#31-Moja kobieta.
Dylan Pov:
Z niecierpliwością czekałem, aż odliczanie na ekranie piekarnika się skończy i będę mógł wyciągnąć biszkopt, by zrobić ciasto. Dree poszła się ochłodzić, dlatego na mojej twarzy cały czas od godziny majaczył zwycięski uśmieszek, ponieważ udało mi się ją zawstydzić.
-Możesz już wyciągnąć.- mruknęła, wchodząc do pomieszczenia. Dalej miała na policzkach lekki rumieniec, po kąpieli mokre włosy, a krople wody spływały po jej dekolcie.
Była ubrana w czarne leginsy, takie same converse, jak Nina i białą, luźną koszulę.. I czy ona była moja? W dodatku prześwitywał jej czarny stanik, ale nawet bez tego wyglądała mega.
-Seksownie wyglądasz.- posłałem jej buziaka w powietrzu. Ta przewróciła oczami i wyjęła sałatkę z lodówki.
Wyciągnąłem ciasto, przekroiłem poziomo na dwie części i na dolną część nałożyłem czekoladowego kremu, potem przykryłem kolejną częścią i ozdobiłem górę kremem rafaello. Czarnowłosa cały czas podjadała, za co dostała klapsy w tyłek i podobało mi się to, jak na mnie reagowała.
-Ludzie, czerwony alarm!- usłyszeliśmy pisk Chris'a dochodzący z salonu.- Czarny Range Rover zaparkował właśnie na podjeździe.
-Czyli tatuś idzie.- rzuciła Dree, uśmiechając się szeroko.
-Jest dopiero trzynasta.- zdziwiłem się. Wyszedłem z kuchni i otworzyłem mężczyźnie drzwi. Ten zamiast wejść, wyciągnął mnie na podwórko, prosto do samochodu.
-O Boże, co Ci się stało, młody?- zapytał zaskoczony na widok mojej twarzy. Przewróciłem oczami i opowiedziałem mu o problemie, jaki od kilku tygodni mi przeszkadza. Problemem była Lucille.- No to zacznijcie się starać o zakaz zbliżania się. Argumenty macie, obawiacie się bezpieczeństwo wasze i dziecka.
-Najchętniej bym spakował walizki i wyjechał z Manchester'u gdzieś, gdzie ta dziwka by nas nie znalazła.
-Nas?- mężczyzna poruszał znacząco brwiami.
-Ta laska jest psychiczna, tak więc, moim obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa Ninie i Dree.
-Tak samo jak moim.- czarnowłosy przybił ze mną męską piątkę.- Mam nadzieję, że się zabezpieczacie. Dopiero zostałem ojcem. I dziadkiem. A w sumie, obyś jej nie zranił, bo potem nie będę zwracał uwagi na to, że jestem jednym z ludzi, którzy Cię wychowali.
-Dominic.- zmrużyłem na niego oczy. Ten się tylko zaśmiał, wysiadł i wyjął z bagażnika srebne wiadro napełnione czerwonymi różami.
-To dla moich księżniczek?- zapytałem, przypominając sobie o kwiatach. Kurier miał przyjść równo o 15.
-Nie, bo dla moich.- zaśmiał się. Otworzyłem mu drzwi domu, żeby mógł przejść.- Witam drogie panie! I Chris.
-Cze..ść.- rzuciła dziewczyna, otwierając szeroko oczy na widok kilku bukietów róż.- Obrabowałeś kwiaciarnię?
-Tak było.- zaśmiał się Dom, tuląc córkę do siebie. Wyciągnął jedną różę z bukietu i po chwili podszedł do kanapy, na której siedział blondyn z małą. - Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet, Nina.
Dał jej różową różę. Była tylko jedna taka, wszystkie inne były czerwone. Mała spojrzała na niego z zainteresowaniem wypisanym na twarzy, a po chwili uśmiechnęła się, na jej twarzy znowu wyszły śliczne, głębokie dołeczki.
Potem przyjechali moi rodzice, więc spędziliśmy miło czas rozmawiając na luźne tematy. Podarowałem mamie naszyjnik, a siostrze i Ninie kolczyki. Mała brunetka uparła się, że chce je założyć, więc mama nie mając nic do gadania założyła jej srebro. Darcy miała z niebieskim oczkiem, a Nina z różowym.
Usłyszałem dzwonek do drzwi, więc wyprzedziłem Dree, jak chciała wstać. W drzwiach przywitał mnie z dziadek Dree z szerokim uśmiechem, w oddali zauważyłem czarnego Charger'a.
-Witam młodzieńcze, gdzie moje dwie młode kobiety?- zapytał, wchodząc do środka jak gdyby nigdy nic. Dwóch mężczyzn weszło za nim, w tym jeden to Daniel, wnieśli ogromne bukiety kwiatów.
-W salonie, Dree chciała po pana pojechać, ale Abby jej zabroniła.- powiedziałem, odwieszając jego płaszcz na garderobę.
-Bo przyjechałem sam.- rzucił, idąc w wyznaczonym kierunku.- Dzień dobry wszystkim.
-Dziadek!- Dree podbiegła do mężczyzny i mocno go uściskała.- Tęskniłam.
-Nie było mnie tylko tydzień, skarbie.- pogłaskał jej plecy.
-Jak było w tej Irlandii?- zapytała ciekawa.
-Nudno, nie mieliśmy co robić, jedzenie było nie dobre, a na dodatek w telewizji były tylko dwa programy i nie wygodne łóżka.- starzec skrzywił się. Miałem wrażenie, że mówi o czymś zupełnie innym.
***
Gdy wszyscy pojechali, ja wkładałem naczynia do zmywarki, a Dree sprzątała w salonie. Było już po dwudziestej pierwszej, Nina niedawno zasnęła, dlatego przeniosłem ją do jej pokoju.
-Braknie nam wazonów na to wszystko.- rzuciła dziewczyna, gdy weszła do kuchni.
-Jeszcze tylko musisz ułożyć je kolorami i możesz sprzedawać.- zaśmiałem się.
-Jamie się śmieje z mojego zdjęcia na instagramie, gdzie ty siedzisz we wszystkich moich kwiatach.- pokazała mi moje zdjęcie. Nawet nie wiem, kiedy je zrobiła.
-Masz jeszcze jakieś moje zdjęcia, o których nie mam pojęcia?- rzuciłem zaczepnie, podchodząc do niej. Chciałem się z nią podrażnić.
-Cały fap folder.- oblizała usta. Chciałem złapać ją za rękę, ale mi uciekła na górę. Przewróciłem oczami na jej dziecinne zachowanie, ale to nic z tym, co ona wytrzymuje ze mną. Taa... ja też się dziwiłem, jak ze mną wytrzymała.
Wyszedłem spod prysznica i nałożyłem na siebie bokserki. Dree zajmowała górną łazienkę, więc postanowiłem sprawdzić, czy przypadkiem się nie utopiła. Nie, żebym był zboczeńcem czy coś, ale to moja księżniczka i ja mogłem na nią patrzeć, gdy jest mniej ubrana. Lub nie ubrana, rzecz jasna.
-Dylan, powaliło Cię?- pisnęła, zasłaniając swoje drobne ciało rękami.
-No, ej..- kucnąłem przy wannie, która była do połowy napełniona wodą z płynem barwiącym na niebiesko.- Mówiłem, że to nie koniec na dzisiaj.
Z szafki wyjąłem fioletową gąbkę pod prysznic, zmoczyłem ją w wodzie, a następnie polałem plecy dziewczyny.
Dree Pov:
-Odpręż się.- chłopak szepnął mi do ucha. Zaczął powoli i zmysłowo myć moje ciało. Dziwnym trafem nie przeszkadzało mi to, że mnie dotykał. Jego dłonie nie odstępowały choćby na milimetr mojej skóry, a same dreszcze przechodziły przez moje ciało.
Gdy woda zdążyła się już ochłodzić, chłopak odział mnie ręcznikiem i zaniósł do mojego pokoju, czemu się nie sprzeciwiałam. Czasem przyjemnie było mieć po prostu kogoś obok siebie, żeby tylko był.
Z tego powodu nie chciałam dzisiaj zostać sama w łóżku w nocy. Dylan odwrócił się w stronę wyjścia, a gdy mijał framugę po prostu zadałam pytanie.
-Mogę dzisiaj spać z Tobą?- zdziwiony szatyn odwrócił się w moją stronę.
-Pytasz tak sama od siebie?- jego podejrzany wzrok świadczył o tym, że mi chyba nie uwierzył.
-Tak.- odpowiedziałam szczerze.- Proszę, zostań.
-Jesteś naga.- wskazał na mnie palcem.
-No i co z tego?- uniosłam brew. Czy ja zaczęłam go prowokować?
-To z tego, że jestem w stanie nie uprawiać seksu przez kilka miesięcy, ale do kurwy jak mam się powstrzymać, gdy na łóżku siedzi dziewczyna z moich erotycznych fantazji?- przełknął głośno ślinę.
-Dylan...
-Ubierz się, bo nie wytrzymam.- zamknął oczy i odwrócił głowę.
Podeszłam do niego i położyłam dłoń na twardym ramieniu. Niewinnie spojrzałam w jego oczy i sama z siebie zsunęłam ręcznik.
-Zrób to ze mną.- szepnęłam, przytulając się do niego. Ten objął mnie swoimi ramionami.
-Nie chcesz tego, mała.- odpowiedział cicho.
-A właśnie, że chcę.- odsunęłam się od niego i nawiązałam kontakt wzrokowy.- Mam osiemnaście lat.
-Nno tak, ale może za kilka dni, tygodni, miesięcy znajdziesz kogoś i będziesz żałować, że pierwszy raz zrobiłaś to ze mną, a nie z nim? Nie chcę, żebyś czegokolwiek żałowała, co dotyczy nas.
Nie chcę nikogo innego.
-Nie będę żałować, Black.- wyraźnie powiedziałam jego nazwisko.- A teraz się ze mną kochaj.
-Nie chciałabyś może czegoś bardziej romantycznego? Randki? Cokolwiek?
-Nie jestem romantyczką, myślałam, że zauważyłeś.- przygryzłam jego wargę.
Chłopak delikatnie położył mnie na łóżku i oblizał usta. Wpił się w moją szyję, zostawiając po sobie kolejny, krwisty ślad. Objęłam nogami jego biodra, by przybliżyć go do siebie. Chciałam poczuć jego bliskość. Poczuć jego.
Zszedł ze mnie i zaczął dokładnie skanować moje ciało wzrokiem. A co, jak mu się nie spodoba i się rozmyśli?
-Tylko moja.- przygryzł górną wargę i tym razem pocałował mnie w usta. Z pełnym zaangażowaniem oddawałam jego pocałunki, chcąc chociaż w połowie dać mu tyle samo przyjemności, ile on dawał mi.- Jak mam Cię rozebrać, skoro ty już jesteś naga?
-Ja mogę rozebrać Ciebie.- palnęłam, zjeżdżając dłonią na gumkę jego bokserek.
Zawisłam nad jego ciałem i obdarzyłam jego szyję pocałunkami oraz drobnymi malinkami. Swoje dłonie usadził na moich nagich biodrach, miałam wrażenie, że gorące dłonie wypalą dziurę w mojej skórze.
Obcałowałam wyrzeźbiony brzuch, nie zatrzymując swoich ruchów nawet na sekundę. Zębami zahaczyłam o gumkę i pociągnęłam ją lekko w dół. Chłopak wessał głośno powietrze, na co uśmiechnęłam się. Chciałam się tylko podrażnić.
Uniósł biodra ku górze, dlatego bez najmniejszego zastanowienia zdjęłam z niego odzienie i zrobiło mi się słabo na widok jego stojącej męskości. Widziałam go nago kilka, kilkanaście razy, ale nigdy w aż tak intymnym momencie.
-Że niby to ma we mnie wejść?- spojrzałam na niego wyczekująco. Ten skinął głową, uśmiechając się przyjaźnie. Wyglądał wtedy jak mały chłopiec z uroczymi dołeczkami.
-Spokojnie, mała.- podniósł się z poduszek i tym razem to on zawisł nade mną.- Rozszerz nogi, żebym mógł być bliżej Ciebie.
Zrobiłam tak, jak powiedział. Ten nawilżył swoje palce śliną i zamoczył je w mojej kobiecości, a następnie je oblizał. Mruknął z zadowoleniem, przyprawiając mnie tym o zawroty głowy.
Poczułam jego penisa tuż przy moim wejściu, chciałam, żeby był już we mnie. W moim brzuchu co chwilę rwały mnie skurcze przyjemności i podekscytowania.
-Naprawdę tego chcesz?- zapytał zachrypniętym głosem. On był taki seksowny i męski.
-Kurwa wchodź!- pisnęłam, a ten zachichotał.
-Jaka niecierpliwa.- szepnął radośnie. W jego oczach widocznie było widać podniecenie, pożądanie i radość. Zaczął powoli się we mnie wsuwać, dlatego wessałam głośno powietrze i zacisnęłam oczy, by przygotować się na ból lub cokolwiek, ale oprócz delikatnego pieczenia nic z tych rzeczy nie miało miejsca.- Boli Cię?
-Nnie.- jęknęłam, zaciskając paznokcie na jego plecach. Chłopak robił delikatne i powolne pchnięcia, co zaczęło mi się podobać, a po kilku ruchach zaczęło sprawiać przyjemność.
Oboje dyszeliśmy, byliśmy tak blisko siebie. Mieliśmy kontakt wzrokowy, skanowaliśmy swoje twarze wykrzywione w grymasie przyjemności. Musnęłam ustami jego usta i wplątałam dłonie we włosy chłopaka i cicho pojękiwałam pod wpływem jego ruchów. Było mi tak dobrze.
W moim brzuchu kumulowały się przyjemne skurcze, poczułam, że mój pierwszy w życiu orgazm zbliża się wielkimi krokami.
-Oh...- usłyszałam jęk tuż nad swoim uchem.- Jesteś taka cudowna.
-Kurwa Dylan.- przeciągnęłam, biorąc głęboki oddech. Miałam wrażenie, że wybuchnę. Tak było mi dobrze.
Gdy ja doznałam swojego spełnienia, chłopak przyśpieszył swoje ruchy i sam doszedł, rozlewając się we mnie. Wyszedł z mojego ciała i spojrzał zamglonym wzrokiem w moje oczy.
-Jak było?- zapytał, obejmując mnie ramionami. Wtuliłam się w jego gorące ciało i ucałowałam jego ramię.
-Bardzo dobrze.- posłałam mu uśmiech.- A ja? Dobra byłam?
-Najlepsza.- uśmiechnął się uroczo.- Jesteś śpiąca?
-Tak.- mruknęłam, ziewając.
-W takim razie idziemy spać, maluchu.- musnął moje czoło wargami. Zamknęłam oczy i oddałam się pięknemu snu.
***
Poczułam jego nieobecność, jakby go nie było. Czy to był tylko piękny sen? Czy to była moja fantazja erotyczna? Rozejrzałam się zamglonym wzrokiem po pokoju, wciąż było ciemno, a między nogami poczułam lekki dyskomfort.
Opadłam na poduszkę, a kilka łez spłynęło po moim policzku. Czy żałowałam? Nie. Dylan od dawna był tym, z którym mogłabym to zrobić. I zrobiłam. Ale myślałam, że zostanie ze mną, a go tu... nie ma.
Zamknęłam oczy, gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Po zapachu rozpoznałam Dylan'a. Chłopak złapał moją dłoń, poczułam chłodny metal na skórze.
-Moja kobieta.- szepnął i musnął wierzch dłoni, na której coś zapiął. Westchnęłam spokojnie, kiedy zasnął obok mnie i również pogrążyłam się we śnie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro