-
Szepty...
Ciche pomruki szumiały jej w głowie.
Biegła. Byle dalej od Tego Miejsca.
Głośne bicie serca.
Paniczna ucieczka.
Krzyk.
I cisza.
Zatrzymała się, czując szybkie bicie swojego serca
Czyli żyję.
Mimowolny uśmiech pojawił się na niezdrowo bladej twarzy. Drobna dłoń, wyciągnięta dotychczas w górę, spokojnie opadła. Zimny metal nagle zdawał się parzyć zdrętwiałe palce.
To tylko jeden krok. To tylko drzwi. Nic więcej...
,,Pozwól mi wejść" - stłumiony jęk. Kto otworzy? Klamka opadła.
Czuj się jak w domu.
Kontury przedmiotów niemal tonęły w mdłym półmroku. Dom?
Myśli. Umysł jest twoim mieszkaniem i klatką. Witaj.
Niepewny rzut oka na pokój. Z każdą sekundą ściany powoli się od siebie odsuwały.
To wszystko?
Zaskoczenie, strach. Emocje wyraźnie odbite w błysku światła na ciemnych tęczówkach.
Reszta odeszła.
Dokąd?
Daleko za granice Twojej pamięci.
Odwrót. Kolejny raz. Echo poniosło dźwięk szybkich kroków i trzask zamykanych drzwi. Klucz został na pokrytej kurzem podłodze.
Kto odważy się wejść?
Zapraszam za zamknięte wrota Umysłu.
Otworzysz?
Cześć
One-shot powstał z okazji 50 obserwujących. Bardzo Wam wszystkim dziękuję <3
Miłego dnia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro