Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

#31-Moja kobieta.

Dylan Pov:

Z niecierpliwością czekałem, aż odliczanie na ekranie piekarnika się skończy i będę mógł wyciągnąć biszkopt, by zrobić ciasto. Dree poszła się ochłodzić, dlatego na mojej twarzy cały czas od godziny majaczył zwycięski uśmieszek, ponieważ udało mi się ją zawstydzić.

-Możesz już wyciągnąć.- mruknęła, wchodząc do pomieszczenia. Dalej miała na policzkach lekki rumieniec, po kąpieli mokre włosy, a krople wody spływały po jej dekolcie.

Była ubrana w czarne leginsy, takie same converse, jak Nina i białą, luźną koszulę.. I czy ona była moja? W dodatku prześwitywał jej czarny stanik, ale nawet bez tego wyglądała mega.

-Seksownie wyglądasz.- posłałem jej buziaka w powietrzu. Ta przewróciła oczami i wyjęła sałatkę z lodówki.

Wyciągnąłem ciasto, przekroiłem poziomo na dwie części i na dolną część nałożyłem czekoladowego kremu, potem przykryłem kolejną częścią i ozdobiłem górę kremem rafaello. Czarnowłosa cały czas podjadała, za co dostała klapsy w tyłek i podobało mi się to, jak na mnie reagowała.

-Ludzie, czerwony alarm!- usłyszeliśmy pisk Chris'a dochodzący  z salonu.- Czarny Range Rover zaparkował właśnie na podjeździe.

-Czyli tatuś idzie.- rzuciła Dree, uśmiechając się szeroko.

-Jest dopiero trzynasta.- zdziwiłem się. Wyszedłem z kuchni i otworzyłem mężczyźnie drzwi. Ten zamiast wejść, wyciągnął mnie na podwórko, prosto do samochodu.

-O Boże, co Ci się stało, młody?- zapytał zaskoczony na widok mojej twarzy. Przewróciłem oczami i opowiedziałem mu o problemie, jaki od kilku tygodni mi przeszkadza. Problemem była Lucille.- No to zacznijcie się starać o zakaz zbliżania się. Argumenty macie, obawiacie się bezpieczeństwo wasze i dziecka.

-Najchętniej bym spakował walizki i wyjechał z Manchester'u gdzieś, gdzie ta dziwka by nas nie znalazła.

-Nas?- mężczyzna poruszał znacząco brwiami.

-Ta laska jest psychiczna, tak więc, moim obowiązkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa Ninie i Dree.

-Tak samo jak moim.- czarnowłosy przybił ze mną męską piątkę.- Mam nadzieję, że się zabezpieczacie. Dopiero zostałem ojcem. I dziadkiem. A w sumie, obyś jej nie zranił, bo potem nie będę zwracał uwagi na to, że jestem jednym z ludzi, którzy Cię wychowali.

-Dominic.- zmrużyłem na niego oczy. Ten się tylko zaśmiał, wysiadł i wyjął z bagażnika srebne wiadro napełnione czerwonymi różami.

-To dla moich księżniczek?- zapytałem, przypominając sobie o kwiatach. Kurier miał przyjść równo o 15.

-Nie, bo dla moich.- zaśmiał się. Otworzyłem mu drzwi domu, żeby mógł przejść.- Witam drogie panie! I Chris.

-Cze..ść.- rzuciła dziewczyna, otwierając szeroko oczy na widok kilku bukietów róż.- Obrabowałeś kwiaciarnię?

-Tak było.- zaśmiał się Dom, tuląc córkę do siebie. Wyciągnął jedną różę z bukietu i po chwili podszedł do kanapy, na której siedział blondyn z małą. - Wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet, Nina.

Dał jej różową różę. Była tylko jedna taka, wszystkie inne były czerwone. Mała spojrzała na niego z zainteresowaniem wypisanym na twarzy, a po chwili uśmiechnęła się, na jej twarzy znowu wyszły śliczne, głębokie dołeczki.

Potem przyjechali moi rodzice, więc spędziliśmy miło czas rozmawiając na luźne tematy. Podarowałem mamie naszyjnik, a siostrze i Ninie kolczyki. Mała brunetka uparła się, że chce je założyć, więc mama nie mając nic do gadania założyła jej srebro. Darcy miała z niebieskim oczkiem, a Nina z różowym.

Usłyszałem dzwonek do drzwi, więc wyprzedziłem Dree, jak chciała wstać. W drzwiach przywitał mnie z dziadek Dree z szerokim uśmiechem, w oddali zauważyłem czarnego Charger'a.

-Witam młodzieńcze, gdzie moje dwie młode kobiety?- zapytał, wchodząc do środka jak gdyby nigdy nic. Dwóch mężczyzn weszło za nim, w tym jeden to Daniel, wnieśli ogromne bukiety kwiatów.

-W salonie, Dree chciała po pana pojechać, ale Abby jej zabroniła.- powiedziałem, odwieszając jego płaszcz na garderobę.

-Bo przyjechałem sam.- rzucił, idąc w wyznaczonym kierunku.- Dzień dobry wszystkim.

-Dziadek!- Dree podbiegła do mężczyzny i mocno go uściskała.- Tęskniłam.

-Nie było mnie tylko tydzień, skarbie.- pogłaskał jej plecy.

-Jak było w tej Irlandii?- zapytała ciekawa.

-Nudno, nie mieliśmy co robić, jedzenie było nie dobre, a na dodatek w telewizji były tylko dwa programy i nie wygodne łóżka.- starzec skrzywił się. Miałem wrażenie, że mówi o czymś zupełnie innym.

***

Gdy wszyscy pojechali, ja wkładałem naczynia do zmywarki, a Dree sprzątała w salonie. Było już po dwudziestej pierwszej, Nina niedawno zasnęła, dlatego przeniosłem ją do jej pokoju.

-Braknie nam wazonów na to wszystko.- rzuciła dziewczyna, gdy weszła do kuchni.

-Jeszcze tylko musisz ułożyć je kolorami i możesz sprzedawać.- zaśmiałem się.

-Jamie się śmieje z mojego zdjęcia na instagramie, gdzie ty siedzisz we wszystkich moich kwiatach.- pokazała mi moje zdjęcie. Nawet nie wiem, kiedy je zrobiła.

-Masz jeszcze jakieś moje zdjęcia, o których nie mam pojęcia?- rzuciłem zaczepnie, podchodząc do niej. Chciałem się z nią podrażnić.

-Cały fap folder.- oblizała usta. Chciałem złapać ją za rękę, ale mi uciekła na górę. Przewróciłem oczami na jej dziecinne zachowanie, ale to nic z tym, co ona wytrzymuje ze mną. Taa... ja też się dziwiłem, jak ze mną wytrzymała.

Wyszedłem spod prysznica i nałożyłem na siebie bokserki. Dree zajmowała górną łazienkę, więc postanowiłem sprawdzić, czy przypadkiem się nie utopiła. Nie, żebym był zboczeńcem czy coś, ale to moja księżniczka i ja mogłem na nią patrzeć, gdy jest mniej ubrana. Lub nie ubrana, rzecz jasna.

-Dylan, powaliło Cię?- pisnęła, zasłaniając swoje drobne ciało rękami.

-No, ej..- kucnąłem przy wannie, która była do połowy napełniona wodą z płynem barwiącym na niebiesko.- Mówiłem, że to nie koniec na dzisiaj.

Z szafki wyjąłem fioletową gąbkę pod prysznic, zmoczyłem ją w wodzie, a następnie polałem plecy dziewczyny.

Dree Pov:

-Odpręż się.- chłopak szepnął mi do ucha. Zaczął powoli i zmysłowo myć moje ciało. Dziwnym trafem nie przeszkadzało mi to, że mnie dotykał. Jego dłonie nie odstępowały choćby na milimetr mojej skóry, a same dreszcze przechodziły przez moje ciało.

Gdy woda zdążyła się już ochłodzić, chłopak odział mnie ręcznikiem i zaniósł do mojego pokoju, czemu się nie sprzeciwiałam. Czasem przyjemnie było mieć po prostu kogoś obok siebie, żeby tylko był.

Z tego powodu nie chciałam dzisiaj zostać sama w łóżku w nocy. Dylan odwrócił się w stronę wyjścia, a gdy mijał framugę po prostu zadałam pytanie.

-Mogę dzisiaj spać z Tobą?- zdziwiony szatyn odwrócił się w moją stronę.

-Pytasz tak sama od siebie?- jego podejrzany wzrok świadczył o tym, że mi chyba nie uwierzył.

-Tak.- odpowiedziałam szczerze.- Proszę, zostań.

-Jesteś naga.- wskazał na mnie palcem.

-No i co z tego?- uniosłam brew. Czy ja zaczęłam go prowokować?

-To z tego, że jestem w stanie nie uprawiać seksu przez kilka miesięcy, ale do kurwy jak mam się powstrzymać, gdy na łóżku siedzi dziewczyna z moich erotycznych fantazji?- przełknął głośno ślinę.

-Dylan...

-Ubierz się, bo nie wytrzymam.- zamknął oczy i odwrócił głowę.

Podeszłam do niego i położyłam dłoń na twardym ramieniu. Niewinnie spojrzałam w jego oczy i sama z siebie zsunęłam ręcznik.

-Zrób to ze mną.- szepnęłam, przytulając się do niego. Ten objął mnie swoimi ramionami.

-Nie chcesz tego, mała.- odpowiedział cicho.

-A właśnie, że chcę.- odsunęłam się od niego i nawiązałam kontakt wzrokowy.- Mam osiemnaście lat.

-Nno tak, ale może za kilka dni, tygodni, miesięcy znajdziesz kogoś i będziesz żałować, że pierwszy raz zrobiłaś to ze mną, a nie z nim? Nie chcę, żebyś czegokolwiek żałowała, co dotyczy nas.

Nie chcę nikogo innego.

-Nie będę żałować, Black.- wyraźnie powiedziałam jego nazwisko.- A teraz się ze mną kochaj.

-Nie chciałabyś może czegoś bardziej romantycznego? Randki? Cokolwiek?

-Nie jestem romantyczką, myślałam, że zauważyłeś.- przygryzłam jego wargę.

Chłopak delikatnie położył mnie na łóżku i oblizał usta. Wpił się w moją szyję, zostawiając po sobie kolejny, krwisty ślad. Objęłam nogami jego biodra, by przybliżyć go do siebie. Chciałam poczuć jego bliskość. Poczuć jego.

Zszedł ze mnie i zaczął dokładnie skanować moje ciało wzrokiem. A co, jak mu się nie spodoba i się rozmyśli?

-Tylko moja.- przygryzł górną wargę i tym razem pocałował mnie w usta. Z pełnym zaangażowaniem oddawałam jego pocałunki, chcąc chociaż w połowie dać mu tyle samo przyjemności, ile on dawał mi.- Jak mam Cię rozebrać, skoro ty już jesteś naga?

-Ja mogę rozebrać Ciebie.- palnęłam, zjeżdżając dłonią na gumkę jego bokserek.

Zawisłam nad jego ciałem i obdarzyłam jego szyję pocałunkami oraz drobnymi malinkami. Swoje dłonie usadził na moich nagich biodrach, miałam wrażenie, że gorące dłonie wypalą dziurę w mojej skórze.

Obcałowałam wyrzeźbiony brzuch, nie zatrzymując swoich ruchów nawet na sekundę. Zębami zahaczyłam o gumkę i pociągnęłam ją lekko w dół. Chłopak wessał głośno powietrze, na co uśmiechnęłam się. Chciałam się tylko podrażnić.

Uniósł biodra ku górze, dlatego bez najmniejszego zastanowienia zdjęłam z niego odzienie i zrobiło mi się słabo na widok jego stojącej męskości.  Widziałam go nago kilka, kilkanaście razy, ale nigdy w aż tak intymnym momencie.

-Że niby to ma we mnie wejść?- spojrzałam na niego wyczekująco. Ten skinął głową, uśmiechając się przyjaźnie. Wyglądał wtedy jak mały chłopiec z uroczymi dołeczkami.

-Spokojnie, mała.- podniósł się z poduszek i tym razem to on zawisł nade mną.- Rozszerz nogi, żebym mógł być bliżej Ciebie.

Zrobiłam tak, jak powiedział. Ten nawilżył swoje palce śliną i zamoczył je w mojej kobiecości, a następnie je oblizał. Mruknął z zadowoleniem, przyprawiając mnie tym o zawroty głowy.

Poczułam jego penisa tuż przy moim wejściu, chciałam, żeby był już we mnie. W moim brzuchu co chwilę rwały mnie skurcze przyjemności i podekscytowania.

-Naprawdę tego chcesz?- zapytał zachrypniętym głosem. On był taki seksowny i męski.

-Kurwa wchodź!- pisnęłam, a ten zachichotał.

-Jaka niecierpliwa.- szepnął radośnie. W jego oczach widocznie było widać podniecenie, pożądanie i radość. Zaczął powoli się we mnie wsuwać, dlatego wessałam głośno powietrze i zacisnęłam oczy, by przygotować się na ból lub cokolwiek, ale oprócz delikatnego pieczenia nic z tych rzeczy nie miało miejsca.- Boli Cię?

-Nnie.- jęknęłam, zaciskając paznokcie na jego plecach. Chłopak robił delikatne i powolne pchnięcia, co zaczęło mi się podobać, a po kilku ruchach zaczęło sprawiać przyjemność.

Oboje dyszeliśmy, byliśmy tak blisko siebie. Mieliśmy kontakt wzrokowy, skanowaliśmy swoje twarze wykrzywione w grymasie przyjemności. Musnęłam ustami jego usta i wplątałam dłonie we włosy chłopaka i cicho pojękiwałam pod wpływem jego ruchów. Było mi tak dobrze.

W moim brzuchu kumulowały się przyjemne skurcze, poczułam, że mój pierwszy w życiu orgazm zbliża się wielkimi krokami.

-Oh...- usłyszałam jęk tuż nad swoim uchem.- Jesteś taka cudowna.

-Kurwa Dylan.- przeciągnęłam, biorąc głęboki oddech. Miałam wrażenie, że wybuchnę. Tak było mi dobrze.

Gdy ja doznałam swojego spełnienia, chłopak przyśpieszył swoje ruchy i sam doszedł, rozlewając się we mnie. Wyszedł z mojego ciała i spojrzał zamglonym wzrokiem w moje oczy.

-Jak było?- zapytał, obejmując mnie ramionami. Wtuliłam się w jego gorące ciało i ucałowałam jego ramię.

-Bardzo dobrze.- posłałam mu uśmiech.- A ja? Dobra byłam?

-Najlepsza.- uśmiechnął się uroczo.- Jesteś śpiąca?

-Tak.- mruknęłam, ziewając.

-W takim razie idziemy spać, maluchu.- musnął moje czoło wargami. Zamknęłam oczy i oddałam się pięknemu snu.

***

Poczułam jego nieobecność, jakby go nie było. Czy to był tylko piękny sen? Czy to była  moja fantazja erotyczna? Rozejrzałam się zamglonym wzrokiem po pokoju, wciąż było ciemno, a między nogami poczułam lekki dyskomfort.

Opadłam na poduszkę, a kilka łez spłynęło po moim policzku. Czy żałowałam? Nie. Dylan od dawna był tym, z którym mogłabym to zrobić. I zrobiłam. Ale myślałam, że zostanie ze mną, a go tu... nie ma.

Zamknęłam oczy, gdy usłyszałam jak ktoś wchodzi do pokoju. Po zapachu rozpoznałam Dylan'a. Chłopak złapał moją dłoń, poczułam chłodny metal na skórze.

-Moja kobieta.- szepnął i musnął wierzch dłoni, na której coś zapiął. Westchnęłam spokojnie, kiedy zasnął obok mnie i również pogrążyłam się we śnie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro