

Gdy doczytałam akta już podjechaliśmy pod dom. Wprowadziło nas 4 mężczyzn. Weszliśmy do salonu siedziało tam dwóch facetów. Jeden bym mały w czarnym kombinezonie. Śmierdział męskimi perfumami. Ochyda. A drugi... Ciemne włosy , bardzo wysoki ,ciemne oczy i maska w kształcie dzioba oraz rękawiczki jednorazowe. Wokół niego wyczułam delikatny zapach truskawek i śmietankowego kremu. Ciekawe.

- Witam Panie Chisaki.

*Więc ten przystojniak jest moim szefem. Nieźle.*

- Siadaj Omoko. To ta twoja córka?

- Tak. (T.I.) oto Chisaki Kai. Twój nowy pracodawca.

- Witaj...

Ukłoniłam się lekko.

- ...mój panie.

Ojciec wyraźnie był w szoku co do mojego zachowania, zazwyczaj byłam milcząca.

- Młody Chisaki. Moja córka cię najwyraźniej polubiła. Zazwyczaj bywa oschła.

- Oschła?

Zapytał łącząc ze sobą palce u dłoni.

- Tak.

- Dobrze...

Chisaki spojrzał na mnie a po chwili jego wzrok spoczął na moim ojcu.

- ...wróćmy do interesów.

Chisaki pstryknął palcami i przyszedł mężczyzna z dużą czarną torbą. Postawił ją przed Chisakim na szklanym stoliku.

- Dokładnie 26072899 jenów. (1000000 polskich złotych)

Po kilkunastu minutach uzgadniania mój ojciec wyszedł z walizką pieniędzy. Ja doprowadziłam go wzrokiem.

- Chodź.

Chisaki wstał. Ja również.

- Pokaże ci twój pokój.

Byłam w szoku. Pokój?

- Pokój?

- Owszem a co?

- Em... Nigdy żaden pracodawca nie dał mi pokoju.

- Inny pracodawca?

- Tak. Miałam już kilku.

- W takim razie nic ci nie muszę tłumaczyć co do twoich obowiązków.

Szliśmy przez długi korytarz. Później zeszliśmy do podziemi. Stanęliśmy przed białymi drewnianymi drzwiami.

- To twój pokój ,wejdź.

Spojrzałam na Chisakiego niepewnie i weszłam do pokoju. Całkiem ładny. Biała wykładzina ,ściany szare ,nie zamałe łóżko ,szafka ,fotel obrotowy i biurko oraz drzwi do łazięki. Toaleta też była ładnie urządzona. Kremowe kafelki ,prysznic ,toaletka ,WC i lustro z półką obok.

- Bardzo ładnie. Dziękuje...

Szepnęłam.

- Wcześniejsi pracodawcy nie dawali ci pokoi?

- Nie...

Szepnęłam i usiadłam na łóżku

- To gdzie spałaś?

Wzdrygnęłam się.

- Na dworze ,czasem w piwnicy ,jeden mnie nawet przywiązał łańcuchem kiedyś do ściany i kazał spać na podłodze.

- Ech. Ludzie są naprawdę czasami obrzydliwi. A teraz się przebierz i chodź na górę.

Ja szybko się rozebrałam byłam tylko w staniku i bieliźnie.

- Co ty wyprawiasz?!

Chisaki zasłonił oczy.

- Kazałeś mi się przebrać.

- Ale jak dopiero wyjdę z pokoju!

Krzyknął i spojrzał na mnie z obrzydzeniem. Nagle jego oczy się rozszerzyły.

- Skąd te blizny?

- Hm?

Spojrzałam na moje ciało. No tak. Byłam wychudzona ,blizny po biciu kablem oraz po bójkach mam na całym ciele.

- Różnie. Kilka po kulach ,kilka po biciu biczem czy kablem inne po zadaniu przez nóż...

- Dość! Dziś zostajesz w pokoju!

Wychodził właśnie z pokoju. W drzwiach powiedział drżącym głosem.

- P..póżniej dostaniesz jedzenie. Narazie się rozgość.

I wyszedł. Co mu się stało? Przeraził się blizn? Nieee... W końcu to przestępca. Jego takie rzeczy nie przerażają.
Ubrałam się na spokojnie i położyłam na łóżku. Nie miałam co robić. Nie mam żadnych hobby ,poza zabijaniem. Echhh... Obróciłem się na brzuch i spojrzałam na biurko. Były tam jakieś kartki i ołówki.

- Pobazgrole coś.

Wstałam z łóżka i usiadłam przy biurku. Po 3 godzinach skończyłam rysować czarnego wilka. Wyszedł nienajgorzej.

*Chisaki*

*Wcześniejsi pracodawcy? Blizny? Co z jej ojcem jest nie tak ,że na to pozwala! Obrzydliwe! Obrzydliwe!!. Uchh... Uspokój się*

Usiadłem u mnie w gabinecie i spojrzałem na kamerę w jej pokoju. Rysowała. Ciekawe.

- Co o niej myślisz szefie ?

Odezwał sie mój współpracownik.

- A co mam niby myśleć?

Spojrzałem na niego ostro. On spuścił wzrok.

- Wyjdź.

Ten bez słowa opuścił pomieszczenie. Spojrzałem znów na kamerkę. T.I. jadła właśnie przyszykowaną dla niej kolację. Na moim biurku leżały jej akta które dał mi jej ojciec. Pomyślałem że je sobie przejże. Wziąłem kopertę z dokumentami i otworzyłem.

- T.I. Omoko... Lat 17... Moc... Wyostrzone zmysły. Zainteresowania... Brak informacji... Dzieciństwo brak informacji. Choroby ... Brak informacji... Nic tu ciekawego nie ma.

Wstałem i udałem się na przechadzkę. Spacerowałem po korytarzach mojego domu i po podziemiach. Zatrzymałem się pod pokojem mojego ,,ochroniarza,,

*Coś strasznie cicho.*

Zapukałem w drzwi.
.
.
.
.
.
.
.
Usłyszałem ciche skomlenie... Wpadłem tam tak szybko jak mogłem. To co zobaczyłem sprawiło ,że jeszcze bardziej będę traktował ludzi jak robaki. Jeden z moich pracowników. Siedział na związanej i zakneblowanej nagiej T.I.
Pracownik zszedł z łóżka i spojrzał na mnie. Z moich oczu biła wściekłość.

- Szefie gówniara chciała e... Uciec! Chciałem ją ukarać!

Kłamał... Ten sukinsyn kłamał MI w żywe oczy!

Rzuciłem się na niego i użyłem mojego quriku na nim. Ja jak i dziewczyna i połowa pokoju było we krwi.

- Jak ja tego nienawidzę.

Wstałem z truchła i spojrzałem na dziewczynę. Zemdlała. Okryłem ją kocem i wyszedłem z pokoju. Kazałem jednej z pracownic uprzątnąć bałagan i obudzić dziewczynę. Ja sam poszedłem się ogarnąć.

* Godzina później*

Wracam w świeżych ubraniach zobaczyć jak  T.I. się czuje. Zapukałem. Usłyszałem ciche ,,proszę,,.
Wszedłem do środka ,dziewczyna siedziała na łóżku w czarnym za dużym swetrze który sięgał jej do połowy ud. Oczy miała czerwone od płaczu.

- Już lepiej?

Zapytałem zamykając drzwi. Ona kiwnęła głową na ,,tak,,. Zacząłem iść w jej kierunku ona się cofnęła.

- Nic ci nie zrobię.

Usiadłem na łóżku koło niej.

- C..co się stało z...

- z tym facetem?

Ona spojrzała mi w oczy. Poczułem jak się rumienie.

- Zabiłem go.

Szepnąłem odwracając głowę w bok.
Jaka interesująca ta ściana. Po chwili poczułem ciepło na barku i delikatny ucisk. Odwróciłem głowę. Dziewczyna przytuliła mi się do ramienia i położyła głowę na moim barku.

- Dz..dziękuje mój... Panie.

Zarumieniłem się jeszcze bardziej. Cholera co mi jest.

- T..to nic takiego. I..i nie musisz mi mówić ,,mój panie,, wystarczy Chisaki lub Kai...

- Uch...

Spojrzała na mnie. Miała piękne szkarłatne duże oczy.

- Dobrze Chisaki.

Uśmiechnęła się delikatnie i puściła moje ramię. Przyznaję że jest śliczna.

- Chisaki... Mogę ci zadać pytanie?

-Tak?

- Dlaczego nosisz maskę?

- To mój znak rozpoznawczy.

- Ychym...

Spuściła wzrok.

- Chcesz bym ją zdjął?

*T.I*

- Chcesz bym ją zdjął?

- Um... T...tak

Spojrzałam na niego gdy zdjął maskę. Matko on jest taki przystojny. Badałam wzrokiem każdy centymetr jego twarzy. Po chwili jego twarz zaczęła się zbliżać do mojej. Nie wiedziałam co on chce zrobić. Rozchylił wargi i zamknął oczy. Co mu jest..?

- Ekchem! Przeszkadzam?

Chisaki oderwał się jak poparzony ode mnie. I spojrzeliśmy w stronę głosu. To była kobietą która mi dała ubrania.

- Paniczu Chisaki ktoś na górze do Pana.

- T..tak już idę.

Chisaki wstał i zostawił mnie z lagiem mózgu. Co to miało być?


Mam nadzieję że jest ok i się podoba.

❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro